Jak? Po co? Dlaczego? I kawałek Pragi.
Marnujesz czas - no i fajnie
Będziecie pytać po co zakładam bloga, przecież nie lubię pisać. Dlaczego chcę się z tym męczyć aż do 27 września(chyba, może 26?). Odpowiedz nie jest wyszukana.
-
Robię to dla pieniędzy, jak większość rzeczy w życiu. Ale nie jest to chęć trzymania tych pieniędzy w portfelu(nagroda główna 1000 euro = ok. 4350 złotych), a "przemarnowanie" ich na podróże, dziwne jedzenie w małych i dużych krajach, imprezy z ludźmi, którzy nie mówią po polsku, bilety lotnicze, autobusowe i kolejowe, muzea(ja – mało wrażliwa na sztukę). Ile państw można zwiedzić za te pieniądze? Od 1 do 3? Od 4 do 6? Kiedyś o tym napiszę, jak i za ile, czy to moje "skakanie" po różnych krajach jest takie drogie, czy jestem takim bananem za jakiego większość osób mnie ma, ale to kiedyś.
-
Każdy, kto mnie zna, wie, że brak mi wytrwałości. Zaczynam coś i nie kończę. Z czym tak było? Z pole dance(chociaż tutaj akurat kwestia jest do przedyskutowania), z nauką rysowania, z oszczędzaniem(umiem oszczędzać, aż przez dwa dni). Wiele tego. Blog to próba nauki systematyczności(później wytłumaczę, co da mi ta systematyczność i od razu mówię, nie chodzi tu o ulepszenie się wewnętrznie, czy inne bzdety)
-
Gdy ginie Ci pendrajw(piszę tak, bo jesteśmy w necie http.://sjppwnpl/poradnia/haslo/Odmieniamy-pendrive.;11159html) to zaczynasz płakać. Przepadło milion zdjęć. Może i pamięć masz dobrą(chyba, że często bakasz, to nie masz), ale przecież to, co utrwalone na zdjęcia jest najlepszą pamiątką. I nie chodzi mi o zdjęcia zabytków, miasta nocą. Te obrazy zostają w pamięci nawet, jeśli palisz dużo, często, a nawet codziennie Chodzi o te fotki, które zrobiła Ci koleżanka, chłopak, czy rodzic. Nie te pozowane, a zrobione ukradkiem, gdy spałeś/aś, gdy brudny/a od rozpuszczającego się loda krzyczysz "Nie rób tych pieprzon*** zdjęć, nie teraz!". Rozumiecie? Chodzi o te zdjęcia, które opisują, to jak się czułeś/aś pokazują zmęczenie po wielogodzinnej podróży, uśmiech gdy spełniasz jedno ze swoich marzeń. No, to się rozwinęłam. Ginie Ci ten pendrajw i ryczysz, wyzywasz świat, siostrę, bo to na pewno ona Ci go ukradła, mamę, bo pewnie ona gdzieś go przełożyła. Pena nie ma i nie będzie, ale przecież masz bloga, gdzie umieszczasz zdjęcia(tak właśnie ostatnio się pocieszałam - prowadziłam kiedyś photobloga - gdy moja siostra ukradła mi skarb, a mama na bank gdzieś go przełożyła(znalazł się, był w moim mieszkaniu, prawdopodobnie w miejscu, w które samo go położyłam)). Tak w skrócie, blog to dobre archiwum
-
Piszę i sprawdzam pisownię, interpunkcję, a więc? Uczę się. Jest mi to zdecydowanie potrzebne. Jak wiadomo, narządy nieużywane zanikaj. Jestem na Erasmusie, nie oszukujmy się, nie uczę się tutaj tyle, co w Polsce, prawie w ogóle się nie uczę. Muszę jakoś zadbać o mózg, samo czytanie książek raczej nie wystarczy
Cztery powody, najważniejszy jest pierwszy, reszta, to tylko marginesy.
Wiecie po co, dlaczego, ale jest jeszcze coś. Na jakiej zasadzie ktoś będzie mnie oceniał? Za ilość znaków w notce dostaję punkty, za Wasze odwiedziny, dostaję je również za zdjęcia, styl i trzymanie się wytycznych. A więc? Odwiedzajcie, komentujcie itp. Chcę wygrać te cztery tysie, mam jeszcze 37 państw do zwiedzenia, bądźcie dobrymi Samarytaninami.
Praga – przygotowania
Przygotowanie, przygotowania, bla bla bla. Wszystko zawsze na ostatnią chwilę, prócz kupna biletów(to nawet kilka miesięcy wcześniej, czemu? Bo rezerwując wcześniej jest taniej).
Termin
Najważniejsze? Pogoda musi być! Zawsze chwlę się, że niebo mnie kocha. Tak serio, to sprawdzam sobie pogodę na Twojapogoda, nie ufam mojemu szczęściu, ale temu portalowi, jak najbardziej, słońce zawsze świeci tak, jak jest napisane.
Wolne od zajęć. "Przecież jesteś na Erasmusie, ciągle masz wolne." Nie! Mam zajęcia 2-3 razy w tygodniu i muszę na nie chodzi, ba, nawet czasami muszę coś przygotować. Wybieram weekend
Czym tam dojadę?
Wszyscy moi znajomi jaraj się Pragą, w necie roi się od super-extra-najlepszych opinii o tym pięknym miejscu. Stolic jest największym miastem Czech(w drugim po niej mieszkam - Brno - dziura jakich mało, ale o tym w innej notce) - a więc - odwiedzić trzeba. Dodatkowo widziałam na kilku stronach dobre zdjęcia i sponio(piszę, bo mogę, gorzej, jak to zły styl i punktacja spadnie - nie wiem, nie doczytałam) opinie. I przecież mieszkam blisko, a nawet kocham podróżowanie.
Dobra, wystarczy, weszłam na StudentAgency(strona w języku czeskim oraz angielskim) i wpisałam, co trzeba Praha->Brno. Wyskoczyło mi milion różnych przystanków w Pradze Skąd mam wiedzieć, który wybrać? Głupia odpaliłam mapy i zaczęłam sprawdzać odległość wszystkich przystanków od starego miasta, oj głupia Zrezygnowałam po jakimś czasie i po prostu zapytałam mojej wspaniałej, wszystkowiedzącej(serio) współlokatorki gdzie mam wysiąść. Gdzie? Nie wiem, ale zawsze wysiadam na Praha, ÚAN Florenc. No i fajnie, to ja też wybieram ten przystanek. Ile kosztuje bilet rezerwowany dwa tygodnie przed wyjazdem(tu akurat chyba moment rezerwacji nie odegrał znaczącej roli - bilety dwa dni przed wyjazdem były w tej samej cenie)? 210 koron, co daje jakieś 34 złote(tak przynajmniej sądzi przelicznik przelicznik ciągle z niego korzystam, a minęły już prawie 3 miesiące życia w Czechach. Autobus pokonuje 206 kilometrów w 2,5 pół godziny Nie jest źle, nie? Dodatkowo na trasie Brno->Praga nie płacimy za bagaż(na innych trasach np. Brno->Bratysława płacimy). W cenie naszego super, extra bileciku, który możemy pokazać w formie elektronicznej mamy klimatyzację, kawkę/herbatkę, dvd+słuchawki z dużym wyborem filmów, muzyki(słabej) i gier(nie wiem, nie grałam), skórzane fotele i ok 60 innych pasażerów(nierzadko śmierdzących). Bilet w jedną stronę kupiony
Uwaga.! Polecam kupowanie biletów wcześniej, bo schodzą, jak świeże bułeczki. Student oferuje wiele kursów, ale jeśli chcemy wybrać sobie dobrą dla nas godzinę odjazdu zajrzyjcie chociaż tydzień wcześniej na stronę.
Bilet powrotny również kupiłam, jak się później okazało, musiałam zmienić godzinę powrotu. I tu również uwaga! Możemy sobie zmieniać godziny wyjazdu, dni nawet do 30 minut przed pierwszym planowanym terminem(świetna opcja).
Ogólnie? Polecam Student Agency. Autobusy zadbane, wygodne, bilety nienajdroższe i chyba najważniejsze – punktualne
Dodam jeszcze strone z czeskimi rozkładami jazdy, sama z niej nie korzystam, ale może komuś się przyda. ROZKŁADY
Gdzie będę spać?
Jestem zbyt leniwa, żeby przeszukiwać całego neta, aby znaleźć jak najtańszy nocleg Wybieram stronę AIRBNB wyznaczam termin, ilość osób i ile pieniędzy mogę wydać. Wyskakują oferty ze zdjęciami, regulaminem domu(czytać) i kalendarzem. Czego szukam? Taniego miejsc do spania, blisko centrum z dobrą komunikacją. Znajduję, piszę maila i mam - to również robię kilka dni przed wyjazdem(chyba tydzień). Hymmm, jednak nie wszystko jest na ostatnią chwilę, nie tym razem. Pózniej o tym, jak wyglądało moje "królestwo." i kim był jego król.
Co będę zwiedzać?
I tu zaczyna się problem. Lubię planować, ale tak wiecie, tam sobie w główce, bez szczegółów, nie wysilając się.
Mam 3 dni, wszyscy mówią, że na Pragę to za mało. Wpisuję sobie w Googlach "przewodnik Praga". Pełno, pełno śmieci. Zabytki, które musisz zobaczy, nudne recenzje, kilka fajnych zdjęć – ziewam. Nikt nie prowadzi bloga na temat uroczych, mało znanych miejsc w Pradze? Nie wiem, jestem leniwa, przejrzałam tylko dwie strony wyszukiwarki. Jeden blog okazał się dość ciekawie prowadzony, z lekką dozą ironii(a może tylko ja to tak odbieram?)BLOG. Coś tam poczytałam. Przyszła pora na tripadrvisor. Oglądam obrazki, czytam co piąte słowo, tak jak Wy tę notkę(wiem, że jest dużo za dług). Wypisałam muzea, kościoły i inne budynki, które muszę zobaczyć.
Jak widać moją mocną stroną jest dbanie o porządny wygląd, estetykę i czytelne pismo.
Zaplanowałam, czas na podróż - Praga część pierwsza.
Wstaję rano, pakuję torbę do końca, wychodzę z akademika i idę z tymi gratami na dworze(akademik na Viniarskiej->tramwaj numer 1->Hlavni nadrazi(dworzec kolejowy)->spacerek na AN u hotelu Grand(dworzec autobusowy przy Grand hotelu) Jestem, czekam, wsiadam. Mile zaskoczona, że nie muszę płacić za bagaż(najpierw oczywiście stałam 5 minut w kolejce, żeby pokazać ebilet). Śmierdzi, jak zawsze - autobus musiał już zrobić kilka kursów. Siedzę, kręcę się. Nie działaj ani moje osobiste słuchawki, ani te, które dostałam od miłej Pani, która o dziwio nie mówiła po angielsku(pierwszy raz to się zdażyło odkąd jeżdżę Student Agency). Facet obok jest duży i zajmuje podłokietnik. Wkurzona, jak to mam zwyczaj by w podróży(albo ogólnie zawsze) siedzę i umieram z nudy Nieee, nie poczytam książki, będę siedzieć i gapić się w okno, a może za okno.
Dojechałam, wysiadam, biorę graty i idę. Gdzie? Nie mam pojęcia. Mam pół godziny, żeby dojechać do zarezerwowanego pokoju, bo mój Król gdzieś wychodzi, a co ja robię? Zatrzymuję się przy żarciu i jem, głodna jestem jeszcze gorsza niż normalnie. Pokazuję sprzedawczyni kanpkę z kurczakiem(czemu u nas w Polsce takich nie sprzedaj?!), bierze i grzeje w jakimś dziwnym urządzeniu. Cena ok. 35 koron, czyli prawie 6 złotych .Ucieszona biorę wielkiego gryza Z grymasem tragedii narodowej zaczynam kląć (oczywiście po polsku). Dostałam kanapkę z twarogiem i warzywami(nienawidzę warzyw). Nawyzywałam, zjadłam i poszłam szuka biletów.
Bilety
Pamiętajcie, przed przyjazdem do Pragi zaopatrzcie się w drobne. Maszyny biletowe przyjmują tylko drobniaki, a wredne baby w kioskach nigdy nie mają "żółtków". Ceny biletów nie wydaj mi się wysokie, ale nie znajdziemy na tablicy przycisków zniżki dla studentów, ulga obowiązuje tylko przy zakupie miesięcznego. Ile zapłacimy? Podaj ceny dla osób dorosłych(w Czechach dorosłym jest się od 15 roku życia - tak wynika z tabeli ulg)
-
30 minutowy bilecik - 24CZK – 3,89zł
-
90 minut - 32CZK – 5,19zł
-
24 godziny - 110CZK – 17,65zł
-
72 godziny 310CZK - 50,50 zł
Kupujemy jeden bilet i jeździmy czym chcemy przez 24 godziny od pierwszego skasowania(czym chcemy oznacza.: kolejkę linową, tramwaje, metro i autobusy, chyba też coś pływającego, bilet kasujemy tylko raz).
Komunikacja jest dobra, wcale nie świetna(albo ja mam za wysokie wymagania). Na metro przeważnie czekałam ok. 6 minut(długo), na tramwaje ok. 5 minut, autobusem nie jezdziłam, a kolejka linową, ehhh...kolejka do kolejki była długggaaaa)
Dobra, mam bilet i szukam tramwaju, metra. Nie jest tak łatwo, jak w Bratysławie. Lekko si gubię. Odnajduję linię C i B(czerwona i żółta), potrzebuj linii A(zielonej). Nie ma. Kobieta w sklepie mówi tylko po czesku, patrzy się na mnie i mówi coś w stylu "Idź sobie zobacz na tablicę informacyjną". No to idę, ale nic z niej wywnioskować nie mogę, bo odnajdywanie czegoś na mapie, to żmudna praca Wybieram sobie kierunek, który najbardziej mi się podoba i widzę przystanek. Sprawdzam przystanki, no i jest moje Krematorium Straanice. Piszę wiadomość do Króla, że będę za ok. 20 minut(spóźniona już 40, trudno, poczeka)
Jak się przywitałam i gdzie mieszkałam, a kto był moim królem?
Przed oczami mam wysoki(19 piter) budynek, w miarę nowoczesny.
Fajnie, cieszę się i biegnę na przywitanie z Królem. Pierwsza trudność, skąd mam wiedzieć, które piętro? Pytam portiera, a on odpowiada(dosłownie) " jes, aj don know łer is Lukas. Ten patro". Nie śmiej się, bo sama słabo po angielsku mówię, wjeżdżam na 10 piętro i szukam drzwi. O, otwarte, wchodzę. Król wygldą dziwnie, chudy i lekko zaniedbany. Coś tam gada, zostawiam torby i patrzę, i nie wierzę.
Tak, tam spałam. Wiadomo, nie liczyłam na luksusy, ale na zdjęciu z Airbnb było łóżko. Trochę zmieszana żegnam się i wychodzę.
Siema, Królu, mam nadzieję, że Praga będzie lepsza niż to łóżko.!
Widok z okna na koniec. Cigą dalszy nastpi i zdecydowanie będzie ciekawszy.
Ps Jeśli widzicie błędy, literówki i niepoprawną interpunkcję, to dajcie znać. Notkę piszę na "żywca.", a program nie poprawia błędów.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)