Lublin - 5 powodów, za które go kocham

Opublikowane przez flag-pl Agnieszka Król — 4 lat temu

Blog: "Piękna nasza Polska cała"
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Lublin, Lublin, Polska

Wielu ludzi wyjeżdża z Lublina, jak tylko nadarzy się im pierwsza okazja. Dla wielu to dziura zabita dechami, gdzieś na wschodzie Polski. Niektórzy już nigdy tutaj nie wracają, jednak są tacy, których nawet nie rodzina, a pewien sentyment do tego miejsca przyciąga ich jak magnes. Ja osobiście spędziłam w tym mieście całe swoje życie. Kocham Lublin i jestem dumna, że stąd pochodzę. Dlaczego?

lublin-5-powodo-go-kocham-f53f573ccd0f9e

1. Bo „małe jest piękne! ”

Lublin, pod względem powierzchni, zajmuje 15 miejsce w rankingu największych miast Polski. Jest 3, 5 razy mniejszy od Warszawy, która, jak się domyślacie, jest numerem jeden na liście. Są ludzie, może jesteście jednymi z nich, którzy uwielbiają wielkie miasta: wysokie drapacze chmur, wieżowiec przy wieżowcu, niekończące się siatki ulic i panorama miasta ciągnącego się za horyzont. Ja jednak należę do tej drugiej grupy.

Generalnie wolę wieś niż miasto, więc jak już muszę w jakimś egzystować, to wolę takie średnich rozmiarów. Nie znoszę ogromnych miast, w których przejechanie kilku przystanków autobusem, metrem czy tramwajem zajmuje godzinę. Przytłaczają mnie swoim ogromem i czuję się w nich totalnie zagubiona. O ile mogę jeszcze przeżyć Kraków, to w Warszawie czuję się już bardzo nieswojo.

Jeszcze gorszym (tylko i wyłącznie pod względem wielkości) doświadczeniem był Madryt (606 km2) – stojąc na pukcie widkowym w Parque del Oeste, niedaleko Templo de Debod, ma się widok na całą panoramę miasta. Gdziekolwiek nie spojrzeć, w zasięgu 20 km, wszędzie było widać miasto. Nawet za rozległym parkiem, daleko, hen na horyzoncie, widoczne były wieżowce.

Lublin jest najlepszy, bo nie dość, że niewielki, to wydaje się jeszcze mniejszy niż w rzeczywistości. Nie znam oczywiście wszystkich jego ulic, ale przynajmniej potrafię się zorientować, w której to jest dzielnicy. Dojazd nieznanym autobusem czy trolejbusem nie sprawia mi żadnego problemu, bo patrząc na rozkład jazdy wiem mniej więcej gdzie on jedzie.

Poza tym w Lublinie na mamy zbyt wielu drapaczy chmur, raptem kilka wieżowców. Przez dłuższy czas najwyższym budynkiem był rektorat UMCSu, który ma wysokość 62 metrów. W ostatnich latach zbudowano jednak nowy budynek mieszkalny Metropolitan Park, który podobno przewyższa go o kilka metrów. Brak wieżowców to pewnie dla niektórych właśnie główny powód, żeby nazywać Lublin wioską, jednak moim zdaniem niskie budynki nadają mu przytulnego charakteru. Naprawdę czuję, że ogarniam to miasto :)

lublin-5-powodo-go-kocham-7c96dccf1b22cf

2. Bo to Zielone Miasto w Zielonej Krainie.

Jak już wspomniałam, uwielbiam wieś, a co za tym idzie: przyrodę, łąki zielone, pola „wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem”, lasy i wszystko, co związane z naturą. Moim zdaniem Lublin ma się w tej kwestii całkiem dobrze. Nie mówię tutaj tylko o parkach miejskich, choć mamy na przykład Park Saski, Skansen czy Ogród Botaniczny, ale także o przyrodzie, która generalnie w miastach nie ma zbyt dużo miejsca.

Są miasta, gdzie idealnie przycięte, niskie drzewka, ogrodzone płotkami, wyrastają wprost z chodnika, czasami kostki są tak ciasno ułożone, że nie ma już w ogóle miejsca na choćby źdźbło trawy, więc często zastępuje się ją sztucznymi drzewami i krzakami. Pod tym względem Lublin jest naturalny. Nie zrozumcie mnie źle, są części miasta, gdzie nic nie rośnie, ale to mniejszy przypadek.

Ośmielę się wyjść dalej, dojść do skali województwa, i powiem, że właśnie za to kocham Lubelskie. Tak, jesteśmy regionem rolniczym i to jest cudowne. Zresztą – lepiej rolniczym, niż przemysłowym. Od początku wiosny do końca jesieni krajobraz mieni się kolorami tęczy: zielone łąki, złote kłosa, czerwone maki i niebieskie chabry. To najpiękniejszy widok na świecie i cieszę się, że mieszkam w takim miejscu, gdzie mogę go oglądać codziennie :)

lublin-5-powodo-go-kocham-58a8766c79215f

3. Bo Lublin to miasto z duszą.

Lublin wcale nie jest nudną wioską, gdzieś po drugiej stronie Wisły, na krańcu Polski. To fantastyczne miasto z bogatą historią, która daje o sobie znać niemal na każdym rogu. Brama Krakowska, Zamek Lubelski, Wieża Trynitarska, Plac Po Farze – to tylko kilka miejsc, w których zapisanyc jest tysiące wspomnień przeszłości. Lublin otrzymał prawa miejskie w 1317 roku (jego początku sięgają jednak dużo głębiej) i wiele z okresu średniowiecza zachowało się po dzień dzisiejszy.

Tutejsza starówka należy do grupy tych najstarszych. Wieczorny spacer ulicami Bramową i Grodzką, w przytłumionym blasku ulicznych latarenek, jest naprawdę magiczny. Znajduje się tutaj wiele uroczych knajpek i restauracji, które dodają temu miejscu charakteru.

Jednak zabytkowe buydnki to nie tylko Stare Miasto. Wystarczy przejść się Krakowskim Przedmieściem, pójść na Plac Litewski lub Wzgórze Czwartek czy Lubelska Trasa Podziemna. Przeszłość ściera się tutaj z teraźniejszością, a mieszkańcy doświadczają tego na co dzień.

Ja także miałam to szczęście, gdy przez trzy lata chodziłam do liecum w Śródmieściu, raptem 300 metrów od Bramy Krakowskiej i całego Starego Miasta. Codziennie przechodziłam przez Plac Litewski i deptak Krakowskiego Przedmieścia aż na Plac Wolności. Gdy było ciepło, w czasie okienek, często chodziłyśmy z przyjaciółkami na Plac Po Farze lub do jednej z klimatycznych kawiarnii w bocznych uliczkach Starówki (o jednej takiej, chyba naszej ulubionej pisałam już wcześniej, kawiarnia Między Słowami: http://erasmusu.com/pl/erasmus-lublin/gdzie-zjesc/kawiarnia-miedzy-slowami-5833#p394532). Wydarzyło si tam wiele pięknych i szalonych rzeczy, które zapamiętam do końca życia.

lublin-5-powodo-go-kocham-f27a2f3cd62ffc

4. Za to, że jak żadne inne miasto bawi się, świętuje i ucztuje do białego świtu!

Kiedy ktoś mówi, że Lublin jest nudny, zacofany i nic się tutaj nie dzieje, to znaczy, że już dawno albo nigdy tutaj nie był lub, jeszcze gorzej, powtarza opinie ludzi, którzy nigdy tutaj nie byli. O Lublinie można było powiedzieć kilkanaście lat temu, że mało się w nim dzieje, to prawda.

Jednak te czasy już dawno minęły i teraz co chwilę, gdy kończy się jedno wydarzenie kulturowe, zaraz zaczyna się następne. Większość z nich odbywa się już cyklicznie, co roku, jednak cały czas powstają nowe festiwale. Generalnie w każdym mieciącu coś się dzieje i na pewno każdy znalazłby coś dla siebie. Kilka przykładów festiwali, który wyrobiły już sobie niezłą renomę:

  • Luty – Marzec – Studenckie Konfrontacje Filmowe

  • Kwiecień – Lublin Jazz Festival

  • Maj – Czerwiec – Lubelskie Spotkania Literackie „Miasto Poezji”

  • Czerwiec – Noc Kultury

  • Lipiec – Wschód Kultury: Inne Brzmienia Art’n Music Festival

  • Lipiec – Carnaval Sztukmistrzów

  • Sierpień – Jarmark Jagielloński

  • Wrzesień – Europejski Festiwal Smaku

  • Październik – Chatka Blues Festival

  • Październik – Festiwal „Konfrontacje Teatralne”

  • Listopad – Festiwal Złote Mrówkojady

  • Listopad – Festiwal Fantastyki Falcon

  • Grudzień – Międzynarodowy Festiwal Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe”

O kilku z nich (Nock Kultury, Carnaval Sztukmistrzów, Jarmark Jagielloński) zdarzyło mi się już pisać. Zaprszam do lektury: http://erasmusu.com/pl/erasmus-lublin/erasmus-blog/festiwalowy-lublin-396024. Jeśli chcecie poczytać coś więcej o pozostałych, dużo informacji znajdziecie na stronie „Lublin. Miasto inspiracji”: http://lublin.eu/kultura/wydarzenia/.

lublin-5-powodo-go-kocham-1ced50e753dab1

5. Bo to miejsce, skąd pochodzę :)

Rodzina, zarówno od strony mojej mamy, jak i taty, pochodzi właśnie z województwa Lubleskiego. Tutaj są miejsca, o których opowiada babcia, gdy wspomina swoje dzieciństwo i młodość. Tutaj znajduje się szkoła, do której kiedyś chodziła, a tam kościół, w którym był chrzczony mój tata. Tutaj wzięli ślub moi rodzice i tutaj było wesele.

Wychodząc dalej, poza miasto: tutaj stoi dom rodzinny mojej mamy, te ziemie należą do nas. Kiedyś, ktoś, coś... Tutaj się urodziłam. Lubelskie – stąd pochodzę i tutaj sięgają korzenie mojego drzewa genealogicznego. Gdziekolwiek nie pojadę i jakich cudów nie zobaczę, nic nie jest w pełni kompletne, kiedy jest z dala od odmu. Doświadczyłam już tej tęsknoty na własnej skórze i już wiem, co znaczy „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.

Zachęcam do odwiedzenia Lublina, bo naprawdę warto. Tym bardziej, jeśli jeszcze nigdy tutaj nie byliście. To miasto ma naprawdę wiele do zaoferowania i fantastyczny klimat, który sprawia, że będziecie cheili tu jeszcze powrócić; )

Pozdrawiam!

Lublinianka

Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak w Lublinie obchodzi się juwenalia, koniecznie przeczytajcie nasz post - Juwenalia: wszystkie niezbędne informacje!


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!