Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-it Erasmusowy blog Rzym, Rzym, Włochy

To było dawno, ale warto o tym napisać. Znowu cofam się w czasie, do miłych i tych gorszych wspomnień. Dlaczego gorszych? Nigdy nie pojechałabym do Rzymu, gdyby nie fakt, że zerwał ze mną chłopak. No może nie nigdy, ale na bank nie wtedy. W przerwach między płakaniem i rozpamiętywaniem tego rozstania, postanowiłam przejrzeć facebooka. I rzuciło mi się wtedy w oczy ogłoszenie o tanich lotach do Włoch. Zadzwoniłam do koleżanki, zapytałam czy ma hajs, czas i chęci by zwiedzić ze mną Rzym. Kiedy? Za tydzień. Ja to umiem się pocieszyć co?

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Tydzień później obie siedziałyśmy w samolocie tanich linii lotniczych i byłyśmy blisko celu. Moje wyjazdy są zazwyczaj wyjazdami budżetowymi, tanie linie lotnicze, tanie hotele. Wersje oszczędne. Jeszcze nie mam dobrze płatnej pracy, jeszcze nie mogę cieszyć się luksusem. Chęć zwiedzania jest jednak silniejsza od chęci oszczędzania. I dobrze, bo dzięki temu widziałam Rzym. A moja wycieczka wyglądała o tak:

Tani hotel w Rzymie

Noclegu szukałam na stronie booking.com (wtedy nie znałam jeszcze AirBnb). Wybrałyśmy dwuosobowy pokój w hostelu o nazwie Romina Rooms, który mieści się niedaleko dworca Termini, na ulicy Enrico Cialdini. I tu wskazówka do ludzi podróżujących do Rzymu: przed wyjazdem sprawdźcie na google maps, jak wygląda miejsce, do którego zmierzacie. My biegałyśmy w tą i z powrotem, bo nie umiałyśmy odnaleźć właściwego budynku. Niby jedna ulica, a numerki jakoś nie po kolei. Błądziłyśmy jakieś pół godziny, aż w końcu dotarłyśmy do celu. Za pokój, za trzy noce zapłaciłyśmy sto dziesięć euro.Cena bardzo znośna, jak za nocleg, w którym codziennie ktoś słał nam łóżko i sprzątał pokój.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Blisko hotelu znajdowała się Bazylika Matki Bożej Większej, która do końca wycieczki była dla nas punktem orientacyjnym. Gdy do niej trafiałyśmy, wiedziałyśmy, jak trafić do hotelu. Santa Maria Maggiore to piękny kościół, pierwsza budowla, którą podziwiałyśmy w Rzymie – skoro znajdywała się obok naszego hotelu, przechodziłyśmy obok niej wiele razy. Nie wiem, kiedy została wybudowana. Słyszałam kiedyś legendę, że sama Matka Boska wskazała miejsce, w którym miano ją wybudować. Ładna jest i zrobiła na nas wrażenie… a to był dopiero początek.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Zakochaj się w Rzymie

Oglądaliście kiedyś film z Audrey Hepburn „Rzymskie wakacje”? To po seansie tego amerykańskiego filmu zapragnęłam odwiedzić wieczne miasto. Nie umiem wam powiedzieć, co najbardziej spodobało mi się w Rzymie. Wiem, że wielkie wrażenie na mnie i mojej koleżance zrobił Panteon, czyli okrągła świątynia znajdująca się na Polu Marsowym. Budynek ten powstał w 125 roku! To prawie dwa tysiące lat temu! Nie umiem sobie tego wyobrazić.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Jest piękna. Portyk robi wrażenie. Wielkie drzwi, przez które się przechodzi przerażają. Najlepsze jednak jest słońce wpadające przez wielki otwór w kopule. Razem z moją koleżanką stwierdziłyśmy, że nie ma nic robiącego na nas większe wrażenie w Rzymie – może dlatego że nie weszłyśmy do kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Zdjęcia nie oddają uroku tego miejsca.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Zakochaj się w Watykanie

Skoro wspomniałam o Watykanie, to muszę opisać wam moje wrażenie po jego zwiedzaniu. Poszłyśmy tam w niedzielę – to był największy błąd, który popełniłyśmy. Jak się pewnie domyślacie, kolejka do wejścia do bazyliki Świętego Piotra była gigantyczna. Ciągnęła się przez cały Plac Świętego Piotra, który nie należy do najmniejszych. Dodatkowo były to wakacje, sierpień, czyli totalny upał. Postanowiłyśmy zrezygnować z wejścia do środka bazyliki. Wielka strata… musimy kupić kiedyś bilety i naprawić nasz błąd. Miałyśmy tylko tydzień przed wyjazdem, nie miałyśmy czasu zaplanować go logistycznie, wszystkie nasze działania we Włoszech były dosyć spontaniczne, pozbawione planu. Ale to nic złego. Lubię tak zwiedzać, poznając nowe przypadkiem.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Ja pisząca list miłosny do mojego Gwardzisty!

W Watykanie zachwyciło mnie coś szczególnego. Zakochałam się w gwardziście. Gwardia Szwajcarska to wojsko służące papieżowi. Uformowane zostało w 1506 roku. Są pewne wymogi dla kandydatów chcących do tego wojska należeć: muszą mieć nieskazitelną opinię, 174 centymetry wzrostu minimum, nie mieć żony no i być w wieky od dziewiętnastu do trzydziestu lat. Noszą kolorowe portki i stoją na baczność na Placu Świętego Piotra. Jeden z nich był szczególnie przystojny. Moja koleżanka obiecała, że zaniesie mu napisany przeze mnie list. Bardziej dla zabawy, niż z miłości, postanowiłam taki list napisać. Jego treść brzmiała mniej więcej tak: „I fall in love with you today at 12:27. Monika”. Mam nadzieję, że uśmiechnął się, gdy przeczytał te wyznanie stworzone przez gimnazjalistkę, która nie jest gimnazjalistką. Dobra, miałyśmy ubaw z tego. Gwardziści stoją na baczność i wcale się nie ruszają. Moja koleżanka podeszła do nich i wręczyła jednemu z nich moją kartkę, którą ten wsunął szybko do kieszeni. Obserwowałam to z boku zalewając się łzami. No cóż, Szwajcarzy są przystojni. Mają pewnie wiele takich fanek. Jak nie kochać się w facecie, który nosi kolorowe rajtuzy?

Zakochaj się w sztuce

Nie tylko gwardzista podbił moje serce. Zakochałam się też w panu, którego jakieś pięćset lat temu sportretował Bartlomeo Passarotti. Odnalazłam swoją miłość w jednym z muzeów na Kapitolu.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Musei Capitolini to to miejsce, w którym przechowywana jest piękna Wilczyca Kapitolińska – symbol utworzenia Rzymu. Musiałam zobaczyć te dzieło, jako fanka historii sztuki. Rzeźba z brązu powstała w latach 480 – 470 przed naszą erą! Fascynują mnie rzeczy, które przetrwały tyle lat do dziś. Wilczyca jest podniszczona, ale trzyma się nieźle. Fajnie, że mogłam ją zobaczyć. Muzeum te było jedynym, do którego weszłyśmy. Nie miałyśmy zbyt wielkiego budżetu, który i tak naruszyłyśmy płacąc za wejście do środka piętnaście euro. Wiece, że ja zazwyczaj szukam darmowych wejść do muzeów, no ale, raz mogłam zapłacić.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Nie tylko wilczyca mnie zachwyciła. Spodobał mi się pomnik konny Marka Aureliusza. Antyczny posąg jest gigantyczny i jest nowszy niż wilczyca – powstał w 175 roku, ale już naszej ery. Robi wrażenie. Tak samo wrażenie robi plac i klatka schodowa przy muzach. Oczywiście zaprojektował to wszystko znany Michał Anioł. Koleś miał talent, bez wątpienia.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Zakochaj się w rzymskim żarciu

No kto z was nie kocha jeść? Ja jestem fanką tycia. A gdzie najlepiej się tyje? Oczywiście w Rzymie! Tyle pizzy i to prawdziwej pizzy, nie widziałam nigdy na oczy. Możecie na każdym rogu kupić sobie kawałek tego lokalnego przysmaku. Nie jest droga, ale jest przepyszna. Plus rzymska kawa – to nie nasze polskie sieciówki i latte. Zwykła, czarna, aromatyczna kawa za jeden euro, albo za darmo. W Rzymie nie płaciłam za kawę. Zamawiałam kawę i gdy chciałam płacić, słyszałam tylko: dla pięknej pani kawa za darmo. No i super. Dziękuję bardzo Włosi!

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Jeśli lubicie makarony udajcie się w okolice hiszpańskich schodów. Jeśli w ich sąsiedztwie zobaczycie mały lokal gastronomiczny, do którego ustawia się gigantyczna kolejka – to tam podają najlepsze pasty w mieście. Kosztują zaledwie kilka euro, a warte są grzechu.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

No i pamiętajcie by pić dużo wody -  w Rzymie jest upalnie, nie odwodnijcie się. Możecie kupić jedną, a później biegać po mieście z butelką i dopełniać ją wodą z kraników, które znajdują się na każdym kroku. Jest to woda zdatna do picia. Ja niezbyt jej ufałam na początku, no ale w końcu pragnienie wygrało. Jak widać napiłam się jej, a nadal żyję.

Dlaczego podobało nam się miejsce, w którym nic nie ma?

Ostatniego, czwartego dnia, ja z walizką, koleżanka z plecakiem, szukałyśmy takiej oto miejscówki: Circus Maximus. Gdy zapytałyśmy lokalnego człowieka o pomoc w jej znalezieniu powiedział nam: to tam, ale dlaczego tego szukacie, tam nic nie ma? No nie ma, bo cyrk starożytnego Rzymu został zniszczony, a jego pozostałości nie robią wrażenia. Cyrki służyły do wyścigów rydwanami, dziś nie ma po tym śladu.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Pierwszy raz trafiłyśmy tam przypadkiem odchodząc od Koloseum. Dlaczego chciałyśmy tam trafić i ostatniego dnia? Potrzebowałyśmy odpocząć na jego murku. Murek, którym antyczny cyrk z piątego wieku przed naszą erą jest otoczony, jest mega wygodny do poleżenia. Jest chłodny i osłaniają go drzewa – cień. To była nasza miejscówka, przystanek, w którym odpoczywałyśmy, gdy za dużo spacerowałyśmy. Dlatego szukałyśmy cyrku, by tam usiąść na chwile. Wiem, że jesteśmy dziwne. Mogłyśmy iść wszędzie, do kawiarni, czy innych miejsc, ale uprałyśmy się na cyrk i już. No cyrk.

Koloseum i Forum Romanum

Powinnam napisać parę słów o największych atrakcjach, takich jak na przykład Koloseum? Czy to konieczne? Tyle podręczników/przewodników/blogów zawiera o tym masę informacji. Czy warto się powtarzać?

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Mi z Koloseum najbardziej kojarzą się cyganie sprzedający… przepraszam, wciskający selfie sticki i inne badziewne gadżety. W Rzymie warto mieć selfie stick tylko po to by ostentacyjnie nieść go przed sobą i odstarszać nim wciskających selfie sticki cyganów. Są namolni, wkurzający, bardziej niż koleś, który wciskał mi wszystko na plaży w Barcelonie. Uważajcie na nich.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

A Koloseum? Mega. Tak samo Forum Romanum, które pozwala przenieść się w czasie i wyobrażać sobie czasy, w których to wszystko powstawało.

Impreza w Rzymie

Razem z koleżanką, ostatniego wieczora postanowiłyśmy wypić lokalne piwo pod Koloseum. Było ciepło, przyjemnie i ogólnie super. Jednak po jednym piwie, wróciłyśmy do hotelu. I tak się jakoś złożyło, że zamiast iść spać, poszłyśmy na imprezę. Miałysmy okazję dojechać na nią busem, który prowadził właściciel naszego hotelu – taki był uprzejmy, że nas podwiózł. To była najśmieszniejsza podróż w moim życiu. Rzymianie nie potrafią jeździć samochodami co widać po autach na parkingach. Nie ma pojazdów bez rys i wgnieceń. Wejście do auta prowadzonego przez Włocha, to nie najrozsądniejsza decyzja. No ale nic się nam nie stało (szczęściary). Koleś włączył nam muzykę na full, jechałyśmy, śpiewałyśmy i podziwiałyśmy Rzym nocą. A później tańczyłyśmy z nowo poznanymi osobami. Włoskie imprezy są całkiem okej. Było śmiesznie.

Kilka dni w Rzymie! Włochy - antyk i pizza.

Podsumowanie krótkiej wycieczki do Rzymu

Ech Rzym. Muszę pojechać tam jeszcze raz. Mam wrażenie, że nie zobaczyłam tam do końca wszystkiego, że coś przeoczyłam. Byłam tam cztery dni, a to trochę mało by zobaczyć wszystko i wszystkim się nacieszyć. Polacy są tam chyba mile widziani (chyba dzięki papieżowi Janowi Pawłowi II). Niektórzy w sklepach naet rozumieli mój ojczysty język. Szkoda, że kraj ten jest trochę nierozgarnięty. Wysłałam z niego dziesięć pocztówek do bliskich, z których tylko jedna dotarła do mojej przyjaciółki. Na lotnisku nie było lepiej. Na ekranie nigdy nie wyświetlił się numerek otwartej bramki mojego lotu, przez co prawie nie zdążyłam wejść do samolotu. Gdy wylądowaliśmy na lotnisku Rzym Fiumicino (są tam dwa, to i jeszcze Ciampiono), czekaliśmy jakieś dwadzieścia minut, aż obsługa przywiezie do samolotu schody. Pilot powiedział wtedy przez głośnik: „Szanowni Państwo, musimy jeszcze troszkę poczekać, obsługa chyba o nas zapomniała.”. To zdanie opisuje Włochów doskonale. Oni wszystko mają gdzieś i są szczęśliwi. No i ciągle oglądają się za kobietami (zwłaszcza za tymi blond). Nie zliczę ile razy usłyszałam tam, że jestem piękna. Aż zatęskniłam za polskimi facetami. Wolę wszystko z umiarem, a wy?


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!