W drodze do Santiago. Logrono. 28.08.2008. Haha ale data :P
28.08.2008r. Super data, zauważyłam to dopiero po latach!
I jesteśmy. Data świetna. Dzień też. Pogoda dopisuje. Pięknie, ciepło i słonecznie. Temperatura około 36 stopni. Trzeba się dobrze przygotować, więc stylówka rowerzysty musi być. Można się pocić, ale zawsze z klasą!
To ja witam z trasy :)
Dzień jak codzień. Wstajemy i jedziemy. Zawsze zaczynam tak samo. Bo zawsze to tak samo wygląda ;). Pewnie zastanawiacie się gdzie wstają, gdzie spali, jak to wszystko działa z tym noclegiem. Otóż powiem wam jedno. Kolorowo nie jest ;P. Jako pielgrzym zatrzymujesz się w domu pielgrzyma. Albergue. Pisałam o tym w pierwszym poście. Przybliżę tutaj jednak jak się sprawy mają.
Zaczynamy:
Pokój hotelowy :D
Na powyższym zdjęciu widzicie państwo piękny pokój hotelowy 1 giwazdkowy z pełnym wyposażeniem. Mieści się tam łóżko w ilości 10, krzesło w ilości 3 oraz schowek na bagaże. W ofercie przewidziane są lampki nocne przy każdym z łóżek oraz wieszka na ubrania. Co warto zaznaczyć pokój wyposażony jest w klimatyzację z możliwością kontroli temperatury, zwykle sprawną. Serdecznie zachęcamy do kożystania z usług naszego Albergue oraz z dogodności występujących w przedstawionej ofercie.
Trochę się naśmiewam, ale to tak wygląda. Nie ma osobnych pokoi, osobnych łazienek. W cenie 7 euro za nocleg liczysz się z tym, że śpisz w pokoju z kilkunastoma innymi osobami. Chodzisz do koedukacyjnen łazienki i jeżeli nie masz zatyczek do uszu to nie śpisz w nocy!. Serio! Zatyczki to podstawa. Zmęczeni ludzie po całodziennej drodze wydają z siebie w nocy rozmaite dzwięki. Chrapanie jest nieodłącznym elementem każdego noclegu. Więc zatyczki do uszu to podstawa :) Może myślicie, że coś takiego to nie dla ludzi. Macię rację. napewno taka wyprawa nie jest dla wszystkich. Nie każdy jest w stanie spać w hostelu w wieloosobowym pokoju. Nie każdy jest chętny do codziennej 8 godzinnej jazdy rowerem. Nie każdy lubi jechać i podziwać widoki i zwiedzać nowe miasta i tereny. Ale ja do tych osó nie należę. I spokojnie, jeżeli czytając to chcecie wsiadać na rower i ruszać przed siebie to wy też do nich nie należycie!
Niedogodności będą zawsze, ale za to nagroda końcowa i satyfakcja są bezcenne!
Logrono
Kierunek Logrono
Pokonane 162 km. Jest całkiem nieżle, ale to dalej dopiero początek. Dotarliśmy do miasta położonego nad rzeką Ebro - najdłuższą rzeką w Hiszpanii. Miasto to słynie dobrej pogody i dobrego wina. Mieści się 152 kilometry od słynnego Bilbao.
Winnice przed Logrono.
Wjazd do miasta prowadził przez plantacje winogron. Wszędzie można było zaobserwować rozciągające się winnice i skosztować dojżewających w słońcu owoców.
Kilka ciekawostek:
Ważne dni to: Dzień św. Barnaby oraz dzień św. Mateusza - ten drugi obchodzi się jako święto miasta i wina.
Zabytki:
- Katedra Santa Maria de la Redonda, budowla z XV wieku.
- Iglesia de Santiago el Real
- Iglesia de San Bartolomé
Katedra Santa Maria de la Redonda.
Zwiedzamy różne miejsca, kościoły i budynki, ale trzeba też się przeobrazić w prawdziwego pielgrzyma i poznać co to wędrówka w tradycyjnym stroju. Każda osoba wybierająca się w taką podróż powinna choć raz przyodziać się w szaty pokutnika i zabrać do ręki laskę i ..... kurę!
Na bosaka najlepiej :)
Ubrani i gotowi jedziemy dalej!
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)