Petrin - labirynt zwierciadel

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 5 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Praga, Praga, Czechy

Wjazd na Petřin

Petrin - labirynt zwierciadel

Oh, yeah. Jedziemy na gore!

Petrin - labirynt zwierciadel

Wyciągiem górskim jechałam tylko raz dzięki mojej mamie i wypada on o wiele bardziej niebezpiecznie niż kolejka do ogromnego parku na Andelu. Jedziemy piękną okolicą. Wszędzie wysokie, zdobne budynki i wąskie uliczki, cudownie ogląda się pełne ulice siedząc w tramwaju, przejeżdżającym tak blisko otaczających nas budynków. Wysiadamy naprzeciwko parku. Musicie tylko pokonać niewielkie schody prowadzące na początek parku. Znajduje się tam tablica objaśniająca zasady panujące w ogrodach i parku – w pewnych strefach psymogą się tutaj poruszać wolno. Zresztą tak naprawdę Czesi swoje psy bardzo często puszczają luzem nawet na ulicach w centrum. W większości zwierzaki są tak posłuszne, że idą przy nodze Pana. Szkoda, że nie można tego powiedzieć o Lokim. Teraz to nasz nowy psi cel, zapiszemy się po powrocie do nowej szkółki.

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Jeśli chcecie zabrać pupila na samą górę, to możliwe, że czeka was spory przemarsz, albo musicie na górę pojechać autem, bo park jest bardzo rozległy, góra całkiem wysoka, a nie jestem pewna, czy zwierzęta można przewozić tą kolejką. Mniejsza o to, wchodzicie do małego budynku oznaczonego jako wyciąg (lanovka). Kupujecie, kasujecie, zamawiacie smsem (tylko na czeskie numery telefonu) bilety i wsiadacie. Kolejka jest zaparkowana wewnątrz budynku na torach. To nie gondole! Wasz środek transportu nie wisi na niczym. On jedzie po torach J. Na drodze zatrzymuje się dwukrotnie na chwilkę, aby pasażerowie mogli podziwiać widoki. W niektórych miejscach przeszkadzają w tym drzewa, albo samo wzniesienie, na którym się będziecie znajdować, ale w innych miejscach zobaczycie cudowną panoramę miasta. Stare kamienice w świetnym stanie, zabytki, rzekę, gotycki kościół i renesansowe budynki. Uważajcie, gdy kolejka zatrzymuje się w połowie drogi, otwierają się drzwi. Nie wysiadajcie, jeżeli chcecie jechać na samą górę. Na kolejkę obowiązują te same bilety co na komunikację miejską.

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Jest nawet maly labirynt namalowany na ziemi.

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Atrakcje na górze

Wychodzicie z kolejki i zaczynacie krążyć między ogrodami. Są naprawdę piękne. Warte polecenia. Świetne miejsce na spędzenie całego dnia. Dokładnie –  na park na Petrinie polecam sobie zarezerwować cały dzień. Możecie ruszyć już rano. Weźcie jakieś owoce, ciasteczka i urządźcie sobie piknik na śniadanie. Jeżeli nie chce wam się dźwigać kocyka, to do dyspozycji pozostaje wiele ławek, a na dużej części trawników (tam gdzie nie ma kwiatów), możecie spokojnie sobie usiąść. Możecie wziąć dzieci, psa, wyjść całą rodziną i z przyjaciółmi. Na górze pracuje Pani, która przy swoim błękitnym wózku sprzedaje domowej roboty lemoniadę za 55 koron.

Jest wieza widokowa, ale strasznie droga 150? Do tego jezeli chcecie dojechac na gore winda, musicie jeszcze doplacic z 30 koron

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Jeżeli zgłodniejecie biegiem dnia do waszej dyspozycji są ze trzy restauracje na miejscu. Jedna – przynajmniej z przekąskami- znajduje się przy wieży widokowej. Druga, którą widziałam troszkę niżej, w okolicy magicznej jaskini.

Zaczynamy od labiryntu luster. Niestety za ewentualne rozrywki troszkę sobie liczą tutaj. Już nie pamiętam, ile dokładnie płaciliśmy za wstęp. Ja na pewno miałam zniżkę (pamiętajcie, że tutaj do zniżek studenckich uprawnia ISIC card). Stało to nas około 130 koron. Jeszcze nie aż tak tragicznie, ale już sporo. Bilety kupuje się w budynku, w którym znajduje się wystawa. Co was tam czeka?

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Bez żadnych wstępów wchodzicie prosto do labiryntu z luster. Są wszędzie. Nigdy nie sądziłam, że człowiek może dać się tak zakręcić. Przecież widzę siebie, a mimo to włażę w lustro. Za każdym razem, gdy wpadam w jakiś nowy korytarz, wdycham głęboko powietrze – uda się stąd wyjść. Ci, którzy mają klaustrofobię mogą tutaj odczuć pewien niepokój. Ale jest coś co może wam pomóc przestać się odbijać od luster, coś co wymyślił Bobby – listewki. Tam gdzie są lustra, przy ziemi są listewki, które trzymają lustra przy ścianie. Tam gdzie jest przejście, rzecz jasna tych listewek nie ma. Można by zrobić utrudnienie i dodać listewki w przejściach xD. O ile może zrobić się całkiem ciekawie, gdy jesteście w mniejszej grupie i się rozdzielicie. Mi uciekł Bobby. Nie wiem jak mógł tam biegać, mi się kręciło w głowie i mimo, że widziałam kilka jego odbić, nie mogłam zlokalizować właściwego Bobby’ego. Bardzo go to cieszyło xD… Mnie wpędzało w panikę.

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Minus jest taki, że właściwie nie jest to labirynt, ale zakręcony korytarz pełny luster. Tak, chodzi mi o to, że nie możecie się zgubić, bo nie ma ślepych zaułków, nie będziecie chodzić w kółko. Jedyne zagubienie jakie może wam się przytrafić, to takie polegające na tym, że staniecie w jakimś punkcie labiryntu i nie będziecie mieć pojęcia, jak się poruszać dalej, ale w końcu rękoma natraficie na pustą przestrzeń.

Petrin - labirynt zwierciadel

Petrin - labirynt zwierciadel

Stamtąd wybiegniecie do pustego pomieszczenia, w którym zobaczycie obraz przedstawiający studentów walczących ze Szwedami w 1649 roku na moście Karola. Siedzi tam też znudzony ochroniarz czytający książkę albo grzebiący w telefonie.

W ostatnim pokoju macie lustra zmieniające kształt. Cała rzecz polega na tym, żeby stanąć odpowiednio, bo czasami staniecie przed lustrem i zdaje się, że dodało wam tylko z pięć kilo albo obcięło 5 centymetrów wzrostu, ale spróbujcie spojrzeć pod innym kątem lub pod innym kątem stanąć. Wyciągnijcie ręce nad siebie. Stańcie na palcach. Wychylcie się. Druga wada polega na tym, że osoba, która stoi obok was i obserwuje jak się prężycie, może w waszym lustrze widzieć coś zupełnie innego, np. wy widzicie grubaska, a ziomek małego człowieczka o strasznie wielkiej głowie. Upewnijcie się, że kolega lub koleżanka widzą to samo co wy.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!