Droga do Santiago. 01-02. 09.2008r. Cruz de Ferro

Widoki, widoczki, widoki, widoczki

01.09.2008

Pierwszy wrzesnia. Czas do szkoły, pakować plecaki i jazda na lekcje. Fakt faktem byłam jeszcze w liceum. I gdy inni szli na ropoczęcie roku szkolnego, ja w tym samym czasie opuszczałam Leon :) Ciesząc się, że nie jestem w szkole  jedziemy sobie z moją ekipą  i natrafiamy na znak Santiago. Tak jakby ich nie było milion po drodze. No ale co z tego sesja zdjęciowa musi być!

droga-santiago-01-02-09-2008r-kierunek-p

Jak sam znak inforumej do celu jeszcze 326 km. Jedziemy przy szosie, więc na razie nic ciekawgo się nie dzieje. Mija nas tylko masa samochodów. A gdy już mamy całkiem dość decydujemy się leżakowanie :P

droga-santiago-01-02-09-2008r-kierunek-p

Jadąc tych kilkaset kilometrów nie można oczekiwać ciągle zmieniającego się krajobrazu i ciągle to nowych widoków. Trzeba powiedzieć sobie w prost, że czasami jest po prostu nudno. Gorąc leje się z nieba, po prawej stronie łąka, po lewej stronie łąka. Czasem z nienacka pojawi się drzewo i krzak, całe szczecię po za potrzebą jednak lepiej iść w ustronne miejsce :P. No i co i się jedzie. Brzmi zniechęcająco? Nie sądzę. Myśl, że masz już za sobą tyle kilometrów daje Ci poczucie mobilizacji. 

Wytrwałość

A propo wytrwałości i mobilizacji. Opiszę jak to wyglądało z mojego punktu widzenia. Zdecydowałam się na bardzo męcząca i wyczerpującą wyprawę. Były przygotowania, ćwiczenia i tak dalej, jednak jak to naprawdę wygląda dowiedziałam się dopiero na miejscu. Codzienny wysiłek dawał mi się we znaki nie raz. Tata mówił, że jak tylko nie będę dawała rady to zawsze mogę wsiąść do samochodu, które towarzyszy nam przez cały czas. Powiem wam szczerze. Chciałam to zrobić wiele razy.... Ból mięśni, lejący się z nieba skwar i codzienna kilkugodzinna jazda sprzyjały negatywnym myślom. "Dziś sobie odpocznę, to nic, jest zbyt intensywnie." Wsiądę do auta, przejadę się trochę". "Mam dość!!!!!!". I inne tego typu sprawy. Ale jakoś, na przekór wszystkiemu, coś od środka, ciągle mnie pchało do przodu. Mówiło: jeszcze trochę, jeszcze tych parę kilometrów, udowodnij, że dojedziesz! I takim sposobem udało mi się przejechać całą trasę i ani razu nie wsiąść do samochodu ;) 

Nie wiem jak to wygląda u inncyh. Każdy ma własngo małego mobilizatora. Jakiś wewnętrzny głos który popycha do działania. Trzeba sobie zdawać sprawę, że przychodzą chwile zwątpienia. Nadchodzi wszechogarniające zniechęcenie, wyczerpanie i uczucie bezsilności. To ma każdy. W większym lub mniejszym stopniu. Jednak warto wtedy pomyśleć o tym, że jak uda Ci się osiągnąć cel bez pomocy z zewnątrz to satysfakcja i świadomość, że Ci się udało, będzie najlepszą nagrodą za ogromny wysiłek!

Dajcie sobie kopa w tyłek i do przodu :D 

Cruz de Ferro

Po mobilizacyjnej gadce nadszedł czas na opisanie kolejnego niezwykłego miejsca. Cruz de Ferro. Jest to dość nietypowe wzniesienie mieszczące się na trasie do Santiago. Nietypowe, bo usypane z kamieni. Ogromnych bloków i tych całkiem małych kamyczków, które nie są wieksze od opuszka palca. Na szczycie tego kamiennego wniesienia stoi  Żelazny Krzyż. I można powiedzieć, że to tyle. Koniec opisu. Jednak w tej "kupie gruzu" która ma pewnie koło 5 metrów wysokości, mieszczą się niezliczone historie, intencje, marzenia i przemyślenia. Wniesienie to usypują pielgrzymi. Każdy na początku swej wyprawy zabiera ze sobą bagaż i nie chodzi tu tylko o plecak. Każdy ma swoje własne sprawy z którymi wyrusza w tą podróż. Problemy, nadzieje, rozterki i radości. I ten drugi "bagaż" to kamyk, na którym spoczywają nasze myśli. Taki kamyk symbolizuje to z czym idzimy w tą pielgrzymkę. To za co chcemy ofiarować nasz wysiłek. I Gdy docierasz do "kamiennej góry" to zostawiasz tam swój "bagaż". Rzucasz go na stertę innych bagaży. Oddajesz to z czym przyjechałeś. Pozbyważ się nadmiernego ciężaru. Kamień symbolizuje ciężar, który dzwigasz, kóry zostawiasz na Cruz de Ferro, aby lżejszym wejść do Santiago De Compostella. 

droga-santiago-01-02-09-2008r-cruz-de-fe

droga-santiago-01-02-09-2008r-cruz-de-fe

Droga do Santiago. 01-02. 09.2008r. Cruz de Ferro

Cruz de Ferro


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!