Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Opublikowane przez flag-pl Monika Sikorska — 7 lat temu

Blog: Jeżdżę sobie
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Gdańsk, Gdańsk, Polska

W Gdańsku od nowa zrobiła się zima. Wolałabym by zrobiła się wiosna, ale mało mam do gadania, jeśli chodzi o regulacje pogody. A szkoda. Mogłabym wyregulować siebie i pojechać do ciepłego kraju, no ale… studia, które przynoszą mi więcej stresu niż pociechy, inne wydatki i wszystko… Ech, może za jakiś czas. Dziś dzień spędziłam tak:

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Widok na ulicę Długi Targ z okna Zielonej Bramy w Gdańsku.

Dzień w Gdańsku

Nie zaskoczę was mówiąc, że dziś rano pojechałam na uczelnie? Są ferie, ale nie dla studentów, którzy wybierają się na różne wymiany i z nich wracają. O nie. Jak pisałam w poprzedniej notce, jeśli zdecydujesz się na Erasmusa, albo Most, musisz uzbroić się w cierpliwość i mieć stalowe nerwy. Dziś jechałam spotkać się z Panią Prodziekan i ustalić co mam robić z różnymi niezaliczonymi zajęciami. I wiecie co? Pani prodziekan na drzwiach swojego gabinetu przykleiła kartkę z napisem, że na uniwersytecie będzie dopiero jutro. Ok, na szczęście zdobyłam potrzebne mi podpisy i informacje o innego prodziekana, ale uwielbiam mój uniwersytet za to, że informacje o zmianach konsultacji nie pojawiają się na stronie internetowej uniwersytetu, ani nigdzie indziej… Mi się udało, ale Kaśka, która była ze mną i przyjechała aż z Malborka, miała większego pecha… żadne zastępstwo nie było w stanie załatwić jej problemów. Będzie musiała jechać znowu te milion kilometrów do Gdańska by zdobyć potrzebne informacje. Oby nie zastała zamkniętych drzwi… Trzymam za nią kciuki.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Tymczasem popatrzcie sobie na kampus Uniwersytetu Gdańskiego, który cały zasypany dziś był śniegiem. Nawet śnieg nie upiększa tego miejsca…

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Jedno z moich ulubionych miejsc w Gdańsku, w którym smacznie zjesz

Po załatwieniu formalności na uczelni, pojechałam spotkać się z rodzicami. Przy okazji ich wizyt w Trójmieście, zazwyczaj spotykamy się gdzieś na obiedzie. Dziś wybraliśmy jedną z moich ulubionych restauracji w Gdańsku. Oprócz tego że kojarzy mi się z obiadami z rodziną, restauracja ta serwuje pyszne, polskie jedzenie. Nie jest to droga restauracja w centrum miasta. Znajduje się jakieś dziesięć minut piechotą od głównej, turystycznej ulicy miasta, czyli od Długiego Targu. Restauracja Portland mieści się na ulicy Długie Ogrody 27. Warto przejść się te kilkaset metrów by nie przepłacać i się najeść. Ja standardowo zamówiłam De Volaille. Jest to mój ulubiony obiad, który jadam zawsze i jestem pewna, że nigdy mi się nie znudzi. Polecam bardzo! Mega pyszne. W tej restauracji ceny nie są z kosmosu. Za cztery obiady zapłaciliśmy sto dwadzieścia złotych (piwa i napoje w tej kwocie), więc chyba niezbyt drogo, jak na Trójmiasto. Nie oceniam, Tatuś płacił.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Trochę kultury!

Pożegnałam się z rodzicami i zajęłam się swoimi sprawami. Gdy bycie odpowiedzialną mnie znudziło, poszłam przejść się na Stare Miasto. Nie mam daleko, więc nie przeraził mnie padający śnieg. Niestety było odrobinę za późno na zwiedzanie, zbliżała się siedemnasta. Na szczęście zdążyłam wejść do Zielonej Bramy. Niech nie myli was jej nazwa. Zielona brama, wcale nie jest zielona.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Droga do Zielonej Bramy w zimę. 

Wybudowana w latach 1564 – 1568 brama, jest jednym z najstarszych zabytków w mieście. Moim zdaniem ta budowla w stylu manieryzmu niderlandzkiego, jest jedną z najciekawszych w mieście. Jej autorem jest Reginier z Amsterdamu i Hans Kramer z Drezna. Pamiętam jak dziś, gdy uczyłam się o tym na historii sztuki w liceum. Zachwyciłam się wtedy w Gdańskiem. To chyba dlatego wyprowadziłam się do Trójmiasta kilka lat później. Ale wróćmy do bramy, która miała służyć kiedyś jako miejsce, w którym mieli zatrzymywać się polscy królowie.  Dziś jak się pewnie domyślacie, w bramie mieści się oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku. Zdążyłam wejść tam na chwilę przed jego zamknięciem.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

W Oddziale Muzeum Narodowego w Zielonej Bramie na ulicy Długi Targ 24 w Gdańsku aktualnie możemy oglądać dwie wystawy. Pierwsza to sponsorowana przez PKO Bank Polski wystawa malarstwa Waldemara Świerzego, która jest odpowiedzią na poczet Królów Polskich Jana Matejki. Jej nazwa to „Nowy Poczet władców Polski”. Czynna jest już od 23 listopada do 26 lutegotego roku. Macie więc jeszcze szansę ją zobaczyć. Przypominam, że jeśli jesteście studentami, za wejście do muzeum zapłacicie tylko złotówkę. Warto wejść na tę wystawę. Nawet jeśli nie jesteście pasjonatami malarstwa, możecie zadowolić się opisami portretowanych królów. Dowiecie się na przykład, że królowa Jadwiga była cnotką i zakrywała swoją twarz w obawie o popadnięcie w samouwielbienie. Skromna władczyni Polski. Inne historie też są ciekawe, dlatego do tego muzeum warto wybrać się wcześniej niż pół godziny przed jego zamknięciem (w przeciwieństwie do mnie) by zdążyć przeczytać wszystkie.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Na wystawę wjeżdżamy windą na drugie piętro. 

Co do malarstwa pana Swierzego, to uważam, że jest ciekawe, ale w zestawieniu z pracami Jana Matejki, wydaje się być zbyt kontrastowe. Lubię prace malarskie tworzone plamą, jednak nie pasują mi do tego tematu. Swierzy ma z pewnością talent, ale zamiast nadać charakterystyczne cechy władcom, odebrał je, używając prostoty malarskiej. Ale to moje skromne zdanie. Ja nie jestem teoretykiem sztuki i jej krytykiem. Całokształt wystawy i tak oceniam na duży plus. Byłam nią zainteresowana, mimo że nie była najlepszą na jakiej kiedykolwiek byłam. Polecam wam zajrzeć, póki jest jeszcze otwarta. Macie jeszcze dziewiętnaście lub osiemnaście (nie umiem liczyć!) dni na to.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Piętro wyżej znajdziecie wystawę fotografii. Pewnie wiecie, że nie jestem super fanką fotografii, ale zdjęcia, które tam zobaczycie mają swój klimat. Wystawa ta dotyczy Dalekiego Wschodu. Autorem zdjęć jest Adam Styp-Rekowski, czyli dokumentalista i pracownik ONZ. Musicie sami sprawdzić i ocenić, czy wam się podoba, czy nie. Ja nie umiem wypowiadać się na temat fotografii.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Pokręciłam się jeszcze po śnieżnym Gdańsku i zdecydowałam się wrócić do domu. Nie mogę doczekać się, kiedy będzie cieplej i będę miała dużo wolnego czasu. Pójdę wtedy do więcej niż jednego miejsca i więcej miejsc Trójmiasta tu opiszę. Może uda mi się też pojechać w końcu nad morze?

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Klamka w drzwiach wejściowych do Muzeum Narodowego w Zielonej Bramie ma ciekawy kształt rybki. Dopiero dziś to zauważyłam. 

Wieczór przyjemności

A teraz co? Zamiast uczyć się na zbliżające się egzaminy i zamiast pisać prace naukowe (między innymi pracę licencjacką i pracę zaliczeniową z literatury Młodej Polski), to ja siedzę na łóżku, piszę notkę i jem zamówioną wcześniej, przepyszną pizzę. Mniam. Niech wakacje trwają całe życie! Sama sobie zazdroszczę tej (nieodpowiedzialnej) beztroski.

Trójmiasto: zwykły dzień w niezwykłym mieście. Dziennik Moniki z Gdańska.

Żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia, uciekam do nauki! Do usłyszenia już niedługo. 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!