Lucca, jak by Cię tu opisać...

Opublikowane przez flag-pl Przemysław Cichowlas — 7 lat temu

Blog: Dniem i nocą po północnych Włoszech
Oznaczenia: Erasmusowe porady

Było nie było, do egzaminów trzeba się uczyć. Wybraliśmy się więc z Deborą i Rebeką do „sali ciszy”, aby móc rozpocząć przygotowania do ustnego z filologii romańskiej. Dumni z siebie, że udało nam się spotkać na wspólną naukę zatraciliśmy się w notatkach, książkach, kserówkach, aby po kilku minutach dojść do wniosku:

- Ej, nie wiem jak Wy, ale ja to nie rozumiem tego co tu jest napisane. Zmęczony jestem trochę słuchaniem o tych wszystkich przemianach językowych po trzech miesiącach wykładów. Pojechałbym gdzieś na wycieczkę. Nigdy jeszcze nie byłem w Lucca, a słyszałem, że jest piękne.

- Nie byłeś w Lucca?! To jedziemy!

No i pojechaliśmy. W piątkowy poranek złapaliśmy pociąg, aby jak najwięcej wycisnąć z tej podróży. Jako że pociągi z Pisy do tego uroczego miasta wyjeżdżają co dwadzieścia minut, nie mieliśmy wielkiego problemu z dostaniem się do Lucca. Spotkaliśmy się na dworcu głównym, w cenie 3,5 euro nabyliśmy bilety drogą kupna, zeskanowaliśmy i ACHOJ PRZYGODO! O godzinie 10 byliśmy na miejscu. Zanim jednak dotarliśmy, dowiedziałem się, że na zajęcia z filologii romańskiej, które odbywały się na via Risorgimento, a na które pomykałem 50 minut pieszo, mogłem dojeżdżać pociągiem (jeden przystanek) i zaoszczędzać 40 minut snu. No trudno, było minęło, zajęcia się skończyły, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, a tak chociaż zdrowszy jestem.

Tyle z dygresji, wróćmy do Lucca. Po wyjściu z pociągu Debora stała się naszą przewodniczką, jako że Debby też odwiedziła to miasto po raz pierwszy. Co więc o Lucca trzeba wiedzieć, aby mieć jakąś podstawę do zwiedzania:

lucca-cie-opisac-7bd7c74244c0917de08cdb0

Po pierwsze: kto zbudował miasto, tego nie wie nikt. Od wieków trwają o to spory. Jedno jest jednak pewne. Powstało około 180 roku przed Chrystusem. Najprawdopodobniej jest dziełem Etrusków, ale co niektórzy pozostają przy wersji, że zostało zbudowane przez Liguryjczyków.

Po drugie: znane jest ze swoich murów oraz 17 kościołów. Było nie było całkiem sporo, jak na takie miasteczko. Charakterystyczne mu są również wieże, które po prawdzie nie rzucają się w oczy, gdy zwiedza się Lucca „od dołu”, jednakże z panoramy miasta, którą można zobaczyć z jednej właśnie wież widać, że jest ich całkiem sporo.

lucca-cie-opisac-35a9fbfa824e29666f9f8f2

Po trzecie: jak co roku odbywa się tam Lucca Comics Festival oraz Lucca Summer Festival. To pierwsze wydarzenie jest odwiedzane przez fanów komiksów, bajek, filmów, którzy w tych dniach nie są tylko biernymi fanami, bo przebierają się za postaci ze swoich ulubionych serii. Wydarzenie jest znane nie tylko w Toskanii, bo zjeżdżają się na nie ludzie z całych Włoch. Kolejny festiwal, to festiwal typowo muzyczny. Ten z kolei ściąga publiczność nie tylko z Włoch, ale tez z innych krajów, jako że na jego scenie występują gwiazdy światowej muzyki.

Jesteśmy już trochę w temacie, to teraz możemy wejść w bramy miasta. Po przejściu pierwszych kroków znajdujemy się przy pięknym skwerku, na którym to zrobiliśmy pierwszą tego dnia selfie stick focie.

lucca-cie-opisac-d8ee4156b11519597c7c25b

Tutaj jeszcze powrócimy, teraz czas na małą przechadzkę po mieście. Pierwszym pięknym obiektem, na który trafiliśmy, był Palazzo della Giustizia. Jako że był zamknięty postanowiliśmy zapuścić się nieco głębiej w miasto. Przed tym jednak zaszliśmy na rogalika i capuccio, żeby się wzmocnić przed pełnym wrażeń dniem. A na wrażenia długo czekać nie musieliśmy. Jak tylko wyruszyliśmy spod kawiarni w centrum, Debby która nami przewodziła podskoczyła z okrzykiem radości, a usłyszeć się z tych dźwięków, które wydawała, dało tylko:

- Pista di giaccio! (Lodowisko)

No i nie było nawet dyskusji, decyzja została podjęta, idziemy pojeździć. Ale przed tym chcieliśmy jeszcze co nieco pozwiedzać i kupić coś na obiad, żeby nam w sieste sklepów nie pozamykali, a nie chcieliśmy jeść w restauracji. Poszliśmy więc po bułki, świeżutkie, z prosciutto cotto, crudo i salami, co kto wolał. Jednakże nie zaspokoiliśmy się tylko bułkami. Będąc już przy kasie całej naszej trójce zaświeciły się oczka na widok Kinder niespodzianek, zapakowanych w świąteczną tubę. Nie potrzebowaliśmy słów, aby zadecydować, że bierzemy je na deser!

Po szybkich zakupach wybraliśmy się na poszukiwania wieży Guinigi  - myślę, że jedynej wieży, jaka istnieje we Włoszech z drzewami na szczycie. Jak tylko do niej dotarliśmy, trzeba było wyłożyć na stół po 3 euro na głowę, żeby w ogóle zacząć przygodę. Schodów było niemało, ale co mi się bardzo podobało, że na ścianach znajdowały się obrazy, co wzbogacało wdrapywanie się na górę. Doszliśmy! I zobaczyliśmy Lucca „od góry”.

lucca-cie-opisac-f197270f6ee63c950d8a578

lucca-cie-opisac-ff0db2b24d0fe60ad54a934

lucca-cie-opisac-29e0e82e28bfc1c1f016109

lucca-cie-opisac-0e61a4002333133e9561ddf

lucca-cie-opisac-2f3e7be734757bdebc9fe3c

lucca-cie-opisac-e91f976262776704a0861a6

lucca-cie-opisac-676f20c7da186436484493c

Po zejściu z wieży udaliśmy się na spacerek w stronę placu Garibaldi, przy którym to znajdowało się nasze lodowisko. Szliśmy pięknie przystrojonymi uliczkami, wypełnionymi nie tylko światełkami, ale też świąteczną muzyką i straganami pełnymi pomysłów na prezenty.

lucca-cie-opisac-9c7bb08b607642f610df262

lucca-cie-opisac-e04d7ab40e8cc97fe2a0325

lucca-cie-opisac-c100e13de50c290db464501

Po dotarciu na lodowisko, założyliśmy łyżwy i jazda na lód!

lucca-cie-opisac-d5a50845b42006ebe2edadc

Niestety Rebby nie do końca opanowała sztukę, jaką jest utrzymywanie równowagi na łyżwach. Nie powiem, śmiechu było co nie miara. Na początku była skubana odważna, za rękę , bo za rękę, ale chciała próbować. Aż do tego momentu:

lucca-cie-opisac-b04de02b374ada053c40226

Auć! Ale do odważnych świat należy. Później stała w kącie i robiła mnie i Debby zdjęcia. Co jakiś czas staraliśmy się ją wyciągnąć na dalsze partii płyty, ale zaparcie trzymała się barierki. Czas na lodowisku spędziliśmy nie tylko jeżdżąc bezmyślnie w kółko, ale udało nam się też co nieco potańczyć. Nie było bardzo dużo ludzi na płycie, dzięki czemu mieliśmy dość dużą swobodę ruchów, a muzyka sprzyjała tańcom i wygłupom. Było zabawnie do tego stopnia, że Debby dała się namówić na małe tany tany na lodzie!

lucca-cie-opisac-8a89714ad6abd3733c3d28a

lucca-cie-opisac-1e42e290854e32713d85693

...ale skończyło się to tak:

lucca-cie-opisac-8f5e72aaf2e33009cd98839

Po godzinie jeżdżenia czas było iść zjeść obiad. Wróciliśmy więc na skwerek, aby w ciszy i spokoju, przy szumie fontanny, zjeść pyszny posiłek. Nie byliśmy sami, którzy mieli na niego ochotę. Znalazło się całkiem sporo gołębi, które nam pomogły. Co na mnie zrobiło wrażenie, że zjadły nawet całkiem spory kawałek szynki parmeńskiej, która wypadła z jednej z bułek. Myślałem, że gołębie nie jedzą mięsa, a tu o! Takie zaskoczenie.

Każdy z apetytem zjadał swoją bułkę, ale wszyscy myśleliśmy o tym samym, jajku Kindera czekającym na nas. Były pyszne! Smakowały, jak te z dzieciństwa! Aż chciałoby się więcej i więcej, ale trzeba znać umiar.

lucca-cie-opisac-76d9c139c19d0262892f7f7

lucca-cie-opisac-bfb3ef5353cd4f75ef95ac0

Postanowiliśmy wyruszyć w poszukiwanie dalszych interesujących miejsc. Trochę nam się tylko nie chciało chodzić, bo najciekawsze miejsca były w dość odległych od siebie punktach, ale na to też znaleźliśmy rozwiązanie!

lucca-cie-opisac-c39e7dae333ea729f1a3387

Wynajęliśmy pojazd czterokołowy, który nie mam pojęcia jak nazywa się po polsku, ale dziewczyny po włosku nazwały go il risciò. No i zaczęła się jazda bez trzymanki! Śmiechu ta jazda przyniosła nam co nie miara. Znaleźliśmy się w wielu zabawnych sytuacjach, które kończyły się śmiechem, ale o których lepiej nie wspominać, nie wiem, czy były do końca legalne. W każdym razie, czas najwyższy pokazać trochę miejsc, do których nas il risciò przetransportował. Otóż tak:

1. Pomnik włoskiego kompozytora Giacomo Puccini:

lucca-cie-opisac-4d23af2e56518ec54a092a4

2. Amfiteatr, w któreg miejscu znajdują się obecnie budynki mieszkalny, a plac pełen jest restauracji i sklepów.

lucca-cie-opisac-1f0d87bb80c9839a1938ed8

lucca-cie-opisac-9b8d477008bac5b001c8ea5

lucca-cie-opisac-5714e83ed96c0668c277f83

3. Ulica artystyczna, która przeznaczona jest dla amatorów pióra. Każdy, kto tylko zechce, może powieśić napisany przez siebie wiersz, w jakiejkolwiek części budynku.

lucca-cie-opisac-b0e81726c0fd33bb9382f2b

4. Chiesa di San Michele in Foro, znajdująca się w ścisłym centrum miasta.

lucca-cie-opisac-6ebfa5215b2e04fc7ed08d0

lucca-cie-opisac-b6c4ffbaebefdb28ec38947

5. Piazza Garibaldi, gdzie wygrzaliśmy się trochę w blaskach słońca. A jeżeli czytaliście moje poprzednie wpisy chyba już zauważyliście, że nie ma miasta we Włoszech, które nie posiadałoby placu Garibaldi ;)

lucca-cie-opisac-2344988d485cb53c3c3ea83

Objeżdżając te wszystkie miejsca w oczy niejednokrotnie rzuciła mi się flaga Polski. Nie mniej jednak, okazuje się, że nie o Polskę chodzi, a o Lucca. Bo jest to również flaga tego miasta.

lucca-cie-opisac-e9b3bc703507e828f39a85c

Do Pisy powróciliśmy zmęczeni, ale pełni wspaniałych wrażeń i doświadczeń! Wycieczka była wspaniała i nie żałuję ani chwili spędzonej w Lucca! Focia na pożegnanie i do kolejnego wpisu!

lucca-cie-opisac-182c96e481db262b54313b0


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!