Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 6 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Wrocław, Wrocław, Polska

Zwiedzanie w deszczu

Generalnie Wrocław poddał nas ciężkiej próbie. Pokój trzeba było opuścić do jedenastej i nie mogliśmy już w nim zostawić Lokiego, co sprawiło, że właściwie wszyscy po solidnym śniadaniu, które zjedliśmy w hostelowym salonie, po 13 musieliśmy jakoś zorganizować sobie życie. Niestety przy tej, a nie innej pogodzie byliśmy zmuszeni albo na jakieś trzy i pół godziny usiąść w restauracji  i czekać aż przestanie lać. Byliśmy jednak silni. Najpierw przeszliśmy się szukać eventów. Odbywał się właśnie jakiś Wrocławski piknik. Wszędzie były przyczepy z żarciem lub food trucki. Poszliśmy wzdłuż nich i dowiedzieliśmy się, że tego dnia świętuje się przez wiele festiwali. Zacząwszy od festiwalu krasnoludków przez tu i teraz.  Cały jeden pas ulicy Kazimierza Wielkiego został wyłączony z ruchu i przygotowano trawnik (co prawda plastikowy, ale przynajmniej coś). Akcja miała uczyć trudnej sztuki życia tu i teraz. Jak na akcję, która ma uczyć się żyć szczęśliwie dosyć nudno tam było i była tam mała przestrzeń oraz nikt właściwie nie zachęcał do zabawy i nie mówił co mamy robić. Według artykułu na ten temat być tu i teraz mamy zacząć jedząc śniadanie na ulicy Kazimierza, ze  świadomością tego, że był tam kiedyś zielony skwer (nie wiem, co ma to wspólnego z byciem tu i teraz xD). Potem możecie się przejść ścieżką zdrowia, ale w ogóle jej nie wiedziałam, więc nie wiem co mieli na myśli. Ostatecznie z wielkich literek można ułożyć własny manifest. Według mnie nic specjalnie ciekawego. Takie robienie czegoś z niczego. Walnąć kilka plastikowych literek, wielką zieloną wycieraczkę na buty i pięć leżaków i nazwać to akcją… Nie wiem kto to sponsoruje… xD

Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?

Jedna bazylika, wiele głosów

Kościoły teraz działają dziwnie. Nie są już miejscem wyciszenia, rozmowy z sobą i bogiem, a może z bogiem, który jest nami lub w nas. Teraz się je zwiedza. Słucha się koncertów z zabytkowych organów, podziwia złote zdobienia, witraże i figury – organizuje się zwiedzanie wież kościelnych w ramach nocy kościołów, itd. Ja na jednej nocy kościołów byłam – w Brnie. Człowiek chce zobaczyć jak to działa od strony kulis.

Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?

Chłopakom  nie zależało, ale ja chciałam wejść do bazyliki św. Elżbiety Węgierskiej zaraz przy rynku. Świątynia jest przede wszystkim miejscem spotkań o charakterze religijno-patriotycznym, jako że nie jest jedynie zwykłym kościołem, ale kościołem garnizonowym. Odbywają się tam także różnego rodzaju koncerty i wystawy, a nawet wydarzenia teatralne.  Budowa reprezentuje styl gotycki, chociaż widać w nim też indywidualne cechy właściwe dla śląskiego stylu sakralnego. Gotyckie mury, mające cechy indywidualnego stylu śląskiej architektury sakralnej. Jak w każdej chrześcijańskiej świątyni znajduje się tam wiele kosztownych i kunsztownych dzieł sztuki, między innymi emporę królewską przeznaczoną dla władcy ówczesnego Śląska w XVIII w. Hasłem patronki było „Musimy innych uszczęśliwiać”i myślę, że to piękna reguła, którą powinniśmy się kierować w swoim życiu.

Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?

Wchodzę do środka i ku swojemu zdumieniu nie wiedzę bandy Japończyków robiących zdjęcia murom i figurom. Nie ma tu żadnych wycieczek. Może z dwie osoby, tak jak ja przechadzają się po nawie. Ja robię z dwa zdjęcia, żeby nie przeszkadzać wiernym, bo o tak moi drodzy – kościół nie jest pusty. W  ławkach siedzi kilka osób i wszyscy się modlą. W małych miejscowościach na pomorzu kościoły często są zamknięte na klucz poza mszami. Drogie parafie, uczcie się. Dajcie swobodę wiernym, to sami do was przyjdą. Co więcej, gdy tak się przechadzałam znikąd odezwał się śpiew. Nie. To żadne próby chóru, ani koncert. Po prostu jakaś Pani stanęła przed jednym z ołtarzy i donośnie śpiewa po łacinie. Całkiem ładnie. Trzyma się to kupy. Zostałabym dłużej…, ale chłopcy czekają na mnie pod kościołem, więc pora uciekać.

Pora wysłać kartki – nowe hobby

Bobby mnie tego nauczył. Nigdy nie sądziłam, że dostawanie widokówki to coś fajnego. Babcie zawsze pisały z ciotkami kartki w stylu „pozdrawiam z…”. Żadnej w tym ciekawej treści. Na mojej kartce zawsze starałam się zawrzeć informację o tym, że jest mi dobrze, wszystko jest fajnie i że bardzo tęsknię. Myślę, że taka kartka z wakacji, którą posyłasz do innej osoby, to też znak, że jest dla ciebie wyjątkowa, że chcesz, żeby wiedziała, że wszystko jest w porządku.

Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?

Moda na wysyłanie prawdziwych listów, pisanie ręczne wyginęła. A szkoda. Jak cudownie musi być dostać własnoręcznie dla ciebie nabazgrany list J. My wysyłamy. Ja kartkę z krasnoludkami dla mamy i Diany,jedna też dostaje się Bobby’emu, który nie kupił sobie krasnala, tylko woli pejzaże miast. Jeszcze w barze czeka nas przejażdżka prawdziwym polskim fiatem. Ja łapałam oczywiście stopa. Możemy iść się posilić i napić przed główną atrakcją tego dnia Domem Zła we Wrocławiu, który mieści się zaraz pod naszym hostelem w piwnicy.

Krótka przechadzka po Wrocławiu - co ciekawego?


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!