Jak załatwić sobie 12 lotów w jednym miesiącu

Więc... Minęło kilka dni odkąd ostatni raz tu coś napisałam, gdyż właśnie rozpoczęło się lutowe szaleństwo.

Odkąd rozpoczęłam studia na inżynierii lotniczej, ten miesiąc przeobraził się dla mnie w okres wakacyjny, gdyż właśnie wtedy, poczynając od zakończenia semestru aż do rozpoczęcia następnego, mamy dwa lub trzy tygodnie wolnego. A podróżowanie w lutym jest duuuużo tańsze niż w lecie, więc każdego roku odwiedzam dwa lub trzy miejsca. I w tym roku udało mi się kupić 12 biletów samolotowych! O. O

Za to wszystko odpowiada zaś Ryanair, który umożliwia podróżowanie do różnych miast w Europie w cenie między 5 a 10 euro. Cena nie zawiera bagażu, ale w sumie, na trzy czy cztery dni bagaż nie jest potrzebny... I wychodzi dużo taniej niż podróż autobusem do Barcelony, która położona jest w odległości 60km!

Kiedy kupujesz w Ryanairze, to nie są Ci doliczane żadne dodatkowe opłaty jeśli posługujesz się przedpłaconą kartą Mastercard, którą ja wyrobiłam sobie specjalnie w tym właśnie celu... Ale czytałam informację, że firma stworzyła swoją własną kartę, która będzie jedyną formą pozwalającą na płacenie bez dodatkowych należności (moja karta już do niczego mi się nie przyda, nahhh). Kartę taką już wprowadzono w Wielkiej Brytanii i we Włoszech, a Ryanair chce wprowadzić ją we wszystkich krajach Europy...

Tak więc zaczęłam kupować bilety: do ... Gdyż przy cenie 8€ za bilet bardziej mi się opłacało wyjechać i wrócić trzy razy mając ze sobą jedną walizkę, niż zamiast jednego wyjazdu zapłacić 30€ za bagaż...

Potem okazało się, że w jednym konkursie inżynieryjnym przeszliśmy do półfinału i muszę jechać na cztery dni do Sewilli... cóż, dwa bilety więcej do kupienia.

Następnie dostaję telefon z informacją, że w innym konkursie zakwalifikowaliśmy się do finału na szczeblu krajowym, i że muszę jechać do Barcelony dokładnie dwa dni po dotarciu do Turynu... Kolejne dwa bilety.

A na koniec podróż do Bilbao, do mojego przyjaciela, gdyż już mu obiecałem, że go odwiedzę w czasie wakacji.

Ach! No i ludzie z mojego roku jadą do Holandii żeby zobaczyć europejskie centrum kosmiczne... Tego również nie mogę przegapić!

Rezultat jest taki... że ani jednego dnia nie spędzę w domu. Chyba zwariuję.



Treść dostępna w innych językach

Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!