10 miejsc w Sztokholmie wartych polecenia
Dzisiaj troszeczkę subiekywnie o tym, co ciekawego można zrobić w Sztokholmie, co zobaczyć i gdzie pójść, żeby poczuć faktyczny klimat miasta.
W Sztokholmie spędziłam całe 5 dni (7 jeśli liczyć dzień przyjazdu i wyjazdu). Czy to nie za dużo? Czy wystarczająco? Moim zdaniem w sam raz, żeby dobrze zapoznać się z miastem i szwedzką kulturą.
My z przyjaciółką zwiedzałyśmy powoli, niespiesznie rezerwując sobie codziennie zapas czasu na spacer wzdłuż brzegów Bałtyku, siedzenie na ławce w parku lub w porcie i po prostu cieszenie oczu :)
Jeśli ktoś lubi intensywne zwiedzanie, na Sztokholm mogą mu wystarczyć dwa dni, a nawet jeden. Ja jednak należę do tej grupy ludzi, którzy lubią się delektować dłużej.
Wytypowałyśmy miejsca, do których chciałyśmy pójść, na podstawie przewodników, opinii i zdjęć w internecie i broszurek z informacji turystycznej.
Ważnym wyznacznikiem była dla nas cena wejściówek, bo wiadomo, że Sztokholm do tanich miast nie należy.
Z niektórych atrakcji zrezygnowałyśmy (np. skansen), chociaż bardzo chciałyśmy tam pójść. Z natury jednak nie czerpię przyjemności z czegoś, co nie jest warte swojej ceny, a 180 SEK za wejście to zdecydowanie za dużo.
Jeżeli nie chcecie wydać majątku, a przy tym poznać Sztokholm od jego napiękniejszej strony, gorąco polecam Wam poniższe miejsca (kolejność przypadkowa):
-
Spacer uliczkami Gamla Stan (Starego Miasta)
To oczywiście jeden z obowiązkowych punktów programu. Zapewne każda dzielnica Starego Miasta na świecie jest warta zwiedzenia, bo każda ma swój niepodważalny klimat. Nie inaczej jest z tą w Sztokholmie.
Gamla Stan to idealne miejsce dla miłośników wąskich, brukowanych uliczek, starych antykwariatów, aromatycznych kaw, zielonych zaułków i... mitologii nordyckiej!
Na jednej z głównych uliczek znajduje się autentyczny, kilkusetletni kamień runiczny wbudowany w ścianę.
Z fragmentu kamienia można odczytać wiadomość "Torsten i Frögunn postawili ten kamień na cześć ich syna".
Nie powiem Wam, gdzie to magiczne miejsce się znajduje. To taka dodatkowa zachęta, żeby przespacerować się tymi uliczkami i jeszcze bardziej wytężać wzrok :)
-
Stortorget
To niewielki, lecz przeuroczy rynek, prawdziwe serce Starego Miasta. Jego wizytówką są kolorowe kamienice otaczające go z jednej strony.
Znajduje się tutaj mnóstwo kawiarni i barów. Na środku znajduje się studnia, przy której akurat grał zespół ulicznych muzyków. Takie rzeczy jeszcze bardziej przydają miejscom charakteru. Uwielbiam chodzić z soundtrackiem w tle :3
Przylega do niego Nobelmuseet, w którym co roku przyznawane są Nagrody Nobla.
-
Spacer nabrzeżem Skeppsbrokajen
To fantastyczne miejsce miałyśmy okazję odkryć już pierwszego dnia. Znajduje się na wyspie Stadsholmen, tuż przy Gamla Stan. Spacerują po Starym Mieście i kierując się cały czas na wschód (w stronę wyspy Skeppsholmen) bez problemu się tutaj trafi.
Tutaj znajduje się port, z którego odpływają promy "autobusy", takie jak na zdjęciu powyżej. Pierwszego dnia usiadłyśmy na brzegu chodnika i trwałyśmy tak przez dobrą godzinę.
Patrzyłyśmy na przepływające i przybijające statki.
Przy okazji starałyśmy się rozpracować ich system, jako że wkrótce same miałyśmy takimi płynąć :)
Z promenady Skeppsbrokajen rozciąga się cudowna panorama na wyspę Skeppsholmen. To właśnie ta, na której znajduje się Moderna Museet, prowadzi na nią most Skeppsholmsbron i cumuje przy niej żeglowiec "Af Chapman". To wszystko - i jeszcze więcej! - możecie zobaczyć właśnie z tego miejsca.
-
Stacje metra
Prawdziwe arcydzieła sztuki! Metro uznawane za jedno z najpiękniejszych na świecie! Idealne na deszczową pogodę, nieznośne upały lub jako przerywnik w zwiedzaniu muzeów i parków.
Każda stacja opowiada inną historię, nawiązuje do innych wydarzeń z życia miasta.
Myślę, że każdy z Was będzie potrzebował takiego czy innego środka transportu. Czemu więc nie wybrać takiego unikalnego? :)
O metrze w Sztokholmie pisałam dokładniej już wcześniej, zapraszam do lektury: http://erasmusu.com/pl/erasmus-sztokholm/co-zobaczyc/sztokholmskie-metro-6509#p431065
-
Vasamuseet (Muzeum Vasa)
To jedno z najsłynniejszych miejsc utożsamianych ze Sztokholmem. I nie bez powodu.
W muzeum znajduje się autentyczny wrak statku Vasa zatopionego w XVII wieku u wybrzeży miasta, zaledwie kilometr od brzegu.
Okręt miał mieć decydujące znaczenie w wojnie polsko-szwedzkiej. Szwedzi jednak zbyt dużą wagę przyłożyli do dekoracji, bogatych zdobień i rzeźb, które ostatecznie przeciążyły statek i pociągnęły go na dno.
Okręt robi niewyobrażalne wrażenie. Żeby obejrzeć go od góry do dołu trzeba przejść przez wszystkie sześć pięter. Znajdują się na nich rzeczy wyłowione z wraku, a także ludzkie szkielety, które zachowały się po dzień dzisiejszy.
Wystawa jest niesamowitą podróżą przez historię Szwedów i Polaków. Warto się tam wybrać i spojrzeć na potop szwedzki z tej drugiej strony.
-
Rejs promem
Warto, tym bardziej jeżeli wykupiliście kartę na metro - wtedy rejsy dwoma liniami macie za darmo! :) O szczegóły musicie pytać w informacji turystycznej.
Nie pamiętam, jak nazywają się promy, ale odpływają z dwóch miejsc: z mariny na nabrzeżu Skeppsbrokajen, o której mowa w punkcie 3, i z zatoki Nybroviken, koło parku Berzelli.
To fantastyczny sposób, żeby zobaczyć wodne miasto w nieco szerszej perspektywie ;) Rejsy zazwyczaj prowadzą wzdłuż Gamla Stan i wyspy Djurgården, więc jeśli się tam wybieracie - to idealny układ!
Przy planowaniu podróży zwróćcie jednak uwagę, że mieszkańcy Sztokholmu używają tych promów na co dzień, więc w szczytowych godzinach może być naprawdę tłoczno.
Gdy płynęłyśmy pierwszy raz, około 11:00, stałyśmy ściśnięte jak śledzie w puszce, ale za drugim razem, około 16:00-17:00, miałyśmy miejsca siedzące na samej górze.
-
Żaglowiec "Af Chapman"
Wybrzeże wyspy Skeppsholmen to wymarzone miejsce na odpoczynek i podziwianie Starego Miasta.
Mając wyspę za plecami, po prawej rozciąga się most Skeppsholmsbron, naprzeciwko, w słońcu, lśni budynek Kungliga Slottet, a po lewej stronie stoi zacumowany on - żaglowiec "Af Chapman".
Od lat służy za niezwykle oryginalne schronisko młodzieżowe. Żałowałam, że nie miałam okazji się na nim przespać, ale przy najstępnej wizycie w Sztokholmie na pewno tego nie przepuszczę!
-
Spacer uliczkami Fjällgatan i Stigbergsgatan
Czytałam o tych ulicach przed wyjazdem, w internecie. Że warto, że koniecznie, jeśli chcesz poczuć klimat dawniejszego Sztokholmu.
W natłoku wrażeń i planowania, zapomniałam o tym miejscu. Trafiłyśmy tutaj przypadkiem, kiedy to wybrałyśmy się na wyspę Södermalm, na wieżę widokową Katarina Hissen, a potem Lulo zaprponowała spacer, po tej części wyspy.
Odłożyłam mapę na bok. Szłyśmy przypadkowo i skręcałyśmy tam, gdzie nam się podobało.
Dzięki temu napotkałyśmy mnóstwo fantastycznych uliczek, placyków, zadrzewionych deptaków zza których zaraz wyłaniała się panorama na miasto - podobno jedna z tych najpiękniejszych.
Na ogół nie spotkacie tutaj żadnych turystów, cisza i spokój - idealne miejsce na odpoczynek. A przy okazji poczujecie ten niezwykły, magiczny klimat staroświeckiego zaułku i drewnianych domków.
-
Pałac Drottningholm
W Paryżu nie byłam, Wersalu nie widziałam, ale tak właśnie go sobie wyobrażam. No, może trochę w większej skali i większym rozmachem.
Pałac znajduje się około 11 kilometrów od centru Sztokholmu, na brzegu wyspy Lovön. Można tam bez problemu dojechać autobusem - musicie tylko dojechać metrem na stację Brommaplan i złapać autobus numer 177 lub 336.
Dla tych z nieco większym budżetem, jest też możliwość dopłynięcia statkiem. Rejs trwa niecałą godzinę i rozpoczyna się na przystani Stadshusbron.
Studenci za bilet płacą 60 SEK. W tej cenie macie tak naprawdę tylko zwiedzanie wnętrza pałacu, bo wejście do ogrodów królewskich jest za darmo.
Czy warto więc płacić za wejście? Jak dla mnie wrażenia takie same jak w Kozłówce. Jeśli nie jesteście fanami szwedzkiej historii - nic wielkiego do stracenia.
Z pewnością warto za to przespacerować się po pałacowych ogrodach.
Spacer potrafi zająć kilka godzin, ale naprawdę warto. Oprócz samej zieleni, fontann i stawów znajdują się tam: Slottsteatern (Teatr Dworski),Muzeum Teatralne i Kina Slott (Pawilon Chiński).
My, ze względów finansowych, odwiedziłyśmy tylko Pawilon. Budynek jest prześliczny, jednak wewnątrz nie ma nic bardzo ciekawego.
Bardzo chciałam odwiedzić Teatr Dworski. Według przewodnika Pascal Light do dziś zachowały się tam autentyczna scena, kurtyny, zapadnie, drzwi-pułapki i mechanizmy imitujące odgłosy wiatru i piorunów. To mogłoby być naprawdę fantastyczne! Niestety bilet wstępu kosztuje 90 SEK.
-
Stockholm Free Tour
Nigdy wcześniej, w żadnym mieście, nie korzystałam z City Free Tour. Ostatniego dnia chciałam jeszcze raz przespacerować się po tym magicznym mieście, wylądować w nowym miejscu i zobaczyć coś, czego jeszcze nie widziałam.
Teraz mogę uczciwie powiedzieć, że z całą pewnością polecam!
O określonej godzinie spotkaliśmy się w umówionym miejscu (wszystkie informacje na ich stronie internetowej), czyli na placu Sergels Torg.
Zebrała się nas grupa prawie 30 osób, a naszą przewodniczką była urocza i energetyczna Connie. Oprowadziła nas po wyspach Helgeandsholmen i Gamla Stan pokazując najciekawsze zabytki i związane z nimi historie.
Opowiadała naprawdę interesująco i dzięki niej poznałam nieco szwedzkiej historii, której ślady mogłam zobaczyć na własne oczy.
W czasie wycieczki poznałam historię najazdu Wikingów i pałacu Kungliga Slottet nawiedzanego przez Białą Damę, zobaczyłam najmniejszy posąg w Sztokholmie (może kilkanaście cm wysokości) i przeszłam przez najwęższą uliczkę w mieście.
Poznałam nowe miejsca, a na te już znane spojrzałam z nieco innej perspektywy. Świetny spacer, zarówno pierwszego, jak i ostatniego dnia pobytu. Polecam! :)
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)