Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Praga, Praga, Czechy

Aqua Palace Praga – jak w starożytnym Rzymie.

Do Aqua parku można się dostać przez autostradę, wielki kompleks z hotelem, restauracją, spa, aqua parkiem i wieloma innymi rzeczami mieści się bowiem na peryferiach Pragi, ale nie ma powodu do strachu – z centrum autem jedzie się tam około piętnastu minut. Na parkingu ciężko znaleźć miejsce i ciężko się manewruje. Jedziemy do góry, do góry, do góry – auta jedno przy drugim. Przed zaparkowaniem opuszczamy auto. Inaczej już byśmy nie wyszli.

I prosto do Aqua Parku. Na samym wstępie są już bary sałatkowe, restauracja, sklepy z kostiumami i wieloma innymi rzeczami. Nad kasami jest wielki licznik ukazujący, ile w tym momencie ludzi znajduje się w obiekcie. Ponad tysiąc. To będą kolejki do tych zjeżdżalni.

Ceny są bardzo nie zachęcające (xD). Nam druk pokazuje, że normalnie koszt wstępu dla czterech osób dorosłych to 3200 koron. Plus – minus. Jest to wstęp na cały dzień, ale i tak już przekroczył grubo sto złotych. Najtańsza zabawa to nie jest, ale park jest wart swojej ceny, a dlaczego?

Zacznijmy od samego początku. Z sal, które udało nam się zobaczyć, aż cztery stanowią część basenową – typowo. Pierwsza to raczej strefa dla dzieci. Jest tu olbrzymi piracki statek, wiele płytkich zbiorników, ciepłe jaccuzzi, i basen, którym można przepłynąć do dalszej sali. Z tego pomieszczenia możecie też wyjść na dwór, gdzie widzicie fragmenty „dzikiej – rwącej rzeki), kilka zewnętrznych basenów, basenik z zjeżdżalniami dla dzieci oraz od cholery leżaków. W tej części macie bar, ale tu oferta jest bardzo wąska – hamburgery, piwka, napoje. To co w każdej budce. My tam wskakujemy na obiad – rozkładamy nasze jabłka, banany, papryki i kanapki (samo zdrowie) przygotowane przez znajomych. Gapcie się hamburgerożercy! xD W pierwszej sali tak samo jak w Hradcu Kralove są fale, ale olbrzymie! I lecą na nie wszyscy obecni łącznie z małymi dziećmi. Dochodzę do wniosku, że prawdziwy fun byłby iść tam z jakimś kółkiem, które by nas utrzymało. Przede wszystkim dlatego, że niemal się topię, bo ucierpiałam na rwącej rzece i niespecjalnie mogę machać nogami, żeby się utrzymać. Na szczęście Bobby mnie ratuje, ale blisko było. Mój bohater xD. Dlatego nie przepadam za wodą, łatwo zginąć.

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Wpływamy do drugiej Sali, a tu znowu jakieś jaccuzzi, ale ogólnie rzecz biorąc mało zachęcające. Jest taka mini rzeczka z prądem i mamy trochę zabawy, gdy próbujemy z niej wyjść, bo prąd, chociaż mały, solidnie zasysa  nas do środka. Jest tu też coś takiego jak Sahara, ale co to jest – nie mam pojęcia, bo nie korzystamy z tej atrakcji. A szkoda, chciałam spróbować wszystkiego. Jest tam też takie podłużne pomieszczenie sięgające osiem metrów w dół! Ma dwa okienka i możemy przez nie obserwować nurkującą panią w całym specjalistycznym sprzęcie. Jak się dostać na to, nie mam bladego pojęcia. Ale z całą pewnością trzeba się umówić jakoś osobno i nieco przypłacić, w końcu to profesjonalna lekcja nurkowania. Dla mnie to chyba niezbyt. Z całą moją klaustrofobią i skłonnością do panikowania, raczej bym się tam utopiła.

Nic ciekawego w tej sali nie znaleźliśmy, więc ruszamy na dalsze poszukiwania toboganów. Wchodzimy do sali Koralowy Dom. Jest tam strasznie zimno, za to woda w basenie jest gorąca. Na jednej ze ścian znajdują się akwaria i można obserwować pływające rybki, zastanawiające się, kto do cholery ładuje się im na podwórko. Za tym basenem po stopniach w dół znajduje się bar. Nie mam pojęcia co tam dają, nie byliśmy tam. Już z daleka widać kłębowisko ślizgawek. Bez większego opóźniania wkraczamy do krainy szczęścia. Na początku ciężko się właściwie zorientować o co chodzi, gdzie się na co wchodzi, bo plątanina ślizgawek to prawdziwy gąszcz. Jest tam od cholery ślizgawek – łatwiejszych i trudniejszych. Naszym planem jest wypróbować wszystkie. A zaczynamy od jednej z najspokojniejszej. Dwukolorowa, otwarta zjeżdżalnia – raj dla mnie. Z moim panicznym lękiem przed zamykaniem i ciemnością. Prędkość nie przeraża mnie… aż tak…

Ale z drugiej strony ta zjeżdżalnia nie jest aż tak szybka. Druga jest zamknięta żółta rura – przynajmniej żółta i wielka. Nie jest aż tak ciemno, więc nie dostanę zawału. Jest jedną z dłuższych i jedzie się, i jedzie. Lęk może zdążyć się załączyć, ale ostatecznie jest w porządku. Dosyć wolna i spokojna. Prawdziwy szał to „filiżanka”. Wąska, niebieska, stroma tuba mówiąca ci „to już koniec twojego życia.”. Serio, aż tak stroma. Pionowa kurcze w dół. Okropna rzecz xD. Bardzo, bardzo szybko i ciemno…, ale za to tylko przez chwilę. Zostajecie wystrzeleni z rury w tempie naboju wylatującego z karabinu maszynowego prosto na powierzchnię filiżanki. Jej dno jest delikatnie nachylone do środka, a na samym środku znajduje się dość mały otwór. Pomieściłby łącznie pewnie z cztery osoby. Pod filiżanką jest basen o ponad dwóch metrach głębokości. Gdy wylatujesz z tuby, zaczynasz krążyć nieopanowanie szybko po brzegu filiżanki i gdy zaczynasz zwalniać, stopniowo zaczynasz opadać w stronę otworu, przez który ostatecznie spadasz w głęboki dół…dół…dół… Zrobiłam aż cztery okrążenia! xD Dobra, ostatnie było już na samym brzeżku, ale udało się xD. Świetna zabawa. Niestety potem, gdy chcieliśmy tą jazdę pod koniec powtórzyć, ta zjeżdżalnia była już zamknięta. A szkoda.

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

oryginalne źródło :

https://www.google.cz/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fkoupalistepraha.cz%2Fwp-content%2Fuploads%2Faquapalace-cestlice-1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fkoupalistepraha.cz%2Fpraha-22%2Faquapalace-praha-cestlice%2F&docid=2B00vxAXh396yM&tbnid=li-NLrCJMo6YBM%3A&w=1200&h=800&client=firefox-b&bih=629&biw=1280&ved=0ahUKEwjdk8_fv_rOAhUIMBoKHQ43BRUQMwgeKAEwAQ&iact=mrc&uact=8#h=800&imgdii=li-NLrCJMo6YBM%3A%3Bli-NLrCJMo6YBM%3A%3BCShqHfZdQCvUQM%3A&w=1200

Znacie te zjeżdżalnie z których zjeżdża się na pontonach? Aqua Palace oferuje takie dwie i aż trzy rodzaje pontonów. Jednoosobowy, dwuosobowy i trzyosobowy. Zgadnijcie, których dwóch nie można dorwać nigdzie? A to dlatego, że mamuśki i tatusiowie z milusińskimi jeździli by cały dzień z nikim się nie dzieląc. Po dwudziestu minutach wyczekiwania pod schodami, chłopakom udało się upolować dwójkę.  Najszersza zjeżdżalnia jest najlepsza, czarno-biała otwarta spokojna i nawet troszkę nudna. Najważniejsze jest znać jeden sekret. Jeżeli masz więcej ludzi na pontonie, jest zabawniej. Ciężar przydaje prędkości i zaczynają dziać się wesołe rzeczy. Bardzo szeroki tunel ma złowieszcze światełka w środku. Najlepsze jest to, że jednoosobowe pontony zaczynają się obracać wokół własnej osi i ostatecznie patrzysz na to, od czego uciekasz… Nie miało zabrzmieć tak horrorzaście – miałam na myśli tą część tunelu, z której już się wyjechało xD. Często tunel rozbrzmiewa krzykami i piskami, bo ponoć dwuosobowe pontony wręcz jeżdżą po ścianach. Ścianki zjeżdżalni są nieco tak urządzone, że podjeżdżając pod nie, można mieć czasem wrażenie, że się przewrócimy z pontonem. Z drugiej strony tunel jest tak wielki, że chyba byłabym w stanie stać tam na nogach. Ale trzeba zawsze pamiętać o drugim pontonie, który już się zbliża.

Kilka krótkich zjeżdżalni. Niebieska torpeda – bardzo krótki i bardzo płytki zjazd. Dwie proste zjeżdżalnie – jedna niemal pionowa, a druga dwutorowa do wyścigów. No i oczywiście hit każdego aqua parku. Rwąca rzeka! Co jest w niej najlepsze? Że wskakiwać do niej możecie wszyscy na raz. Czerwone światło świeci się mało kiedy, a jest tam ono tylko i wyłącznie po to, żeby ludzie już tam się znajdujący pozjeżdżali, żeby nie było wielkich i niebezpiecznych korków, bo już przy tej ilości ludzi, która tam zjeżdża czasami idzie się zaplątać o czyjeś nogi czy ręce na dłuższą chwilę. Ja jeździłam na czymś takim jak miałam dwanaście lat – to było po raz pierwszy. Uważam, że zabieranie tam dzieci poniżej dziesięciu lat  i to jeszcze takich malutkich to spora przesada. Ja się sama czasami boję xD. Ale serio. Jest miejsce gdzie wzburzona woda pryska wyżej niż ja mam głowę na siedząco. Zjeżdżają tam dziko dorośli, a przecież wiadomo, że nawet gdy widzisz dziecko nie sposób się na takiej atrakcji zatrzymać. Wierzcie mi, próbowaliśmy dla beki.

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

oryginalne źródło:

https://www.google.cz/search?q=aqua+palace+sauna+praha&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjOkInRv_rOAhWInBoKHYrDCVkQ_AUICSgC&biw=1280&bih=629#imgrc=tHrK7GNfNV0plM%3A

Urządzone całkiem nieźle. W pewnym momencie rura jest przezroczysta więc widzisz wszystko co pod tobą i na bokach. Zjeżdżaliśmy w różnych kombinacjach. Trzymając się za ręce, za nogi. I próbowaliśmy się zatrzymywać na pierwszej stopce. Kilka razy się udało, ale trzeba do tego naprawdę pracy zespołowej. Kilka razy mnie porwało, zanim zdążyłam wstać, innych zresztą też. W chwilę później wpadamy do spienionego basenu, w którym nurt jest o wiele większy. Tam jak wpadniecie, musicie się momentalnie złapać uchwytu, żeby nie polecieć dalej. Dalej jest już coraz bardziej dziko. Wysokie i strome zjazdy, o które można sobie całkiem nieźle poodbijać pupę, bulgocząca woda na końcu przedostatniego zbiornika może was cała zakryć. Uważajcie. Wpadacie do spokojnego basenu, ale ostrożnie, nawet się nie będziecie spodziewać jak wciągnie was w ostatni dziki zakręt. Nad zjazdami są uchwyty, bo czasami na zjazd trzeba się wdrapać. Są dość wysokie. Kończycie w basenie połączonym z malutką rzeką z prądem, prowadzącą tunelem pod toboganami. Uważajcie wypadając z rzeki, robi tam się taki wir, że człowiek nie jest w stanie z niego wyjść, co ciekawe ten problem istnieje tylko w tym jednym miejscu.

Rzymskie łaźnie – chluba Aqua Palace

Serio, jest jak na filmach, luksus, zbytek, ciemne drewno, murowane posadzki xD. Wchodzimy przez bramki z głównego basenu do części SPA. Przywita was bardziej elegancka i spokojna restauracja, i długi bar. Możecie tu wypożyczyć płachty do chodzenia po łaźniach.

Chodzi się tu nago. Wszyscy. Starzy, młodzi – jak was pan Bóg stworzył…, do atrakcji oczywiście. W szatni przed wejściem do pierwszej z sal zdejmujecie stroje kąpielowe i owijacie się w płachtę. Ja się owijałam w ręcznik, bo nie chciało mi się po płachtę. W sumie błąd. Bierzcie zawsze płachty. Będą potrzebne. My na szczęście miałyśmy jedną, więc dałyśmy sobie radę.

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

oryginalne źródlo:

https://www.google.cz/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.aquapalace.cz%2Ftpl%2Fweb%2Fimages%2Fcontent%2FbigFading-sauny.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.aquapalace.cz%2F&docid=lUUbnaYBgwGq2M&tbnid=G3JymKE1QemINM%3A&w=1680&h=1050&client=firefox-b&bih=629&biw=1280&ved=0ahUKEwjUq6nhv_rOAhUKahoKHQAvAgcQMwgiKAUwBQ&iact=mrc&uact=8

Wchodzicie a przed wami rozciąga się nieduży basen. Będzie się w nim pluskać kilka osób, a często nie znajdziecie tam nikogo. Jeśli jednak będzie, to na sto procent nagi. Wokół macie chyba trzy wewnętrzne sauny. Nie jest tam aż tak gorąco. Niektóre ziołowe sauny mają jedynie do 60 stopni.

My wychodzimy na dwór. Jeszcze nie wiem co mnie tam czeka. Wielki drewniany domek to oczywiście sauna, a temperatura w środku wynosi 85 stopni. Rzeźnia. Po drodze widzicie jeszcze jedną saunę pod ziemią, ona ma 95 stopni. Są dwa ciepłe jaccuzzi i jeden zbiornik z lodowato zimną wodą do ochłodzenia. Leżaki. Prysznice na wolnym powietrzu. Wchodzimy na jaccuzzi, a tam się okazuje, że odbywać się będzie za chwilę ceremonia.

Ceremonie w saunie

Dla wytrwałych i tych, którzy jakoś znoszą gorąco. Miła Pani przychodzi i wnosi ze sobą sporo wiaderek z wodą, ręczników, wachlarzy i miskę z trzema białymi kulkami – to kule lodowe, zawierające w sobie aromat.

Pierwsza rzecz, którą bardzo skrupulatnie sprawdza, to czy wszyscy przestrzegają zasad higieny. Chodzi o to, że gdy wchodzisz do drewnianej sauny, powinieneś zdjąć tą płachtę i rozłożyć pod sobą, a przynajmniej tak usiąść, żeby wszystkie partie twojego ciała stykające się z drewnem, stykały się przez materiał. Także stopy, zadek, plecy, wszystko na płachcie. I zrelaksować się.

Pani włącza wybraną przez siebie muzykę, przygasają światła. Jeżeli się nie boicie, że odlecicie polecam zamknąć oczy – zwłaszcza, jeżeli nosicie szkła kontaktowe. Pani polewa wodą kamienie i robi się naprawdę gorąco. Naprawdę, naprawdę. Potem dodaje tą kulkę. Kulka uwalnia bardzo silny zapach. Przed dłuższą – trwającą wieczność – chwilę dziewczyna wachluje nas po kolei ręcznikiem i wachlarzami. Myślicie, że to pomaga. Gdzie tam! Dostajecie w twarz gorącym powietrzem. Ale zapach jest tego wart.

My dostaliśmy drzewo sandałowe, cytrynę i miętę, które miały bardzo oczyścić drogi oddechowe. Mieliśmy skupić się na oddychaniu przez nos. Ja trochę spieprzyłam. Generalnie było mi tak gorąco, że musiałam wyjść się przewietrzyć w połowie. Wskoczyłam do zimnego basenu, a potem chciałam wrócić. Nie zwróciłam nawet uwagi, że podczas ceremonii nie można wchodzić do środka. Na drzwiach jest przywieszona tabliczka. Także wróciłam, po to, żeby zaraz znowu wyjść już chwilę po roztopieniu kuli z miętą. Nie doczekałam jej cudownego działania, bo bałam się, że z tego ciepła padnę. Potem koleżanka opowiadała, że rzeczywiście aż się robiło zimno od tej mięty xD.

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

Posiedziałyśmy chwilkę w zimnej wodzie i w jaccuzzi i przeszłyśmy do drugiej Sali, gdzie dokładnie pół godziny później miała się odbyć kolejna ceremonia. To była olbrzymia sala! Dwie wanny jaccuzzi umieszczone na podwyższeniu, mnóstwo, mnóstwo saun – ziołowa i biosauna o niskich temperaturach (do 60 stopni), sauna vulkan (100 stopni – to się w tylu nie gotuje jajek na twardo czasami?), dwie sauny fińskie. Poza tym jeszcze misy do moczenia stóp z zimną i gorącą wodą. Trzymasz chwilkę w gorącej, po czym przekładasz po zimnej. Do tego są tu lepsze miejsca do chillout’u. W głównej części wszystkie leżaki pozajmowane. Tu cisza i spokój, i mnóstwo miejsca.

Kolejna ceremonia odbyła się w biosaunie. Niższa temperatura. Mniejsza przestrzeń. Cztery zapachy. Pomarańcz (bardzo intensywna), mandarynka i dwa rodzaje mięty. Wytrwałam do końca. Nie wszystkie sauny są drewniane. Te z mniejszymi temperaturami mają też murowane siedzenia. Polecam, jest to dobre miejsce na relaks. Poza tym można też dokupić sobie masaże. Nie interesowałam się już ceną, ale myślę, że taki całodzienny relaks w SPA połączony z zjazdami dzikimi zjeżdżalniami byłby całkiem dobrym pomysłem na wieczór panieński, świętowani

Aqua Palace Praha - relaks jak w starożytnym Rzymie

oryginalne źródło:

https://www.google.cz/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.aquapalace.cz%2Faitom%2Fupload%2Ffotogalerie%2Fsauny%2F3_12_2012%2Fthumbs%2Fth_2_191_800x600.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.aquapalace.cz%2Fuzitecne-informace%2Fgalerie%2Ffotogalerie%2Fsauny&docid=FRnh1tiK5RDIVM&tbnid=2NWirli50cPyAM%3A&w=800&h=534&client=firefox-b&bih=629&biw=1280&ved=0ahUKEwjUq6nhv_rOAhUKahoKHQAvAgcQMwggKAMwAw&iact=mrc&uact=8

* Zdjęcia, które nie zostały opisane pochodzą ze strony Aqua Palace : http://www.aquapalace.cz/pl


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!