Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Wrocław, Wrocław, Polska

Super zabawa! Egzamin za egzaminem! Stres, nauka i w tym wszystkim leniwa Monika Wiśniowa. Tak, nie mylicie się myśląc, że znowu uciekam od obowiązków. Kocham sesję egzaminacyjną, a wy? I jak tu iść na kolejne studia, gdy te  pierwsze dobijają? Ale bez obaw, zaliczyłam dziś stresujący egzamin z teorii literatury i to na cztery z plusem. Zostały mi jeszcze dwa zaliczenia i wracam do domu, do Gdańska. Nie mogę się doczekać. Moje rzeczy wylądowały już w workach na śmieci, które służą mi za kartony przeprowadzkowe (o wiele więcej ich zmieści się do auta, serio praktyczne). Jestem już prawie w drodze! Ale wiecie co? Wzruszam się, bo prawdopodobnie już nigdy więcej nie będę mieszkać we Wrocławiu na Rynku… a jest tu tak pięknie.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

A może by tak zamiast się uczyć, iść do centrum handlowego na zakupy? Czemu nie? 

Wiecie jak Wrocław mnie żegna? Słońcem! Gdy tu przyjechałam było szaro i ponuro. Teraz dni są coraz cieplejsze i piękniejsze. Dlatego zamiast się uczyć, wychodzę ostatni raz spacerować po ulubionych miejscach. Co ciekawego zaobserwowałam i robiłam w kilku poprzednich dniach, gdy akurat nie udawałam że mi zależy na studiach i że się uczę?

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Czy wy tańczyliście poloneza na własnej studniówce?

Okres studniówkowy przypomina mi o moim „balu”. Ubrana na nim byłam w gorset i spódnicę, w których wyglądałam jak gwiazda rocka. Razem z moim najlepszym przyjacielem Kubą tańczyliśmy poloneza w jednej z dwóch pierwszych par. A później razem piliśmy wódkę, bawiliśmy się i tańczyliśmy do wszystkiego innego. Takie wspomnienia naszły mnie, gdy w sobotę natknęłam się na poloneza maturzystów z wrocławskich szkół średnich.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Obok ratusza stoi pomnik Hrabiego Aleksandra Fredry. Stoi tam od roku 1956. Wcześniej oglądać go można było we Lwowie. Teraz jest we Wrocławiu, ale nie budzi wśród turystów takich emocji jak fontanna Neptuna w Gdańsku. W zeszły piątek pomnik Fredry był jednak miejscem spotkania maturzystów, którzy zebrali się tam by zatańczyć poloneza. Podobno, kto nie tańczy, ten nie zdaje matury. Ja bym przyszła i zatańczyła, gdybym swojego egzaminu dojrzałości nie zdawała pięć czy sześć lat temu.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Patronem owej imprezki była Gazeta Wyborcza, której redakcja mieści się kilka kroków dalej od rynku, na Placu Solnym.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Na rynku pod Fredrą zebrało się około dwóch tysięcy nastolatków, którzy czwórkami odtańczyli piękny taniec wokół rynku. W pierwszej parze tańczyły dwie dziewczyny Ola i Agnieszka, w towarzystwie redaktora naczelnego Wyborczej Leszka Frelicha oraz wiceprezydenta Wrocławia Macieja Bluja. Ładnie tańczyli, widziałam na własne oczy.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Szkoda, że w Łomży, w której się uczyłam i zdawałam egzamin maturalny, nie ma takiej tradycji. Maturzyści mogliby na przykład tańczyć poloneza wokół dworca w rytm reklam, które słychać w całym mieście. We Wrocławiu tańczono już siedemnasty raz, do specjalnie na tę okazje skomponowanego poloneza. Nie pamiętam niestety nazwiska autora muzyki. Wiem tyle, że był tam gdzieś w tłumie i przemawiał przez chwilę.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Czy ty też w stresie tyjesz?

Bo ja tak. Przynajmniej sto kilo. Dlaczego? Bo żeby nie myśleć o egzaminie jem i jem i jem. Nie palę, to jem. Kocham jeść. Ale niestety nie odkryłam żadnego nowego miejsca we Wrocławiu, w którym warto jeść. Poszłam za to na burgera, który miał czarną bułkę.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Miało to być chyba WOW, ale nie było. W Soczewce, czyli lokalu na Rynku, burgery są bardzo średnie. Eksperymentalne czarne bułki nie przebiją na przykład pysznego Pasibusa. No i jeszcze te ceny… Ok, niby to Rynek, ale… Nie idzcie tam, są lepsze burgery w mieście. Mają u mnie plusa tylko za wygląd lokalu, choć ten też nie jest super wielki. Podczas jedzenia, zastanawiałam się tylko, skąd ta nazwa? Soczewka? Do czego to nawiązuje? Nie mam pojęcia.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Czas na relaks znajdę zawsze

Co was najbardziej relaksuje w trakcie sesji? Mnie marnowanie czasu, ale takie pożyteczne. Mogłabym wypić kawę w domu, posiedzieć w łóżku, ale preferuję zmarnować czas jeszcze bardziej. Znowu trafiłam do Le Chef na Więziennej, o którym już raz wspominałam.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Podoba mi się klimat tego miejsca i obsługa. Mają pyszne śniadania, do których kawa kosztuję tylko piątaka. Zamiast zalegać w łóżku wzięłam książkę, którą teraz czytam i poszłam tam na kawę. Tak, wzięłam ze sobą książkę, której nie mam na liście lektur wymaganych na egzamin z literatury międzywojennej. Za to odłączyłam się na trochę, zapomniałam że muszę się uczyć.

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Zauważam wszystko i nic

Potrafię przeoczyć „Sklepy cynamonowe” Schulza w spisie lektur obowiązkowych na zaliczenie, ale nie przeoczę jednej małej wlepki na ścianie. Bo jak nie zauważyć tego małego napisiku „Budapest”? Szłam sobie jedną z ulic Wrocławia i trafiłam na takie cudo:

Ostatnie dni we Wrocławiu - nauka, egzaminy, jedzenie na mieście i polonez dla Fredry!

Jest to wlepka sklepu z produktami z nadrukami w Budapeszcie. Sprzedają w nim poszewki, lniane torby i inne, takie hand-made. Fajnie.

Tęsknie za Budapesztem, ale żeby do niego pojechać muszę zdać najpierw wszystkie egzaminy. A jeszcze ten Schulz przede mną. W związku z tym lecę czytać i się uczyć. Miłego dnia Kochani! 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!