Golden Gate Bridge - symbol miasta

Chyba każdy z nas wie, jak wygląda. Myśałam, że wiem, czego się spodziewać. A jednak, już gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, z samolotu, zrobił na mnie wrażenie. Majestatyczny, elegancki o odcieniu szlachetnej czerwieni znalazł się na szczycie mojej listy miejsc do odwiedzenia.

Golden Gate Bridge nie bez powodu jest symbolem San Francisco. Widać go wszędzie. Poszłam do pracy, a za oknem on. Na plaży, nieważne której, też na mnie zerkał. Czułam, że nade mną czuwał, a ja przez cały pobyt go podziwiałam, to z bliska, to z daleka.

Za pierwszym razem trafiłam na niego pod wieczór, było wietrznie i strasznie zmarzłam. Miałam też okazję pokonać go w obie strony piętrowym autobusem i rowerem. Nie ważne kiedy i jak, Golden Gate Bridge mnie rozkochał. Dotykając potężnych, czerwonych lin miałam wrażenie, ze dotykam historii. Ten most wiele widział: trzęsienia ziemi, samobójstwa, wypadki, a także oświadczyny, pocałunki, młodą Polkę samotnie wdychającą chłodną bryzę i z uśmiechem marzącą o tym, co ją tu czeka... Może to dlatego, że jestem romantyczką, może dla was to będzie zwykła atrakcja do odhaczenia, ale On zajął szczególne miejsce w moim sercu i wiem, że gdy za parę miesiecy znów ujrzę go za szybą samolotu, zakręci mi się łezka w oku jak na widok starego przyjaciela...

Golden Gate Bridge można podziwiać od strony miasta, a także z przeciwległego brzegu. Jest dosyć długi i choć można nim przejechać z San Francisco na drugą stronę, to jest problem z powrotem. Weźcie to pod uwagę planując przeprawę, gdyż most ma około 2km. Moim zdaniem najlepiej jest go zwiedzać na rowerze. Jest osobny pas dla rowerzystów. Mimo, że czasami wchodzą na niego nieuważni turyści, jedzie się całkiem nieźle. Na mnie most robi największe wrażenie o zachodzie słońca. Te kolory są po prostu nie do opisania! Jeśli wasz pobyt w mieście będzie krótki, wybierzcie właśnie tą porę na zwiedzanie. Nie zapomnijcie tylko kurtek i szalików, bo nawet latem jest tam zimno i wietrznie. 

Galeria zdjęć