Festiwal České Hrady - zatańczmy w rytmie salsy!

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Praga, Praga, Czechy

Festiwal České Hrady – impreza dla każdego!

Jedziemy we czwórkę do miejscowości Bezděs, gdzie pod miejscowym grodem wniesionym na wzgórzu odbywa się kolejna edycja owego wesołego festiwalu. Szybko o historii tejże imprezy, żebyście wiedzieli gdzie, dlaczego i co robimy. Festiwal odbywa się cyklicznie i to w podwójnie cyklicznie – co roku przez całe lato i do tego co tydzień. 20 „najlepszych“, najbardziej znanych czeskich i słowackich kapel gra co tydzień w innym grodzie. Słowa „najlepsze“ użył Bobby i też nie jestem pewna czy miał to na myśli, bo z całą pewnością jego gusta muzyczne są troszkę inne.

Teren festiwalu znajduje się w lesie... Wracając po 20 jechaliśmy w kompletnym mroku przez wąską ulicę wśród drzew, do tego pod koła nieustannie pchały się tłumy festiwaliczów. Kierowcy za to niezwykle spokojni, niespieszni i uprzejmi przepuszczają się na drodzę, nie świrują szybciej niż 4o na godzinę, aż nie wyjadą na główną drogę. Kultura i rozum. Tak to się nazywa J. Przy wyjeździe wieczorem stały dwa patrole. Pamiętajcie spokojnie i zatrzymujemy się na STOPce. Po dobrym festiwalu fajnie by było bezpiecznie go zakończyć... i bez mandatów. Nie zazdroszczę tym, którzy wjazdu na teren festiwalu nie dostali i musieli zasuwać przez środek pola, daleko, daleko, daleko na główny parking. My mogliśmy podjechać pod sam płot.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Widać, że VIP xD

A propos wstępów – dałoby się tutaj z gadką Bobby’ego rzecz jasna wejść za darmo na wstępie VIP nie będąc na liście – oczywiście znając odpowiednie nazwiska, które biegiem rozmowy paść powinny. To jest jakiś talent, którego mi najwyraźniej braknie. A teraz: „Z drogi! Z drogi! Nie widzisz człowieku, że zaraz gramy?“ xD i na festiwal.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Słuchajcie, strefa gastro równie wielka co na Hip Hop Kempie xD. Tutaj też ludzie nocują w namiotach przy lesie i na jakimś wyznaczonym polu namiotowym, którego nie widziałam. Zajmę się najpierw główną sprawą, która interesuje tylko mnie i mój zmęczony kacem brzuszek – jedzenie. Co było dostępne? Jak to, mielibyśmy przeżyć bez olbrzymich burgerów? Gdzie tam. Z burgerami są aż dwa stoiska, a są one wielkości niemal talerzyków śniadaniowych XD. Poza tym długi namiot z typowo czeskimi przysmakami, np. Haluszki – tym razem już nie za 180 koron, a jedyne 80 za porcję. Macie małą ochotę na słodkości? Naleśniki i tradycyjne trdelniki także tu dostaniecie, aczkolwiek trdelniki widziałam bez żadnego nadzienia, ale to chyba żaden problem. I tak są przecież zabójczo słodkie. Pizza prosto z pieca?? Czemu nie? Piec opalany drewnem i wyrabiane na miejscu ciasto. Aromat roznosi się po całej okolicy, a do tego można pooglądać pizzermanów przy pracy. Uwijaja się jak mróweczki, ale troszkę tracą w moich oczach, gdy łapią za wałek w celu przygotowania ciasta pod pizzę. W odróżnieniu od typowych czeskich pizzermenów robią pizzę na nieco grubszym cieście. Miło.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Ale moim faworytem została budka z hot dogami. Do wyboru macie zwykłego i maxi – oba można wziąć z czerwoną lub białą kiełbasą. Normalny jest z cieńką, a maxi z prawdziwą kiełbachą na grilla – niestety tu nie pomyślano, zarówno rozmiar Maxi jak i normalny są podawane w tej samej bułce, w związku z czym nie zostaje tam już żadne miejsce na składniki.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

A właśnie, bo zapomniałam wspomnieć – nie jest to zwykły „parek w rohliku“ bułka z sosem i parówką wciśniętą do środka. Jest to prawdziwy hot dog, który daje się z dodatkami. Dodatki nakładacie sobie sami. Co chcecie, no i tu mogliby dać talerzyk, bo w tej nieszczęsnej bułce nie ma żadnego miejsca na dodatki. Nakładasz je więc nie „do bułki“, a „na bułkę“, co bardzo utrudnia jedzenie. Ze składników dostępna jest biała kiszona kapusta, czerwona kapusta, świeża cebulka, ogórek, papryczki peperonni, musztarda i ketchup. Szkoda, że nie podają prażonej cebulki, a ogórek pokrojony w kostki trochę gorzej leży na bułce niż pokrojony w plastry, ale jest to prawdziwe morze obfitości. Mały kosztuje 50 koron, Maxi 70. Polecam małego. Da się do niego nałożyć chociaż trochę. My oczywiście sobie nie żałowałyśmy skutkiem czego już po pięciu minutach miałam ketchup nawet w nosie, no i leciałam po dokładkę, bo po zjedzeniu składników z bułki, polanych sosem, miałam już tylko parówkę w bułce.

Wybór alkoholu jak zwykle wielki – w festiwalowym standardzie tutaj jest piwko (Staropramen) i wszechobecna wódka z redbullem sprzedawana w specjalnym redbullowym namiocie. Do tego doszedł Jack Daniels sprzedawany w czarnych namiotach, w których tatuowano też specjalną czarną farbą do ciała (trzyma ponoć od 3 do 6 dni) etykietkę z butelki whiskey xD. Stylowe... xD Oczywiście nie zabraknie też baccardi i malibu. Nieco dalej można zamówić sobie Mojito, Sunrise’a i inne kolorowe drinki – mało słodkie, bo chłopcy skąpią trochę cukru, ale ostatecznie do zniesienia.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Havana ma tu całe swoje miasteczko i za każdy drink mieszany z alkoholem tej marki dostaniecie żeton. Jak będziecie się bardzo sympatycznie uśmiechać do miłego Pana dostaniecie nawet tyle ile wam potrzeba. Żetony można wymieniać na gadżety- w tym wypadku słomiany kapelusz, naszyjnik z kostki domina, bransoletkę, na której możesz ułożyć z drewnianych kosteczek własny napis i torbę.

Mimo tego, że muzyka nie jest zachwycająca – brzmi to bardziej jak festyn dla całej rodziny, mimo że Bobby mówiąc mi o festiwalu wspomina o rock’u. Hmm, MŇága a Ždorp robili coś z rockiem mieszanym z folkiem – cięższe dźwięki zmieszane z dźwiękiem przeważnie różnych fletów. Dosyć ciekawe – po całym blancie i pięciu mojitach. A blanta była bardzo ciężko spalić, bo nie wzięłam papierków, w związku z tym z dobre pół godziny straciliśmy na poszukiwaniach. Okazało się, że niewiele osób w okolicy pali, a jeśli palą, to akurat nie dzisiaj. W końcu udaje się zdobyć krótką bletkę od pana kręcącego papierosa. Jakkolwiek nie każdy Czech pali zioło, przeważająca większość kręci papierosy. Ja sama słabo umiem kręcić, mimo źe ten tytoń o wiele bardziej mi smakuje. Raz ukręciłam – jak się pokłóciłam z chłopakiem. I musiałam przytykać palcem jedno miejsce, z którego się kopciło na kompletnie niewłaściwą stronę. Tamta fajka miała chyba z trzy ujścia dymu, ale smakowała lepiej niż marlborasy xD. No a poza tym muzycznie był to jeden wielki festyn, kółko gospodyń wiejskich. Nie wiem co tam robili panowie w glanach. Zabłądzili? Znaczyli terytorium? Dziwne, że mamy z dziećmi nie waliły ich torbami po głowach. A zresztą byli grzeczni. Nawet na backstage’u było tyle ludzi, że nie dało się zobaczyć sceny. Co to za backstage pass skoro jest tam tyle ludzi, że posiadanie takiego biletu nic nie daje. Poza czystymi toaletami. Tutaj VIP widać. No i chyba był tam jakiś bar. Bobby mówił, że widział. Ja nie widziałam. I nie chciało nam się tam chodzić. Był tylko jeden. I pewnie nie było w nim mojito.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Było na sportowo. Gdy już wpadliśmy w odpowiedni imprezowy nastrój i znaleźliśmy wielki kawałek lodu, – opuszczony najpewniej przez jakiegoś barmana – doszliśmy do wniosku, że powinniśmy potrenować swoją zwinność. Toteż rzucaliśmy do siebie kostką lodu udając, że rzucamy komuś innemu, w związku z czym inna osoba, do której ostatecznie kostka doleciała, musiał się szybko orientować. Całkiem zabawne, zwłaszcza gdy się zjarasz i zanosisz się ze śmiechu z powodu byle gówna, ale polecam xD. Co było potem? Rzucanie ziemniakiem. Cały czas to miotanie czymś w coś xD. Bohemia urządziła konkurs. Od cholery gotowanych kartofli o różnych rozmiarach i wadze. Młoda hostessa mówi ci, gdzie masz rzucać (są trzy otwory 1-5-10) i jeżeli trafisz, otrzymujesz paczkę chipsów. Za pierwszym razem chłopaki trafili i dostaliśmy po dwie małe paczki solone. Gdy wróciłam potem sama trafiłam i podbiegłam po chipsy. Laska popatrzyła się na mnie, zaśmiała: „Drugi raz? To pozbierać kartofle…”. Radośnie wróciłam z naręczem kartofli i dostałam drugą paczuszkę – tym razem dużą i niesoloną. I w ten sposób załatwia się prowiant na wieczór.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Team Havany przygotował dla festiwalowiczów całkiem niezłą zabawę. Wiecie jak to jest, nie potrafimy tańczyć ani salsy ani bachaty, ale chętnie patrzymy, jak ci którzy potrafią, robią swoje. Przygotowano kilka pokazów z czego ten o 19:30 odbył się na wysokim podwyższeniu, tak, że każdy obecny na malutkiej strefie mógł zobaczyć co się dzieje. Ludzie nie stali w tłumie wokoło tancerzy, ale to tancerze tańcowali o wiele wyżej nad tłumem. Tancerze zapraszali do wspólnej zabawy. Pokazywano kroki podstawowe, bawiono się wspólnie. Mieliśmy nawet całkiem niezwykły pokaz od dwóch bardzo natchnionych panów, którzy tańcowali przez cały czas a potem puścili Schnappsa w obieg.  Całkiem wesoły wieczór zaliczony.

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Jeżeli kogoś to interesuje, nie zdążyliśmy do Wietnamczyków na sushi. Na delnickej mają otwarte do 21:30. Byliśmy cztery minuty później. Odbijam to sobie dzisiaj. Nareszcie!

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

Załączam także foteczki z imprezy w Uhelnie. Party było hard.

Do tego foteczka chińskiego ogródeczka w podziemnym pasażu handlowym. Zaraz na przeciwko Alberta xD

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

festiwal-ceske-hrady-zatanczmy-rytmie-sa

I chłopcy zmęczeni atrakcjami


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!