Przy okazji wyjazdu do Poznania na Targi Arena Design, miałam okazję sprawdzić dwie poznańskie miejscówki, w których możecie zjeść przepyszne śniadanie w fajnym otoczeniu. Pierwszą zasugerowali mi i koleżance nasi znajomi, drugą znalazłyśmy przypadkiem (padał deszcz, weszłyśmy do najbliższej kawiarni serwującej śniadania). Obie są godne uwagi, choć gdyby ktoś zapytał mnie o najlepsze miejsce na śniadanie w Poznaniu, ciężko byłoby mi zdecydować, która jest lepsza.
Gdzie w Poznaniu zjecie najlepsze angielskie śniadanie?
Nazwa:
Nazwa lokalu to wdzięcznie brzmiąca „Drukarnia Skład Wina & Chleba Poznań”. Ostatnio wiele restauracji śniadaniowych w swoich nazwach umieszcza wino i chleb, taki trend chyba. Samo Drukarnia też byłoby spoko, ale pewnie nie łatwo byłoby znaleźć lokal wpisując w wyszukiwarkę słowo „drukarnia”. Google pokazałoby nam punkty ksero, a my nadal bylibyśmy głodni.
Lokalizacja:
Drukarnię znajdziecie na ulicy Podgórnej 6. Nie jest to daleko od starego miasta, musicie iść na krótki spacer i będziecie na miejscu. Lokal mieści się w jednej ze starych kamienic.
Opis:
Miejsce zachwyciło mnie swoim wnętrzem, niby nic nadzwyczajnego, ale nowocześnie i ładnie. Nic jednak wyjątkowego, to kolejna hipsterska miejscówka, jakich wiele. To że wiele, to nie jest jednak minus – więcej fajnych miejsc do odwiedzenia. Wchodząc do tego lokalu można mieć wrażenie, że zapłaci się trochę więcej za jedzenie, ale na szczęście tak nie jest.
Jak wiele śniadaniowni, Drukarnia oferuję śniadanie w przystępnej cenie, w którą wliczona jest już kawa/herbata/sok. Nie martwcie się też o to, że skoro jest to popularna miejscówka, to zabraknie dla was miejsca. O dziwo miejsca jest wiele, jedna sala jest nawet na uboczu, a z tego co zauważyłam, jest też ogródek, który w cieple dni również służy za miejsce, w którym można jeść (mi się nie udało, było ziiiimnooo). W sali, w której zajęliśmy miejsce, wisiały obrazy młodego artysty/artystki. To dodatkowy plus – miejsce służy za galerię sztuki. To cenię.
Obsługa:
Co tu dużo mówić, bardzo miła i profesjonalna. Kelnerzy tacy, którym napiwek daje się z przyjemnością. Podają najpierw menu, później kawę, w ekspresowym tępie.
Jedzenie:
Ja wybrałam angielskie śniadanie, za które zapłaciłam niecałe dwadzieścia złotych. W cenie, jak już wspomniałam, wliczona była kawa. Angielskie śniadanie było duże i pyszne. Zjadłabym je jeszcze raz. Podobno jest to najlepsza pozycja w menu śniadaniowym Drukarni. Nie miałam okazji jednak tego sprawdzić jedząc inne dania i porównując. Zrobię to przy następnej wizycie w poznaniu.