Pokój na zwiedzanie Wrocławia? Tylko Royal Hostel!
Wystartowali. Pierwszy wyjazd, który Loki spędzi z nami w stu procentach. Team Bobby, Austy, Laura pies opuszcza Trutnov i śmiga do Wrocławia! Dlaczego właściwie Wrocław? Nie mam zielonego pojęcia. Może dlatego, że jest stosunkowo blisko. Austy mieszka bardzo blisko granicy. Ruszyliśmy o pierwszej popołudniu i dojechaliśmy między osiemnastą a dziewiętnastą. Jeszcze tylko zostawić rzeczy w hostelu i można zacząć poznawanie polskiej kultury. Oczywiście od smakowania polskich specjałów, bo przecież podróż sobie trzeba wynagrodzić napełnieniem brzuszka.
Hostel Royal Wrocław
Bardzo polecam. Jeżeli chcecie mało wydać na mieszkanie we Wrocławiu, jedziecie grupą i nie przeszkadza wam spanie razem w jednym pokoju, jest to idealny wybór. Hostel znajduje się na samej ulicy Kazimierza Wielkiego pod numerem 27, co znaczy, że na rynek główny macie przez ulicę. Dosłownie. Zrobiłam rezerwację dla czwórki, ostatecznie jechaliśmy w trójkę, w związku z czym, gdy zadzwoniłam z prośbą o zmienienie rezerwacji w dzień zameldowania, na spokojnie poinformowano mnie, że jest to możliwe. Co więcej, tak naprawdę dostałam pokój pięciołóżkowy, a płaciliśmy za trzy miejsca. Za noc było to z tego co pamiętam 199 zł za noc, czyli około 66 zł za osobę. Myślę, że cena jest w porządku. Opłaciliśmy sobie to bez śniadania i sama gotowałam. Pierwszy dzień pierogi z cebulką, drugi jajecznica i kanapki. Kuchnia jest mała, ale przez większość czasu, w części wspólnej nikt nie siedzi. Siadają tam ludzie zaraz przed zameldowaniem i po nim. Raz widziałam rodzinkę oglądającą z psem telewizję w salonie. Generalnie jest tam bardzo spokojnie. Łazienki są w pokojach.
Co można powiedzieć o samym pokoju? Jest czysty, schludny, masz biurko do pracy, szafy, telewizję. Jeżeli już jej używasz, ale nie musisz siedzieć w pokoju, jak mówiłam jest też wielki ekran w salonie. Oprócz tego, że jest darmowe wifi, goście mają też dostęp do hostelowego laptopa przygotowanego na biureczku przy recepcji w części salonowej. Nie wiem jak inne pokoje – nasz był bardzo przestronny. Z okna rozpościerał się widok na główną ulicę Kazimierza Wielkiego i jakieś małe zabyteczki przy tej ulicy się mieszczące. Każde opłacone łóżko dostawało także wielki, śnieżnobiały ręcznik. W opiniach znalazłam dziwny komentarz negatywny „ręczniki były zbyt wykrochmalone”… Nie wiem co o tym sądzić. Człowiek płaci za nocleg 60 złotych i chce wycierać dupę jedwabiem? Poprzewracało się ludziom, żeby narzekać na takie rzeczy. Minusem jest na pewno hałas dobiegający z ulicy. Niestety nie pamiętam jak to było w nocy xD Spałam… xD Ale rano budził donośny huk przejeżdżających tramwajów, aut, ludzi, itd. Pierwsza noc była gorąca, więc oczywiście okno było otwarte. Później się ochłodziło i w pokojach było naprawdę przyjemnie. Troszkę nieprzyjemną rzeczą był przykry zapach dochodzący z toalety. Nie ważne, że woda była całkowicie dobrze spłukana, łazienka czysta, drzwi zamknięte, kibel wietrzony. Smród się utrzymywał. Nie było to jednak aż tak denerwujące i raczej było to czuć, gdy człowiek zbliżał się do tej toalety. Nie był też aż tak wyrazisty, żeby nie można było go znieść. Człowiek się przyzwyczaił po chwili. Darujcie sobie skarżenie się na to obsłudze. Oni wiedzą i sami ubolewają nad tym, że jeszcze nie jest to naprawione. Poza tym jest w porządku.
Świetna obsługa – pracują tutaj na recepcji młodzi panowie, z pewnością studenci, bardzo bezproblemowi i pomocni. Polecą wam gdzie iść, co zobaczyć, wszystko nakreślą na mapie miasta, pogadają wieczorem. Sprawnie wszystko podliczają, rozliczają, są super. Przede wszystkim tolerują nawet najdziwniejsze zachowania, o ile nie da się im zapobiec. Więc na przykład jeżeli będzie po korytarzu biegać walnięta, pijana dziewczyna, zalana łzami, krzycząca coś o tym, że wszyscy zginiemy, bo terroryści, a na koniec padnie pod cudzym pokojem i będzie zawodzić, to nie wspomną o tym następnego dnia ani słowem – może się zachichoczą – i pokażą reszcie ekipy, gdzie ta świruska pobiegła. Są też dogadani z jedną firmą przewozową na rabat. One taxi. Zawiezie was do Aqua Parku za jedenaście złotych, a na dworzec za dziesięć. Co prawda dwa razy tego samego dnia, przy obieraniu ode mnie adresu w dyspozytorni się pomylili i musiałam tłumaczyć kierowcy, gdzie ma nas szukać, ale co tam. Ważne, że byli tani i nie mieli więcej niż dziesięć minut spóźnienia.
Kuchnia jest wyposażona we wszystko to co macie w normalnym domu. Noże, chociaż troszkę tępe, deskę do krojenia, patelnię, garnek, czajnik elektryczny. Talerzyki są zarówno do zup, śniadań i obiadów. Dużo sztućców. Różnego rodzaju łopatki, drewniane łyżki, itd. Za darmo jest na miejscu kawa, herbata, cukier, pieprz i sól. Znajduje się tam też lodówka, czyli jak najbardziej możecie mieć swoje jedzenie. Oferowane przez nich śniadanie to z tego co widziałam talerz wypełniony świeżymi warzywami, serem i szybką, no i chleb. Niestety nie wiem jak się kształtowały ceny.
Klucze od pokoju możecie nosić ze sobą albo zostawiać na recepcji. Ja myślę, że ta pierwsza opcja jest najrozsądniejsza. Przecież nie chcecie go zgubić i płacić, a na recepcji zawsze siedzi któryś z chłopaków, nawet gdy o piątej rano wytoczycie się z pokoju. A wytoczyć się możecie całkiem głośno i przy akompaniamencie szczekania, bo można tam zamieszkać ze zwierzakami. Hostel jest jak najbardziej przyjazny zwierzętom, zacząwszy od myszy i szczurów po takie wielkie pieski. Nie byliśmy jedynymi z psami. Do tego zdarzało się, że zwierzęta biegały luzem i jak najbardziej jest to w porządku, jeżeli nie robią rozróby i nie przeszkadzają innym gościom. Nie ma też problemu z zostawieniem psa w pokoju i wyjściem na drinka albo do klubu na wieczór. Należy zostawić klucz w recepcji w tym przypadku, aby pracownicy mogli zainterweniować, jeżeli pies coś na siebie strąci albo będzie potrzebował pomocy.
Hotel znajduje się na czwartym piętrze. Jest winda.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)