Most Brooklyński

Opublikowane przez flag-pl Anna Zielazny — 5 lat temu

Blog: Nowojorska przygoda
Oznaczenia: flag-us Erasmusowy blog Nowy Jork, Nowy Jork, Stany Zjednoczone

Droga do Brooklyn Bridge

Tego ranka obudziłam się dość wcześnie. Nadal odczuwam skutki zmiany strefy czasowej. Poza tym myślę, że to także moja ekscytacja Nowym Jorkiem robi swoje – nie ma czasu na spanie! Na szczęście Anna też jest już na nogach. Decydujemy więc, że zaczniemy nasze zwiedzanie od słynnego Brooklyn Bridge.

Wychodzimy z naszego hotelu. Lampy uliczne są nadalzapalone, bo słońce jeszcze nie wynurzyło się zza wieżowców. Jesteśmy bardzo zaspane więc decydujemy, że zaczniemy od kawy. Nigdy nie byłam przekonana do sieci Starbucks, ale to jedyne miejsce, które znajduje się na naszej drodze i jest otwarte. A poza tym jesteśmy w Stanach więc odwiedzenie tej kawiarni można uznać za część obcowania z lokalną kulturą. Kawa za dolara smakuje całkiem nieźle, wrzucamy też coś lekkiego na ząb w ramach śniadania międzyczasie dyskutując na temat tego, co chcemy dzisiaj zwiedzić. Początkowo pusta kawiarnia zaczyna się wypełniac ludźmi, choć nadal dominują osoby, które wpadają w biegu, łapią kawę na wynos w jedną rękę i paczkę z croissantem w drugą i znikają za drzwiami.  

Kiedy kofeina zaczyna na nas działać wstajemy i idziemy dalej. Postanowiłam, że mimo tego, że Nowy Jork jest ogromnym miastem (tak ogromnym, że nawet po kilku dniach jest trudno ogarnąć jego wielkość), będę starać się chodzić jak najwięcej na pieszo, aby zobaczyć ile tylko się da. Droga na Brooklyn Bridge zajmuje więc nam dość sporo czasu. Spacerując po Nowym Jorku nic nie tracimy, wprost przeciwnie, odkrywamy nowe ulice, widoki. Przechodzimy przez jeszcze uśpioną China Town. Jaśnieje. Mijamy park przy nowojorskim ratuszu. Dwie szare wiewiórki gonią się po trawniku, wskakują na drzewa i znikają w gąszczu gałęzi.  Kiedy docieramy do Mostu Brooklyńskiego słońce dumnie góruje nad Wielkim Jabłkiem

Most Brooklyński

Widok na Manhattan z Brooklyn Bridge, zdjęcie autorki

Rozglądaj się!

Za naszymi plecami wznoszą się szklane góry wieżowców, po prawej stronie, na wodzie, w oddali majaczy zarys Statuy Wolności. A przed nami widok, który zachwyca. Brama na moście brooklyńskim, jak wszystko w tym mieście, jest imponująco wielka. Liny podtrzymujące wiszącą konstrukcję zgrywają się w piękną harmonię. Połączenie techniki i sztuki – coś, co lubię najbardziej. Umocnienia sprawiają, że za każdym razem panorama Nowego Jorku zmienia swój wygląd, układ. Zanim tu przyjechałam czytałam na jakimś blogu, że najlepiej dojść do połowy mostu Brooklyńskiego, nie oglądając się za siebie i dopiero wtedy odwrócić. Mi się to zupełnie nie udaje, bo odwracam się co chwilę. Rozglądam, przed siebie, za siebie, na prawo, na lewo, wychylam się, żeby zobaczyć samochody przejeżdżające pod nami i East River omijającą miasto i płynącą wprost do Oceanu.

Most Brooklyński

Podziwianie nowojorskiej panoramy

Jeden z najstarszych wiszących mostów na świecie – uznajemy z Anną, że to idealne miejsce na ‘sesję zdjęciową’. Dobrze, że jesteśmy razem – w końcu będziemy miały jakieś zdjęcia samych siebie. Naszym najlepszym modelem pozostaje jednak most, jego architektura, konstrukcyjne elementy spajające się w jedno z panoramą imponującego Manhattanu.

Po przejściu niemal dwóch kilometrów przez rzekę decydujemy, że to idealny moment na chwilę odpoczynku. Zachwycamy się jeszcze ceglaną architekturą Brooklynu. Dzień jest idealny, robi się gorąco. Znajdujemy więc miejsce na trawie w Main Street Park i siadamy na moment. Widok jest idealny – rzeka, Most Brooklyński i wznosząca się nad nim panorama z manhattańskimi wieżowcami! Spędzamy tu z Anną kilkanaście minut, rozkoszując się chwilą, która w moim sercu zostanie już na zawsze.

Most Brooklyński

Nieopodal dostrzegamy słynną Jane’s Carouselle i decydujemy z Anną, że czasem dobrze jest obudzić w sobie wewnętrzne dziecko. Właśnie dlatego udajemy się na przejażdżkę na kolorowych koniach, z których możemy podziwiać East River i  panoramę Nowego Jorku. Obracając się w kółko, czując powiew wiatru we włosach nie myślimy nawet o tym, co spotka nas jeszcze w ten wspaniały dzień. 

Most Brooklyński

Jane's Carouselle, zdjęcie autorki

 

Jeżeli chcesz być na bieżąco z moimi podróżami, obserwuj mnie na Instagramie!

Jeżeli chcesz poczytać więcej moich tekstów, sprawdź mój profil na Erasmusu.com, a także odwiedź mojego bloga Artinsuitcases!


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!