Chodząc po typowej ulicy w Tbilisi
Cześć, mam nadzieję, że macie się dobrze. Dziś podzielę się z Wami opowieścią o uroczej okolicy Tbilisi, stolicy Gruzji, która idealnie nadaje się na spacer. Pewnie zastanawiacie się, co specjalnego może być w chodzeniu, przecież chodzimy codziennie. Jest jednak ogromna różnica pomiędzy chodzeniem a spacerowaniem. Aleja Marjanishvili w Tbilisi to właśnie jedno z miejsc, po którym trzeba się przespacerować. Jeśli nadal się ze mną nie zgadzacie, to popatrzcie tylko na te zdjęcia.
Teraz pewnie właśnie zmieniacie zdanie. Pamiętam, że to był chłodny i słoneczny dzień i nudziłem się w domu. Myślałem o tym, żeby się gdzieś wybrać, ale gdy się już zebrałem, to nadal nie miałem pomysłu gdzie iść. Uważam, że lepiej tracić czas na zewnątrz niż w domu, więc poszedłem na metro i dojechałem na ostatnią stację, Vukzali. Nie miałem ochoty, aby wyjść tam na miasto, więc złapałem kolejną linię, której następnym przystankiem była stacja Marjanishvili. Pomyślałem sobie, że mogę się tu wybrać na zakupy, więc wyjechałem na górę i wyszedłem ze stacji.
Zdecydowałem się pójść w kierunku głównej ulicy. Mimo, że byłem tu wielokrotnie, to nigdy nie poświęciłem czasu na podziwianie tej okolicy, ale teraz, nie mając nic lepszego do roboty, miałem wreszcie czas zatrzymać się i docenić wspaniałą architekturę Tbilisi. Odrestaurowane w zeszłym roku ulice, nadal utrzymane w zabytkowym stylu, różnokolorowe budynki wyglądające jak te z XVII i XIX wieku, każdy z nich starannie zdobiony. Po obu stronach ulicy stoją lampy, także w tym samym stylu i nawet kosze na śmieci wyglądają tu jak małe arcydzieła, podobnie jak kraniki, z których woda wylewa się z lwiej paszczy. Jest tu też oczywiście masa sklepów, z których znaczna większość jest turecka. Są tu też dwie, znane, tureckie restauracje, Supra i Ankara, które znajdują się tuż obok siebie i serwują autentyczne, tureckie dania. W obu jedzenie jest przepyszne, a Ankara działa tu już od dawna.
Po chwili spaceru zauważycie piękny, turecki sklep papierniczy, gdzie można zaopatrzyć się w rzeczy, takie jak długopisy, ołówki, notesy, gumki, strugaczki, książki, koperty, piórniki, kartki okolicznościowe, itp., więc jak można się domyślać, przeglądanie wszystkiego zajęło mi masę czasu. Po przejściu kolejnego kawałka wzdłuż tej samej drogi trafiłem na publiczną salę koncertową z metalową rzeźbą słońca i grawerowaniem. Budynek jest imponujących rozmiarów, a zaraz obok znajduje się fajny park, który polecam odwiedzić w lecie. Są tu fontanny położone poniżej wysokości parku, a gdy zostają włączone, to widać schemat wypuszczanej wody. Poza trzema fontannami tego typu są tu także krzesełka, na których można przysiąść i podziwiać cały park, który wydaje się znacznie większy od środka niż z zewnątrz. Za fontannami stoi posąg pary ubranej w tradycyjne, gruzińskie, taneczne stroje, pod którym też umieszczona jest malutka fontanna. Stamtąd widać bramę, przez którą możecie przejść do większego parku, znajdującego się za tym małym. Po lewej stronie zauważycie wywieszone stare i rzadkie fotografie Tbilisi z przeszłości. W większym parku jest też strefa dla dzieci i dwie ścieżki wiodące wzdłuż obu stron parku, aby można by go było obejść. Dodatkowo są tu drewniane budowle, w których także można usiąść, choć przeważnie wieczorami spotkacie tam pary.
Wychodząc z parku traficie na sklep z zabawkami, a po lewej stronie sklepik z koktajlami. Moim zdaniem, otworzono ją główne dla dzieci, bo za 1 GEL kupicie tam koktajl truskawkowy, bananowy, kawowy czy waniliowy (sprzedają tam też pączki). Zapomniałem wspomnieć o najciekawszym miejscu, które znajduje się naprzeciwko stacji Marjanishvili, a jest to nic innego jak słynny McDonald. W przeciwieństwie do innych restauracji tej sieci w mieście, jest tu zawsze tłoczno, ale zawsze dostaniecie tu najpyszniejsze jedzenie świata - shake z McDonalda! Dalej od ulicy znajduje się biuro ESN Tbilisi, do którego możecie się udać w poszukiwaniu dobrej zabawy z innymi członkami ESNa. Ostatnim punktem jest dom starców, który pamiętam ze względu na projekt Catharsis, w którym uczestniczyłem w ramach ESN. Nawet pobliski przystanek autobusowy wygląda jak wyjęty żywcem z XVIII lub XIX wieku. Gdy już prawie dotarłem na koniec ulicy, po prawej stronie zobaczyłem kolejny, mały park z fontanną w kształcie grzyba i ławkami.
I w taki oto sposób mój spacer się zakończył. Zastanawiałem się nad ogromem szczegółów wymagających dopracowania architektów, aby ulica wyglądała jak w XVIII i XIX wieku. Przechodząc na drugą stronę ulicy, znalazłem się na przystanku i poczekałem na autobus do domu, który przyjechał w mniej niż 5 minut. W drodze powrotnej wspominałem to fantastyczne doświadczenie i wspaniały spacer aleją Marjanishvili. Dziękuję, że przeczytaliście moją historię i zachęcam Was do komentowania. Do usłyszenia w kolejnym artykule i nie przestańcie się uśmiechać :) :)
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
Podziel się swoim Erasmusowym doświadczeniem w Tbilisi!
Jeżeli znasz Tbilisi, z perspektywy mieszkańca, podróżnika lub studenta z wymiany, podziel się swoją opinią o Tbilisi! Oceń różne aspekty tego miejsca i podziel się swoim doświadczeniem.
Dodaj doświadczenie →
Komentarze (0 komentarzy)