Studiując architekturę w Sewilli
Pojechałam do Sewilli z pewnym wcześniejszym przekonaniem popartym przez liczne opowieści moich nauczycieli języka hiszpańskiego, że południe Hiszpanii, a w szczególności Andaluzja, to kraina pełna otwartych ludzi, wysokich temperatur, pięknej architektury i interesujących obyczajów.
Podczas 9 miesięcy, które tam spędziłam, poznałam dość dogłębnie tamten (tak różny od mojego) świat. Przekonałam się na własnej skórze, jak prawdziwe są stereotypy na temat tamtej części Europy.
Architektura
Po pierwsze, architektura jest ona czymś, co zauważam już na początku mojej podróży, nie tylko z powodu kierunku moich studiów.
Sewilla jest miastem o niezwykle ciekawej historii. To niezwykłe miasto założyli w II wieku p.n.e. Iberowie, nazywając je Hispalis. Następnie w 45 roku p.n.e. została zdobyta i rozbudowana przez Cezara. Rządy Rzymian w Sewilli skończyły się wraz z najazdem Wandalów i Swebów, a w 461 roku miasto weszło we władanie Wizygotów. Po zdobyciu przez Arabów w 1023 roku stała się stolicą i rezydencją Abbadydów, następnie Almorawidów i Almohadów. Ich rządom Sewilla zawdzięczała swój rozkwit. W 1248 roku natomiast zajęta została przez Ferdynanda II Kastylijskiego. Z biegiem wieków rozwijała się i przybierała na znaczeniu, a w 1493 roku po odkryciu Nowego Świata stała się najważniejszym portem handlowym z zamorskimi koloniami i była trzecim pod względem wielkości miastem zachodniego świata.
Te liczne zmiany kultur i władz panujących w Sewilli odzwierciedlają się w niepowtarzalnej architekturze miasta.
Sewilla posiada największe Stare Miasto w Europie liczące niemal 4 mln metrów kwadratowych. Dojście do jakiegoś konkretnego miejsca na starówce jest niemal niemożliwe bez posiadnia mapy. Nawet z GPS-em w telefonie miałam zawsze problem z dostaniem się do pubu, w którym co tydzień spotykałam się ze znajomymi. Sieć uliczek w Starym Mieście jest bardzo nieregularna. Niektóre, dosyć szerokie, prowadzą donikąd, inne bardzo wąskie potrafią doprowadzić do ważniejszych placów najstarszej części miasta. Mieszkałam w Sewilli przez 9 miesięcy i spacery po starówce były moją codziennością, ale dalej nie czułam się pewnie, wchodząc tam, nie mając telefonu z elektroniczną mapą w ręce.
To co najbardziej warto zobaczyć, to dawny pałac królewski Alkazar, w którym można podziwiać zabudowę w stylu mudejar, szereg niezwykłych sal i patio oraz ogromne ogrody królewskie. Właśnie na terenie tego pałacu nagrywane były sceny z popularnego serialu „Gry o tron” (podczas mojego pobytu w Sewilli z powodu kręcenia następnego sezonu tego serialu miasto znów gościło jego obsadę).
Drugim wybitnym na światową skalę budynkiem w Sewilli jest katedra Najświętszej Marii Panny. Nosi miano największego i jednego z najwspanialszych gotyckich kościołów na świecie. Zbudowany został na miejscu starego meczetu i to, co o nim przypomina, to pozostawiony minaret, zwany Giraldą, wbudowany w kubaturę katedry.
Następnym ważnym miejscem, które wręcz stworzone zostało, aby je podziwiali turyści, to Plac Hiszpański. To niezwykłe miejsce zbudowano z powodu Wystawy Światowej w 1929 roku, która odbyła się Sewilli. Plac został zaprojektowany w stylu neobarokowym i neorenesansowym.
Kolejnym miejscem, którego nie można przegapić, będąc w Sewilli, to Metropol Parasol, czyli taras widokowy na Placu de la Encarnacion. Ten projekt z 2004 roku został zrealizowany w 2011 roku i stanowi jedną z głównych atrakcji stolicy Andaluzji. To charakterystyczne miejsce często stawało się miejscem spotkań z moimi przyjaciółmi, ponieważ każdy wiedział, gdzie iść, żeby się do niego dostać.
Sewilla kryje w sobie o wiele więcej pięknych przykładów architektury, zarówno tej starej, jak i współczesnej, takich jak Torre del Oro (Złota Wieża), Główne Archiwum Indii czy Park Marii Luisy.
Architektura to tylko jeden z wielu powodów, dla których warto zobaczyć i poznać tę część Europy o tak bogatej historii i kulturze.
Kuchnia i tradycje
Aby całkowicie poznać Sewillę, trzeba poznać jej kuchnię. Zwyczaje jedzeniowe mieszkańców Sewilli są dosyć kuriozalne.
Z moich obserwacji wynika, że większość Andaluzyjczyków je śniadania w barach. Tradycyjny poranny posiłek w Sewilli to tost z oliwą i pomidorem lub z oliwą i hiszpańską szynką jamon iberico popijany kawą w przezroczystych szklankach. Gdy w wiosenne poranki jeździłam na zajęcia na uczelni, z jednej strony miasta na drugą, widziałam bary i kawiarnie pełne Hiszpanów zajadających się także caracoles (ślimakami) lub montaditos (małymi kanapeczkami z różnymi tradycyjnymi składnikami). Często też na na drugie śniadanie lub kolacje jedzą słynne churros con chocolate, czyli ciasto smażone na głębokim tłuszczu podawane z gorącą czekoladą. Ten przysmak Hiszpanie jedzą, gdy jest zimno. Dowiedziałam się tego, gdy spytałam miejscowego znajomego we wrześniu przy 40 stopniach powyżej zera, czy chciałby mi pokazać miejsce, gdzie można zjeść dobre churros. On zaczął się śmiać i powiedział z lekkim oburzeniem, że churros się nie je o tej porze („przecież jest za gorąco").
Siesta
Mieszkańcy Sewilli uwielbiają przebywać na ulicy. Tam jedzą, tam rozmawiają, tam się spotykają. Jednak podczas siesty, która trwa od 14 do 17/18, nie spotka się na ulicach prawie nikogo. Większość sklepów i restauracji są wtedy zamknięte. O tej porze dnia wiosną i latem jest za gorąco, żeby przetrwać na zewnątrz. Temperatury jak 40 stopni powyżej zera to nic nadzwyczajnego. Jest to bowiem najgorętsze miasto w Europie.
Życie nocne
Nie dziwi więc, że życie nocne zaczynało się koło godziny 22. Dopiero wtedy miasto na nowo odżywało. Kawiarnie, które rano serwowały śniadania, przemieniały się w cervecerias (piwiarnie) i podawały jedyne dwa piwa, które się spożywa w Sewilli –Cruzcampo i Estrella del Sur. Nie potrafię powiedzieć, że mi smakowały. Natomiast mieszkańcy Sewilli zawsze mi powtarzali, że Cruzcampo to najlepsze piwo na świecie (gdyż jest produkowane w Sewilli).
Moimi ulubionymi miejscami, żeby spędzić wieczór dobrze bawiąc się z przyjaciółmi, były puby na podłużnym placu Alameda de Hercules. Żeby zjeść dobre tapas, szliśmy między innymi do restauracji Arte i Sabor lub Duo Tapas. Gdy chcieliśmy się czegoś napić i poznać ciekawych ludzi, odwiedzaliśmy Cafe Eureka czy Habanilla Cafe. Nierzadko gdy chcieliśmy zaoszczędzić, chodziliśmy także do barów sieci 100 Montaditos/Cerveceria la Surena, które oferowały piwa i przekąski za 1 euro. Dużą popularnością wśród młodych ludzi cieszył się pub 100 Cocktelitos, który serwował niezliczoną ilość koktaili do wyboru za relatywnie niską cenę.
Imprezy w klubach rozkręcają się po godzinie 2, a kończą około godziny 6 rano. Didżeje serwują prawie bez przerwy muzykę reggaeton. Po pobycie w Sewilli znam na pamięć słowa do wielu piosenek latynoskich, bo ta muzyka jest tam popularna i obecna w każdym miejscu publicznym.
Najlepiej bawiłam się w okresie letnim w terrazas (kluby organizowane w ogrodach przy aleji Paseo de las Delicias), takich jak Bilindo czy Libano. Gdy są one jednak zamknięte od października do kwietnia, najlepiej odwiedzić kluby Utophia czy Bandalai. Warto szukać okazji do darmowego wejścia, gdyż wejściowka do niemal każdego klubu kosztuje 10 euro. W większości przypadków, gdy jest się studentem Erazmusa, można wejść za darmo.
Flamenco
Przejeżdżając rowerem przez centrum miasta, można było zauważyć tłumy turystów podziwiających najważniejsze zabytki miasta. Na placu Puerta Jerez codziennie turyści oglądali tańczących i grających artystów flamenco. Natomiast wieczorami flamenco oglądają niezliczone ilości turystów w pubie La Carboneria. Zachęcają ich, nieczęsto spotykane w Sewilli, darmowe występy artystów. La Carboneria była zawsze na mojej liście miejsc do odwiedzenia, gdy chciałam pokazać miasto moim znajomym.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)