Czarodziejska jaskinia na Petrinie
Czarodziejska jaskinia
Reon Argondianjest chyba dosyć znanym artystą w Pradze. Sam o sobie mówił, co jest uwiecznione na kilku zachowanych stron ze starych gazet w jego kronice w muzeum, że jest jedyną osobą zamieszkującą Petrin. Nie zdziwiłabym się, gdyby miał racje. W pozostałych budynkach stanowiących różne sale muzealne i restauracjach raczej nikt nie mieszka. Można tam wjechać autem, ale myślę, że życie tam każdego dnia byłoby dosyć ciężkie, już z samego braku często jeżdżącej komunikacji miejskiej i braku sklepów na górze. Wyobrażacie sobie co dziennie godzinny spacer do domu pod górę?
No, a owy kontrowersyjny artysta tam mieszka we swoim domku. Główną część zajmuje jego wystawa, a w innej części niewielkiego budynku na zboczu ponoć pracuje i żyje artysta, który akurat, gdy my wychodziliśmy, miał wrócić ze spaceru.
Wstęp kosztuje 70 koron. Szczerze mówiąc nie pamiętam, czy to były ze zniżką, czy bez. Chyba się pytałam, zawsze pytam. Ale nie pamiętam, abym pokazywała legitymację i na tej zasadzie Bobby też by dostał zniżkę. Nie pamiętam. Nie pamiętam. Do obejrzenia wystawy gorąco zachęca pracująca tam młoda Słowaczka. Wręcza wam spis wszystkich obrazów – są tam zapisane tytuły ponumerowanych obrazów, które możecie sobie sprawdzić, jeżeli będziecie zaciekawieni. Wystawa znajduje się na piętrze, na dole także są obrazy, różne formy naśladujące chyba gałęzie drzew, spory zbiór upiornych statuetek przedstawiających boga z głową kozła i różne wesołe lub zamyślone czarodziejki.
Na dole znajduje się petycja, z prośbą o niezamykanie wystawy. Czyżby nasz artysta miał problemy z utrzymaniem zaciekawienia wokół swojej twórczości? W każdym razie petycję podpisał Homer Simpson, także uważam, że z takim poparciem, nie będą mieli problemów xD. Sam luźny charakter wystawy powinien przyciągać. Nie macie żadnego przewodnika, chociaż czasem człowiek chciałby, żeby wprowadziło się jakąś ciekawą historię, ułatwiającą zrozumieć szał twórczy artysty. Na dole są zrujnowane, zatęchłe kanapy, dodające uroku wystawie dzbanki z wodą, sokiem i sangrią – tej już została jedna szklaneczka, którą udało mi się dorwać. Przez dłuższy czas była tu jakaś młoda parka, założę się, że siedzieli na dole i mieli randkę. Co ja mogę? Też mnie złowili na sangrie. Nie no, żartuję xD.
Jak zobaczyłam tabliczkę Czarodziejska Jaskinia to popędziłam na złamanie karku ciągnąć Bobby’ego za sobą. Czemu tak bardzo chciałam? Pomyślałam, że będą tam jakieś atrakcje w rodzaju straszydeł, dom strachów, albo wystawa jakichś pogańskich artefaktów.
Co można powiedzieć o wystawie? Nie każdego pewnie zachwyci. Tyczy się ona własnego, czarodziejskiego świata… chyba autora. Macie tam od cholery nawiązań do Wicca, zodiaku, widziałam chyba nawet jednorożca xD i na pewno fauny. Obrazy są malowane z użyciem bardzo wyraźnych kolorów, błyszczą się, świecą. Piękne baby na gołych cyckach, z wężami we włosach, głaszczące smoki. Może rzeczywiście bardziej ilustracja do jakiejś dzikiej książki fantasy. Internet jest pełen takich obrazków. Zaskoczyło mnie, że coś takiego maluje mężczyzna. Niektóre są ciekawe. Pejzaże przede wszystkim. Babeczki kąpiące się w kieliszkach są jednak zbyt… kiczowate.
Ale jeżeli kogoś jara tego typu sztuka, obrazy mistrza można zakupić już od 40 tysięcy koron. Przynajmniej takie ceny my widzieliśmy. Duża część jest wystawiona z wyłączeniem tych, które składają się na główną wystawę. Osiem tysięcy złotych…Ja nie… Zawsze chciałam mieć oryginalne wnętrza, ale nie wiem do czego dopasowałabym oczojebnego, fioletowego jednorożca, zważywszy na to…, że chwilowo nie mam nawet 8 metrów kwadratowych dla siebie. Mieszkania dalej szukamy. Tym razem w piątkę. Jeszcze kilka osób i możemy szukać budynku hostelowego
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)