Haight-Ashbury

Najbardziej kolorowa i szalona dzielnica

Dzielnica Haight-Ashbury to bez wątpienia najbardziej hipisowska i kolorowa część w San Francisco. Nazwa tej dzielnicy wzięła się od nazwy dwóch ulic i jej skrzyżowania, czyli Haight Street i Ashbury Street (Haight i Ashbury byli znanymi politykami ubiegłego wieku). Potocznie dzielnica nazywana jest w skrócie the Haight. Znajdziecie w niej dużo ciekawych miejsc, np. hipisowskich sklepów, wegańskich i wegetariańskich restauracji oraz kawiarni, czy kolorowych murali i graffiti. Dzielnica urzekła mnie przede wszystkim swoją piękną wiktoriańską architekturą. Mój wzrok przyciągneły stare, wiktoriańskie, kolorowe domy, gdzie dawniej mieszkali hipisi. Niektóre z nich były opuszczone, a inne zamieszkałe. Warto tu udać się przy okazji wizyt w Alamo Square, który słynie z domków Painted Ladies i pięknego widoku w tle na San Francisco (o tym miejscu pisałam tutaj). Przechadzając się po Haight-Ashbury, możecie natknąć się na ciekawych ludzi ubrany w niecodziennie sposób oraz teraźniejszych hipisów, podobnych do tych z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, ale szczerze powiedziawszy, jest ich coraz mniej. Mieszka tu też dużo bezdomnych. W pobliskich sklepach możecie kupić wiele ciekawych produktów, np. kolorowe chusty, koszulki, torby, szale, kadzidełka, biżuterię w stylu vintage, różne akcesoria i wiele innych. Nie zabraknie tu sklepów z płytami winylowymi oraz coffee shop'ów.

Przyjazd hipisów do San Francisco

Historia dzielnicy Haight-Ashbury jest bardzo ciekawa — przede wszystkim wiąże się ona z przyjazdem hipisów do San Francisco w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Za oficjalną datę rozpoczęcia ruchu hipisowskiego w Haight-Ashbury uważa się rok 1966, kiedy to bracia Roy i Jay Thelin otworzyli swój hipisowski sklep Psychedelic Shop sprzedające książki głoszące nową ideologię. Od tamtej pory dzielnica stała się ośrodkiem hipisów. Ponadto w latach sześćdziesiątych zaczętu tu rozprowadzać narkotyki, głównie marihuanę i LSD. Z Haigh-Ashbury związane są znane nazwiska wybitnych artystów i zespołów takich jak Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jefferson Airplane czy anarchistyczny zespół The Diggers.

Summer of Love

Jeśli już mowa o hipisach w San Francisco, nie należy zapomnieć o słynnym lecie miłości, czyli Summer of Love, które miało miejsce w 1967 roku. Nazwa odnosi się do wydarzenia związanego z przyjazdem młodych ludzi i nie tylko do San Francisco, którzy zebrali się w dzielnicy Haight-Ashbury i wspólnie popierali ruch hipisowski. Wszyscy wspólnie się bawili, tańczyli i śpiewali piosenki, miała tam miejsce jedna, wielka impreza. Podczas Summer of Love, Zespół The Mamas and the Papas w kilka minut skomponował tekst znanej piosenki San Francsco (Be Sure to Wear Flowers in Your Hair), którą zaśpiewał i wypromował Scott Mc Kenzie. Piosenka stała się hitem Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Pop (pierwszy tak duży festiwal rockowy na świecie), który odbył się tego samego roku w Monterey w Kalifornii. Jestem pewna, że kojarzycie tę piosenkę i nucicie ją w głowie, kiedy tylko słyszycie o San Francisco (ja tak właśnie mam!). Trzeba przyznać, że Summer of Love jeszcze bardziej wpłynęło na rozwój i popularność dzielnicy Haight-Ashbury.

Słynny kolorowy mural ze zdjęcia powyżej znajdziecie na skrzyżowaniu ulic Haight-Ashbury w San Francisco.

Co ciekawego zobaczyć i odwiedzić?

Jak już wspomniałam na początku tego posta, na  uwagę zasługuje głównie przepiękna architektura, fajne sklepy i kolorowe murale. Jeśli interesujecie się muzyką i kolekcjonujecie płyty, polecam Wam zajrzeć do sklepów muzycznych z płytaii i kasetami (np. Amoeba Music przy 1855 Haight Street). Pamiętajcie też, że w okolicy napotkać się na sklepy z marihuaną i dużą ilość sex-shopów. W końcu to dzielnica mieszanki kulturowej i wyznaniowej, szerząca przeróżne wolności. Koniecznie udajcie się pod budynek, gdzie z okna wystają nogi pewnej pani, mieści się tam fajny sklep Piedmont Boutique (adres to 1452 Haight Street). Oprócz tego, polecam Wam przejść się całą ulicą Haight Street, bo znajdziecie tu wiele ciekawych miejsc. Warto zjeść pysznego, amerykańskiego loda w lodziarni Ben&Jerry's (gwarantuję Wam smaczne lody, bo pracowałam w tej firmie). Zahaczenie o The Grateful Dead House przy 710 Haight Street gdzie niegdyś działała grupa rockowo-psychodeliczna Grateful Dead. Znajdziecie tam również stare mieszkanie Janis Joplin.