Warsztaty we Wrocławiu, czyli co robić w sobotę poza imprezowaniem.
Prawie dwa tygodnie miałam wolne. Tak się złożyło bo pojawiła się przerwa świąteczna, bo mam korzystny plan zajęć na uczelni. Zamiast uczyć się i dbać o mój intelektualny rozwój w czasie wolnym, oczywiście z premedytacją oddawałam się błogiemu lenistwu. Jestem leniem, byłam leniem i zawsze będę leniem. Dlatego cały ten wolny czas poświęciłam na czytanie książek, oglądanie mało ambitnych seriali, pisanie notek, rysowanie nowych projektów. Ogólnie wszystkie te czynności mogłam wykonywać siedząc w swoim cieplutkim domku. Nie musiałam opuszczać swojego azylu, ryzykować śmierci przez zamrożenie, czy rozmycia makijażu śniegiem.
Nienawidzę zimy, czy ktoś jeszcze o tym nie ma pojęcia? Kto wymyślił śnieg, mróz, zamarznięty w aucie płyn do spryskiwaczy (bo kto by wymieniał płyn na zimowy w odpowiednim ku temu momencie?)? Z niecierpliwością czekam na wiosnę, albo chociaż na jakiś mały objaw ocieplenia. Póki co, notek o spacerkach po mieście nie będzie! Nie mam zamiaru, na rzecz punktów, odmrażać sobie dłoni, całych rąk i innych kończyn. Powinnam wyjechać do ciepłych krajów i o tym teraz pisać, no ale… sesja, studia, praktyki, które wciąż muszę sobie załatwić… i moje wyczyszczone konto bankowe przez styczniowe promocje w sklepach… no nie ma opcji, muszę marznąć.
Alternatywne wyjście z sytuacji
Nie wiem jak wy, ale ja, gdy jest zimno, nigdy nie mam ochoty wyjść z domu nawet na imprezę. Podbiegnięcie z klatki do taksówki jest dla mnie na tyle problematyczne, że wolę zostać w domu. Z mieszkania robię bunkier pełen jedzenia (czyli ulotek do pobliskich restauracji z jedzeniem na dowóz) i ciepłych koców. No ale, ile można siedzieć w domu? Na facebooku zauważyłam link do wydarzenia pod tytułem: Świata nie zmienisz? Warsztaty Design Thinking. No więc kliknęłam w ikonkę z przyciskiem „biorę udział” i wysłałam zgłoszenie, przez przygotowaną do tego celu stronę internetową, do której link znalazłam w opisie. I dlaczego pisze o tym notkę? Bo uważam, że warsztaty kreatywne to świetna alternatywa dla spędzania wolnego czasu.
Do tej pory obojętnie podchodziłam do takich wydarzeń, a nawet wstydziłam się iść w takie miejsce sama. Bo mimo swojej ekscentrycznej natury, w głębi duszy jestem wstydliwą dziewczynką. Zwyczajnie nie lubię wchodzić (na trzeźwo he he) do pomieszczenia, w którym nie znam nikogo, w którym siedzą grupki znajomych, w którym wypadałoby żebym chociaż raz na jakiś czas się odezwała. No ale moje studia, w których jestem na każdych zajęciach z inną grupą i innymi ludźmi, bez przyjaciół i znajomych i muszę się udzielać, nauczyły mnie trochę interakcji z obcymi ludźmi w miejscach takich jak uczelnia na przykład. Więc ta odważna na co dzień Monika, w końcu jest też odważna w instytucjach innych niż klub, czy pub. I zapisałam się na warsztaty, na które na szczęście się dostałam. Jupii!!! Pierwszy krok, to zawsze jakiś sukces.
BWA Dizajn Wrocław
Na ulicy Świdnickiej mieści się Galeria Dizajn (jej nazwa podświetlana jest super neonem), którą mijam codziennie wracając do domku. Mieszkam pare kroków od niej, a do tej pory ani razu nie weszłam do środka. Widziałam, że wystawy w niej dotyczą designu oczywiście, czyli czegoś co mnie bardzo interesuje. Jednak mam to do siebie, że często te oczywiste miejsca zostawiam do zwiedzenia na koniec. No i w sumie nie weszłam tam, nigdy wcześniej, ale teraz miałam okazje i zobaczyć wystawę i wziąć udział w warsztatach, które odbywały się właśnie w tym miejscu. Wy nie weźmiecie już udziału w warsztatach, bo te się odbyły, ale możecie wejść do galerii na chwilę, przy okazji zwiedzania wrocławskiego rynku. Tak, miałam wyjść w końcu z domu i wyszłam, szkoda że dosłownie przed swoje mieszkanie… to akurat był fart.
BWA Galeria Dizajn mieści się na ulicy Świdnickiej 2-4.
Co zobaczycie w środku? Właściwie zobaczycie to co widać z zewnątrz. Galeria Dizajn ma przeszkloną całkowicie witrynę, ujawnia nam tym całe swoje wnętrze. I zachęca do oglądania aktualnych wystaw. Ta, która eksponowana jest teraz właśnie się zamyka. Niestety nie zdążycie zobaczyć ciekawych prac studentów ASP, jednak kolejna wystawa powinna być równie interesująca. Wernisaż odbędzie się za dziewięć dni, dokładnie 18 stycznia tego roku. Będzie to wystawa pod tytułem „Noworoczne Postanowienia 2017”. Wystawy pod tym tytułem odbywają się co roku (no tylko właśnie ostatnia liczba cyfry się zmienia, jak się pewnie domyślacie). Jest to więc interesujący cykl. Ciekawa jestem co przedstawią tegoroczni artyści, dowiem się za kilka dni i pewnie pokażę wam to na blogu.
Design Thinking – ale co to?
Nie ukrywam, mnie do pójścia na warsztaty skłoniło słowo Design, nie Thinking. Jak każda blondynka (farbowana) wolę nie myśleć zbyt często. Nie wiedziałam dokładnie o co miało chodzić w tych całych warsztatach, ale podejrzewałam, że z pewnością mnie zaciekawią. Prowadzone były przez studentów trzeciego roku Komunikacji Wizerunkowej Uniwersytetu Wrocławskiego. Tworzą oni Koło Naukowe Brandico?. I wiecie co? Są świetni w prowadzeniu warsztatów. Na początku wprowadzili nas prezentacją w temat, co to jest Design thinking. Dla nieświadomych czytelników w skrócie opiszę o co chodzi: jest to nowa metoda przydatna w biznesie, ale też w normalnym życiu, pomagająca nam ulepszyć cokolwiek, rozwiązać różne problemy.
I tego rozwiązywania problemów próbowały nas nauczyć prowadzące warsztaty dziewczyny. Po teorii przyszła pora na rozgrzewkę, później podział na grupy, a następnie na właściwą pracę. Razem z czteroma nowo poznanymi dziewczynami miałyśmy rozwiązać jeden problem, który wydał się najbardziej istotny dla innej grupy. Tym problemem były wielkie reklamy na budynkach, które po pierwsze szpecą architekturę miast, po drugie odbierają dostęp do światła dziennego lokatorom budynków, na których są wywieszane.
Nie chcę konkretnie rozpisywać się o całych warsztatach, bo być może kiedyś będziecie mieli szansę w podobnych uczestniczyć, a taka przewidywalność czegoś odbiera temu urok. Na koniec po naszej pracy polegającej na podjęciu decyzji, jak problem rozwiązać i po zrobieniu prototypu, mieliśmy po kolei przedstawić nasze projekty przy całej grupie. Pokażę Wam zdjęcie naszego projektu: jest to makieta (miałyśmy mega fun robiąc ją na tych zajęciach) naszego komputera i przykładowych reklam do kampanii społecznej, którą chciałyśmy stworzyć jako rozwiązanie problemu.
Każda grupa miała świetne pomysły. W ich realizacji pomagały nam prowadzące co jakiś czas podchodząc do stolików i wspierając nas w pracy. Powiem wam szczerze, że dawno nie spędziłam tak fajnego czasu, na czymś pożytecznym. Bo mimo że była to w pewnym stopniu nauka, to nie była męcząca jak na zajęciach w szkole. Mogłabym uczestniczyć w podobnych zajęciach częściej. Wam też polecam, jeśli nadarzy wam się taka okazja. Z tego co wiem, w BWA czasami odbywają się podobne zajęcia. Ja już niedługo wyjeżdżam z Wrocławia, ale może wy skorzystacie?
Warsztaty (niestety) nie trwają wiecznie
Warsztaty odbywały się w sobotę od godziny 15.30. Skończyły się po 20, ale zupełnie nie odczułam tego czasu. Dostaliśmy też ciasteczka (jak łatwo mnie kupić) i napoje by nie umrzeć z pragnienia i głodu. Było super. A najbardziej super jest to, że na koniec dostałam certyfikat udziału w warsztatach. Czuję, że w końcu zaczynam robić coś ze swoim życiem. Coś więcej niż oglądanie seriali i narzekanie na mój marny byt. Nauczyłam się czegoś nowego, teraz kolej na was!
A i jeszcze jedna ważna rzecz! Nie wybierajcie się do BWA Dizajn w poniedziałki i wtorki, bo wtedy galeria jest nieczynna. W pozostałe dni tygodnia droga wolna.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)