Sneží!

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog MU , MU , Czechy

   Lecę po pracy wyprowadzić psiura. Wysiadam z zatłoczonego autobusu. "Auuu" - coś wpadło mi do oka. - " O JEZUUUUS!!!". Mamy koniec Listopada, na dworze przejmujący mróz. Po chwili można oczywiście opanować ekscytację. Nic dobrego nie trwa przecież wiecznie - zwłaszcza w listopadzie jest to jakaś najzwyklejsza anomalia. Globalne ocieplenie. Wracam na zajęcia. 
   Siedzę sobie najzwyczajniej spokojnie, słucham wykładu. Nagle milczące poruszenie. Nikt słowa nie wyrzekł, a jednak natężenie skierowanego ku dziedzincowi zainteresowania jest tak silne, że zdezorientowany profesor patrzy na nas ze zdziwieniem. Rozpieram się na krześle i patrzę za nimi wymownie w stronę okna:
-Sneží(pada śnieg)... - co wywołuje powszechną wesołość.
   Za oknem wręcz zamieć. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że do rzeczywiście śnieg - nie jakiś deszcz, nie jakaś śnieżno-deszczowa mieszanka, nie żadna niezidentyfikowana ciecz. Przebiegających pospiesznie przez dziedziniec studentów atakują nachalne płatki śniegu.

Wieczorem nie będzie po nich śladu. Czy to nie jest jak metafora naszego życia?

Byłam wreszcie w biurze češtiny pro cizince (biuro języka czeskiego dla cudzoziemców), żeby zapytać ich kiedy łaskawie zechcą mi oddać 2 tysiące koron. Zrezygnowałam z kursu pisemnie dzień po zapisaniu się i wpłaceniu środków. Wówczas, kiedy spytałam, czy oddadzą mi pieniądze tutaj, patrzeli na mnie jak na wariatkę: "No co ty, gotówka? W szkole? No jak?". Od tego czasu pisałam tak już trzykrotnie i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Kiedy przychodzę, mężczyzna doskonale wie kim jestem i że pisałam - świetnie, więc czy tak ciężko jest odpisać. Teraz mogę już v češtině po czesku vysvětlit (wyjaśnić), dlaczego jestem zirytowana. Otrzymuje wiadomość, że mam wrócić za tydzień o tej samej porze - wręczą mi pieniądze W HOTOVOSTÍ (gotówką)!!!

I jak tu nie chlać?

snezi-45739b0ce2a673e0eb02f40f13060f91.j

Więc co smutne to smutne, ale praktykuje najpopularniejsze polskie uzależnienie - pijaństwo. Zdjęcie wykonane przez fotografia z 7 nebe. No co ja mogę powiedzieć? Muzyka klubowa, elektroniczna, wariacje na temat utworów z radia. 

Pinacolada dobra, za 95 korunek, piwo - lany tylko Hajnek - za prawie pięćdziesią koron. Ale jest wixa (party, impreza).

snezi-073e37161396b25e15c7597ec18659db.j

Jestem i ja z moimi chłopcami na przedzie. Wojowaliśmy do trzeciej. Już nie mam siły.
Wróciłam do pracy. Bez tego się nie da. Muszę wam powiedzieć o tym, co nie daje mi spokoju. Rozwalałam pieniądze na lewo i prawo. Nie mam już takiej swobody finansowej. Staram się nie jeść na mieście, w domu też nie mam specjalnie jedzenia. Gotuję zupy, którymi karmię się przez trzy dni. Na przemian zupa z kalaforiem i pieczarkowa. Kocham pieczarkową. 
Nie narzekam. Ciężko jest tanio jadać, kiedy jest się samemu. Wszystko co się kupi (za zarobek jednej osoby) trzeba w miarę szybko spożyć (bo gnije), a potem znowu kupować. Pętla się zamyka. Dwa dni wyżerki, 5 dni suchyć bułek z pesto (pesto to i tak burżujskie smarowidło). 

Zbliżają się moje urodziny. Będzie to ostatnia rzecz w tym miesiącu, którą zamierzam zrobić na wypasie. Tj. no może bez przesady. Pójdziemy na sziszę i herbatkę. Z dziewczynami z pracy (moimi erasmuskami, prawnikiem i szalonym japończykiem). Tęsknię za siostrą. To chyba normalne, że chciałabym spędzić urodziny ze swoją bliźniaczką? Ale cóż Przy obecnym dołku finansowym zaczynam się zastanawiać, czy teraz, gdy już sobie wymyśliłam, że pojadę na święta, w ogóle będę miała hajsy, aby ten zamiar urzeczywistnić.

Jedno może mnie odciągnąć od imprez, które wszak pochłaniają większość moich środków - zacznę spędzać weekendy w herbaciarniach i kawiarniach na wieczornym pisaniu. Nie mam już blokady. Kac, tęsknota za domem, niespełniona miłość (iście to Werterowskie na moje) i mnóstwo pracy. Powinno być na odwrót, ale blokada pękła i historia popłynęła, w formie, którą miałam w zamierzeniu od dawna. Trzeba to pochwycić mocno, aby nie uciekło.

Na spotkaniu przygotowującym do wyjazdu na erasmusa (takie prelekcje o szerzeniu kultury, radzeniu sobie za granicą i pozytywnym myśleniu) wspomniano conieco (a konkretnie poświęcono temu cały wykład) o przederasmusowej i poerasmusowej depresji. Wciąż nie wiem, kiedy będę mogła coś powiedzieć o istnieniu tej drugiej, bo nie otrzymałam informacji, czy przedłużą mi stypendium czy nie, ale wiem conieco o tej pierwszej.

Istnieje coś takiego jak przederasmusowa depresja. W różnych odsłonach:
->ta, kiedy myślisz "nie ogarnę papierów, pie*****
->Ta, kiedy już jedziesz i modlisz się, żeby w kraju, do którego jedziesz wybuchła wojna i żeby ktoś cię zawrócił, otulił w koc, dał ciepłe kakao i powiedział, że nigdzie nie musisz sam jechać
->Ta, kiedy już tu jesteś i wszystko się na ciebie wali.
->A nawet ta, kiedy nagle w środku semestru tęsknisz za domem, znajomymi, swoim miejscem.

Nie czuję się tu do końca jak w domu, ale tak między nami od dawna nigdzie się tak nie czuję. Może coś się spie****** na samym začatku (początku)? Ale to już chyba moja wina. Nic co można przypasować do ogółu erazmowiczów. Fakt jest jeden - w dalszym ciągu mimo wszystko chcę tu zostać. Nie widzi mi się jeszcze wracanie do Polski. Chodzi o sam fakt ciągłości edukacji. Kończąc tu naukę z końcem semestru kojarzy mi się z zerwaniem tej ciągłości, zaburzeniem jakiegoś rytmu. 

Są tu zajęcia, które mogłabym kontynuować, znajomości, które chciałabym rozwinąć. W jednym sensie to świetnie uciec od tak w przygodę, ale trzeba sobie świadomić, że rzeczywiście nie warto tu budować jakichś niewiadomo jak wielkich relacji, ani przyszłości, ani uczuć, bo w końcu wezwą cię z powrotem.

I nawet jeżeli wrócę tu na magistra, nie odbuduję już ni z tego co tu uda mi się stworzyć. To jest frustrujące.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!