Ciekawostka o mieście Wrocław - surrealistyczna perełka odkryta przypadkiem.

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Wrocław, Wrocław, Polska

Moje poranki, od kiedy mam bloga

Jak zwykle jestem spóźniona na zajęcia. Jak zwykle na nie nie idę, bo nie lubię się spóźniać. Wole więc wcale się nie pojawić. To nie moja wina, kto przekłada zajęcia z dziesiątej na ósmą? Szaleństwo!

Korzystając z okazji, że mam nadmiar wolnego czasu (to się nazywa uciekanie przed obowiązkami), przeglądam galerię zdjęć na swoim telefonie. Ostatnio zauważyłam, że specjalnie fotografuję wszystko by później to tu opublikować. Nie mam już zwyczajnych spacerków, podziwiania, bez wyciągnięcia telefonu z kieszeni. Uwaga idą mrozy, a ja nie powstrzymam się i będę robić fotki. Musze kupić w końcu rękawiczki. Najlepiej różowe, żeby pasowały mi do butów. Nie jest to jednak blog modowy, dlatego pozwólcie, że zacznę pisać o tym co istotne.

Ciekawostka o mieście Wrocław - surrealistyczna perełka odkryta przypadkiem.

Od niedawna, każdy mój poranek wygląda identycznie. Kawa, lektury na uczelnie (ach, te studiowanie filologii polskiej), przemyślanie nowych wpisów. Co mogłoby was zainteresować?

Wrocław wydaje mi się coraz ciekawszy

Niektórzy Wrocławianie i przyjezdni studenci, czy też ludzie poszukujący tutaj pracy lub lepszego życia, pewnie nie zdają sobie sprawy, jakie ciekawostki kryje ich miasto. Nie każdy rozgląda się w różne strony śpiesząc na uczelnie, czy idąc do pracy. Nawet podczas drogi na zakupy można zauważyć coś ciekawego, coś wartego uwagi. We Wrocławiu brakuje parkingów, nie brakuje jednak galerii handlowych. Serio. Gdziekolwiek się nie znajdziesz, od razu możesz wejść do sklepu po jakiś niepotrzebny, kolejny ciuch. "Miasto Zgroza" dla mojego portfela i moich ciężkich do pokonania pokus. Jedno z tych centrów handlowych mieści się w budynku Sky Tower.

Jest to wieżowiec, który widać z wielu miejsc we Wrocławiu. Słyszałam kiedyś, że jest najwyższym w Polsce, ale nie chciałabym się spierać, że możliwe, że istnieją większe. Nazwijmy go więc jednym z najwyższych wieżowców w Polsce. Znajduje się na osiedlu Południe (ciekawostka – od urodzenia mieszkałam na osiedlu Południe, jednak nie we Wrocławiu, a w najpiękniejszym i najcudowniejszym mieście na Podlasiu - Grajewie). Całkowita jego wysokość to około 215 metrów, czyli jeśli mój ajfonowy kalkulator liczy poprawnie, to jest to tyle co 126 mnie ustawionych na sobie. Wyobrażacie sobie 126 Monik Wiśniowych? Jedna to za dużo. Okej, odbiegam od tematu.

Kiedyś w wrocławskim dodatku do Gazety Wyborczej czytałam, że budynek ten sprawił wiele kłopotów architektom, którzy toczyli spór o plagiat. Pierwszym architektem był Łukasz Magdziarz, który przerwał budowę, gdy odstąpiono od umowy. Kontynuatorami jego budynku byli inni architekci, którzy do pierwotnego projektu dobudowali koncepcję autorstwa Dariusza Dziubańskiego. Pierwszy architekt spierał się o plagiat, ale sprawę przegrał. Ech, nie wiem czy naprawdę musieli się o to spierać. Wrocławianie często uważają, że ten widoczny z daleka wieżowiec wcale nie ma ciekawej i ładnej formy. Nie powiem, kształt czego im przypomina. Ja mam trochę bardziej rozbudowaną wyobraźnię, chyba, bo widzę w jego kształcie lamę. O tym moim wyobrażeniu nie omieszkałam ostatnio poinformować wszystkich przechodniów, gdy udawałam się razem z Angeliką i jej znajomymi na imprezę urodzinową. Skoro powiedziałam o tym całemu światu i Wam musze ukazać moją wizję. Proszę bardzo:

Ciekawostka o mieście Wrocław - surrealistyczna perełka odkryta przypadkiem.

Lama co? Nie o wyobrażeniu jednak chciałam pisać. Właściwie też nie o Sky Towerze. Budynek pełni funkcję mieszkalną, usługowo-handlową (centrum handlowe, o którym już wspominałam), ma też taras widokowy (na który chcę iść z koleżanka, nie sama, by mieć fajną foteczkę). Ale to w nim nie jest dla mnie najważniejsze. Jak już mówiłam, we Wrocławiu idąc na zakupy można wpaść na coś intrygującego i ciekawego. Co takiego zobaczymy idąc po kolejne szmatki do sieciówek?

Rzeźbę autorstwa, nie kogo innego, jak mistrza surrealizmu Salvadora Dalego. Tak. Dali w Polsce. Zobaczyłam to dosłownie wczoraj. W pierwszej chwili, myślałam, że jest to jakiś żarcik, że postawili coś na wzór Dalego, żeby nie być w tyle, ale jednak, ta odlana w brązie rzeźba wyszła z pod dłuta Dalego.

Ciekawostka o mieście Wrocław - surrealistyczna perełka odkryta przypadkiem.

Jest to 1300 kilogramów brązu o wysokości czterech metrów. Jej nazwa to, jak być może wiecie (te zegary są naprawdę popularne), „Profil czasu”. Wcześniej rzeźba była ustawiona w innej galerii handlowej Arkady – czy to ma być przytyk w stronę kobiet, które spacerując po sklepach marnują swój cenny czas?

Teraz dzieło Dalego zdobi główne wejście Sky Tower przy ulicy Powstańców Śląskich. Pod rzeźbą nie widać polskiej nazwy, tylko napis po angielsku Profile of Time. Pochodzi z serii przedstawień o tej samej nazwie. Okres jej powstania jest datowany na 1977-1984. Wcześniej Dali malował roztapiające się zegary, najpierw na obrazie „Trwałość pamięci”. Rzeźba we Wrocławiu jest trzecią sztuką z edycji ośmiu rzeźb. Jeśli nie możecie pojechać do Museum of Modern Art w Nowym Jorku (ja póki co, też jeszcze nie mogę), a bardzo chcecie zobaczyć dzieło Dalego, zapraszam do Sky Towera we Wrocławiu. Kto by pomyślał, że pod nosem mamy surrealistyczne dzieło? Pewnie jest ich więcej. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte.

Sztuka jest dosłownie wszędzie

Naprawdę nie trzeba iść do muzeum, żeby zobaczyć sztukę. Ona jest dosłownie wszędzie, a we Wrocławiu jest jej ogrom. Jestem tym zachwycona. Murale znanych artystów, rzeźby, pomniki. Jest tu wszystko. Galeria mojego telefonu powiększa się coraz bardziej. Wyruszę niedługo w podróż śladami sztuki. Tymczasem muszę uciekać na kolejne zajęcia, by nie mieć niepotrzebnych braków w edukacji. Na zakończenie pokażę Wam pomnik konny Bolesława Chrobrego, który znajduje się na ulicy Świdnickiej. Stoi tam od 2007 roku. Projektowały go aż trzy osoby: Dorota Korzeniewska, Maciej Albrzykowski oraz Grażyna Jaskierska-Albrzykowska. Znowu moja wyobraźnia zadziałała. Moim zdaniem, Chrobry przemieszcza się na bochenku chleba z głową konia i nogami. Ale co ja tam wiem, o koniach… 

Ciekawostka o mieście Wrocław - surrealistyczna perełka odkryta przypadkiem.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!