5 miesięcy w Liege

Moje deświadczenie na Erasmusie w Liège ogólnie nie było zbyt dobre.

Oczywiście, jest to okazja do zawarcia nowych przyjaźni i szlonych imprez ale Erasmus to miejsce w którym spotkasz tez cudzoziemców.

Nie mieszkałem w Kot, w mieście ale w Home of Start Tilman, który był straszny!

W domu główną zasadą było dzielenie łazięki ze swoim sąsiadem, toalete z 7 sąsiadami i kuchanie z 23 sąsiadami mniejwięcej. Przez to kuchania zawsze była brudna (nie w poniedziałki, poniweaż sprzataczka czasami przychodziła posprzatać). Toalety śmierdziały na każdym korytarzu, za lodówke trzeba było płacić 5 euro miesięcznie.

Idźmy dalej, sypialnia : słyszysz wszystkich sąsiadów (góra, dół, lewo, prawo) i jeśli jesteś blisko kuchni, można zwariować. Pokoje są bardzo w złym stanie: zasłony sa małe, które przepuszczają połowe światła, ściany mają plamy po wymiocinach... i łóźko jest bardzo nie wygodne.

Światło w pokoju jest bardzo słabe i jest bardzo cięźko otworzyc okno z zasłoną. Nie ma szafy i nie pozwalają kupić nic w tym stylu...

Jedyną dobrą zaletą w tym wszystkim jest, że poznasz nowych ludzi i jeśli lubisz biegać, blisko jest las... ale: pierwszy bus jest o 6 rano a ostatni przed półnacą. Ciężko jest się dostać do miasta nie mając auta w czasie nocy! Jednak, jeśli jesteś takim szczęściarzem jak ja, bo ja auto miałem, ktoś wybije okno w ciągu nocy szukając radia (którego nie mam! ).

Podsumowując, jeśli naprawde chcesz jechać do Liège, znajdź kot! . Jeślisz jedziesz do Belgii aby udoskonalić swój francuzki, myśle że lepiej wybrać Francje, ponieważ mamy prawa które nie pozwalają istnieniu takich akademików!

Daniel który lubi Belgie, ale nie akademiki!