Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Wrocław, Wrocław, Polska

Smog atakuje Wrocław

Nie dzieje się dobrze. Stacje pomiarowe Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu powiadomiły mieszkańców, że stężenie zanieczyszczeń w powietrzu przekracza normę pięciokrotnie. Tego dowiedziałam się z dzisiejszej gazety. Dzieje się tak przez niskie temperatury i brak wiatru. Urzędnicy miejscy przestrzegają mieszkańców miasta przed nadmiernym wychodzeniem z domów.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Wiecie, że moje życie, moje mieszkanie, bliska rodzina i cała reszta są w Trójmieście? Teraz tak, chwilowo przebywam we Wrocławiu i muszę przyznać: przeraża mnie ten smog, ten szkodliwy pył PM2,5 (brzmi jak z horroru, co?). Tęsknie za jodem, czystym powietrzem i morzem, choć wiem, że na bank, za trzy tygodnie (tak, już za trzy tygodnie wracam do siebie!) będę przeklinać wiatr rozwalający moją fryzurę.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Lepiej jest nie oddychać tym brudnym powietrzem i siedzieć w domu. No dobra, namówiliście mnie. Leń Monika, którym jestem ja, wyszedł dziś tylko na zajęcia na uczelni by usłyszeć, że napisał dobrze pracę zaliczeniową (leniwa i skromna). Później skoczyłam na obiad do super pizzerii Piec na Szewskiej (polecam, pizza stosunkowo tania i podobna do tej włoskiej), która mieści się niedaleko mojego uniwersytetu na Szewskiej właśnie (znajdziecie ją bez problemu). A na koniec do Renomy na Świdnicką po zamówienie z Zary (piękny płaszcz przeceniony o siedemdziesiąt procent, kocham to). Wróciłam do domu, mam sporo roboty, ale chciałam napisać notkę… i wiecie co? Nie mam materiału. Bo smog, bo zimno i nie chce mi się nigdzie wychodzić by robić zdjęcia. Mam więc dwie opcje, albo napiszę o ciepłych krajach, w których byłam w przeszłości, albo zadowolę Was moim wcześniejszym odkryciem, uzupełnionym fotkami z dzisiaj. Takim skromnym odkryciem. Wiecie, ostatnio polubiłam pisanie o rzeczach aktualnych. Mimo że lubię wracać w przeszłość i wspominać wspaniałe wyjazdy, sto razy lepiej pisze mi się o aktualnych wydarzeniach. No więc… Dziś skromnie o (moim zdaniem) ozdobach Wrocławia, mieszczących się w okolicach mojego Uniwersytetu.

Sztuka w przestrzeni publicznej

Gdy już zjadłam smaczną pizzę ruszyłam ulicą Szewską dalej, by dotrzeć do Rynku, a z Rynku udać się do Renomy. Nie pierwszy raz przechodziłam tą ulicą (codzienne spacerki na Uniwersytet Wrocławski) i nie pierwszy raz zwróciłam uwagę na to, że stoją na niej takie Cosie, co chyba mogę nazwać słupami reklamowymi (?), nie jestem pewna jaka jest tego fachowa nazwa. W każdym razie jest ich kilka i na pierwszy rzut oka mogą przypominać zaśmiecające całe miasto gabloty z reklamami. Jednak, gdy podejdzie się do nich bliżej, okazuje się, że są to gabloty przeznaczone na pokazywanie twórczości różnych artystów. Pierwsze prace, które tam zobaczyłam były autorstwa Darka Orwata. Wybaczcie mi, nie policzyłam (albo liczyłam i już nie pamiętam) ile jest tych gablotek, ale wydaje mi się, że około dziesięciu. Mieściły się tam wtedy ciekawej formy rysunki. Kilku z nich zrobiłam zdjęcia. Jeśli nadal sobie tego wszystkiego, o czym tu piszę, nie wyobraziliście, spójrzcie na fotkę:

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Moje pierwsze wrażenie na widok tych plakatów: WOW. Wiecie, kocham sztukę i wszelkie jej przejawy, a jeszcze bardziej kocham, gdy sztuka jest udostępniana dla każdego, w różnych miejscach. Takie reklamowe słupki (czy jak to tam nazwać) przyciągają uwagę i przechodzień z pewnością się na nie spojrzy. Bliski kontakt ze sztuką, promowanie czyjejś twórczości – Wrocław, robisz to dobrze. Chciałabym, kiedyś mieć swoje ilustracje w takim miejscu.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Wygoogluj coś, będziesz mądrzejszy

Teraz musze się do czegoś przyznać, ale wcześniej nie wpadłam na ten pomysł… Właśnie teraz w trakcie pisania tej notki uświadomiłam sobie, że mogę wykorzystać wujka Google i sprawdzić, kto jest odpowiedzialny za te słupki. Dzięki temu dowiedziałam się też, że można je nazwać fachowo witrynami ekspozycyjnymi i że jest ich dziewięć. Nie chcę edytować notki, niech czytanie jej razem z moimi błędami pozwoli Wam wczuć się w moje poznawanie miasta. No więc, Galeria na Szewskiej nazywa się Szewska Pasja i jej organizatorem jest Julia Janowska!Pani Julio, uwielbiam Panią! Dowiedziałam się jednak, że w owej galerii wiszą prace tylko studentów wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i jej wykładowców. Nie ma więc szans na to, że moje prace tam się kiedykolwiek znajdą, cóż studiuję tylko na UWr, filologię polską.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Dziś nowe dzieła, nowego artysty

Dziś ujrzałam, że wystawa się zmieniła. Teraz przypadkowy przechodzień może podziwiać prace Beaty Filipowicz o wdzięcznej nazwie „Ożenki”. Jest to nawiązanie do dawnych ogłoszeń matrymonialnych. Prace artystki to kolaże z wycinkami z dawnej prasy ozdobione przez autorkę. Musicie je zobaczyć. Prace są karykaturalne, aż śmieszne, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mi się podobały, sprawdźcie czy wy uśmiechniecie się na ich widok (i koniecznie dajcie mi znak w komentarzu!).

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Murale Uniwersytetu Wrocławskiego

Dziś w stronę domu szłam ulicą Szewską, zazwyczaj jednak wybieram różne warianty drogi powrotnej. W ten sposób widzę więcej ciekawostek. W mojej galerii zdjęć na telefonie mam dwie fotografie przedstawiające murale na budynkach Uniwersytetu Wrocławskiego. Jeden mieści się na budynku IFA. Powstał cztery lata temu w 2012 roku. Namalowany został przez Sławomira Czajkowskiego w ramach projektu multimedialnego „Dobrze wiedzieć/Good to know”. Wygląda tak:

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Budynek nieopodal, kolejny wydział uniwersytetu Wrocławskiego, też jest ozdobiony muralem. Też wykonanym w ramach tego samego projektu. Tym razem mural stworzyła grupa zagranicznych artystów z Belgii Hell’o Monsters. Ten jest wykonany w stylu, który bardzo odpowiada mojej estetyce. Uwielbiam twory z głowy, jak te.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Jeśli chcecie znaleźć sami te budynki i popatrzeć na murale na żywo zapraszam na ulicę Kotlarską i ulicę Nożowniczą we Wrocławiu.

Przewrotnie - gdy nie można wychodzić z domu, opisuję sztukę w przestrzeni publicznej. Wrocław w smogu.

Pomyślałam, że w przyszłości (póki jeszcze jestem w mieście) zrobię notatkę o innych muralach. Podobno jest ich więcej po drugiej stronie Odry. No więc czekam aż smog się uspokoi, powietrze trochę się oczyści i wyruszam w drogę w poszukiwaniu ulicznej sztuki. Póki co, tyle musi Was zadowolić.

P.S. A po powrocie do Trójmiasta na bank pojawi się notka o muralach na Zaspie (słynny z Lechem Wałęsą) i tych z Gdyni (niektóre są niesamowite). 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!