Pomnik historii w Gdańsku - Westerplatte, czyli miejsce, w którym zaczęła się II Wojna Światowa.
Miejsce, w którym zaczęła się wojna
Żadna z wojen nie przywołuje pozytywnych skojarzeń. To co działo się, zanim się urodziłam, przeraża mnie tak samo, jak to co dzieje się teraz na świecie. Boję się, że trzecia wojna światowa niedługo dotknie Polskę. Boje się o zamachy w moim kraju, ale też i w krajach, w których mieszkają moi przyjaciele. Czuję, że nigdzie nie jest do końca bezpiecznie. Od dziecka bałam się wojny, płakałam na widok żołnierzy.
Skąd taki wstęp? Każdy z was, kto odwiedzi Trójmiasto, będzie miał szansę odwiedzić miejsca ważne historycznie. Na historii uczono nas, że symbolicznym początkiem wojny określa się ostrzał Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. 1 września 1939 roku pancernik Schleswig – Holstein zaatakował półwysep w Gdańsku.
Jak dojechać na Wsterplatte?
Korzystając z wolnych dni, pojechałam odwiedzić po raz kolejny te historyczne miejsce, skoro teraz mam je na wyciągnięcie ręki, to czemu nie jechać? Ja z centrum podróżowałam tam samochodem. Przejażdżka trwała nie więcej niż dziesięć minut. Dojazd do celu ułatwiają tablice kierujące nas na Westerplatte. Na miejscu bez problemu zajęłam miejsce na parkingu. Jeśli nie macie auta, a chcecie tam dojechać, możecie skorzystać z komunikacji miejskiej. Dojedziecie tam autobusem o numerze 106. Nie wyrusza on jednak z samego centrum, a ze skraju śródmieścia. Musicie dojść na przystanek Akademia Muzyczna, do którego ze Starego Miasta piechotą idzie się kilka minut. Podróż na Westerplatte nie trwa długo.
Istnieje też inna opcja, jednak nie jest ona dostępna zawsze. W wakacyjne weekendy z Dworca Głównego w Gdańsku można pojechać do historycznego miejsca bezpośrednio autobusem 606, który nie zatrzymuje się na żadnym innym przystanku niż ten docelowy. Warto pamiętać, że autobus kursuje od godziny 8.30 do 16. Tradycyjnie przypominam, że bilet jednorazowy w Gdańsku kosztuje trzy złote i dwadzieścia groszy bez zniżki, złoty sześćdziesiąt ulgowy, między innymi dla studentów i uczniów. Udanej podróży!
Bardzo ważna lekcja historii
Westerplatte to niezamieszkałe miejsce, półwysep między Zatoką Gdańską i Martwą Wisłą. Od roku 2003 jest oficjalnie pomnikiem historii. Moim zdaniem, jest to miejsce, które powinno się odwiedzić będąc w Gdańsku. Spacer po tym miejscu, zmusza to przemyśleń. Nie mam dziadka, ani nikogo kto mógłby opowiedzieć mi o wojnie, dlatego chętnie odwiedzam takie miejsca, by nauczyć się czegokolwiek. Wiecie, nie zostanę nigdy nauczycielką historii (prędzej języka polskiego, ale też niekoniecznie), stąd problem w opowiadaniu historycznych rzeczy. Mogę opisać wam mój spacer i kilka spostrzeżeń, o historii możecie doczytać sami, na tablicach informacyjnych, które rozstawione są na miejscu przy ważniejszych punktach.
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zorganizowało na Westerplatte wystawę plenerową, którą możemy oglądać przez cały rok.
Nie pierwszy raz na Westerplatte (i nie ostatni)
Gdybym miała w Gdańsku albumy rodzinne, opublikowałabym tu zdjęcie z mojej pierwszej wizyty na Westerplatte. Miałam wtedy siedem lat, jaskrawy kombinezon na sobie i nie rozumiałam w jakim miejscu się znajduję. Tata zrobił zdjęcie mi, mamie, mojej siostrze, cioci i wujkowi i mojej kuzynce na tle pomnika Obrońców Wybrzeża i tyle. Kupiliśmy miniaturkę tego pomnika na pamiątkę i pojechaliśmy dalej zwiedzać Trójmiasto. Bardziej interesowała mnie pierwsza w życiu przejażdżka tramwajem, niż te historyczne miejsce. Nie wiedziałam wtedy, że kiedykolwiek będę mieszkać w Gdańsku. Dobrze się stało. Dzięki temu teraz mogę dojrzale patrzeć takie miejsca.
Po wyjściu z samochodu od razu ruszyłam poczytać informacje z tablic ustawionych w pobliżu. Gdy byłam tu po raz ostatni, nie widziałam ich. Cieszę się, że powstały, pozwalają dowiedzieć się wielu ciekawostek o zwiedzanym miejscu. I nie trzeba googlować by wiedzieć więcej niż zazwyczaj.
Gdy byłam tam ostatni raz, dostęp do deptaka przy morzu nie był zablokowany. Teraz nie można przejść się chodnikiem z widokiem na morze Bałtyckie. Zasłonięte jest siatką, na której przytwierdzono tablicę z napisem: Uwaga Niebezpieczeństwo! Wejście grozi wypadkiem! Mam nadzieję, że do wakacji zagrożenie zniknie i znów będzie można tamtędy spacerować.
Pospacerowałam jednak w kierunku Magazynu amunicyjnego, który nie przypomina nic nadzwyczajnego. Później udałam się w kierunku ruin fortu o nazwie „Placówka”. Pozostało z niego niewiele, co odzwierciedla przebieg wojny.
To jednak dopiero początek spaceru. Dalej można zobaczyć ciekawsze miejsca. Mnie najbardziej zastanowiło to:
Kiedyś stał tu czołg, przy którym też mam zdjęcie z dzieciństwa. To zaskakujące, bałam się wojny, ale czołgi uwielbiałam. Tak samo, zaskakujące wydało mi się jego zniknięcie. Zadzwoniłam do Taty, bo Tata zawsze wie wszystko najlepiej. Zapytałam go o czołg. Oczywiście, Tata mnie nie rozczarował i dał mi szybko odpowiedź: podczas oblężenia Westerplatte, nie było tam żadnego czołgu! Postawiony w 1945 roku czołg T-34 zniknął jakiś czas temu by nie wprowadzać w błąd zwiedzających, którzy mogliby pomyśleć, że obrńcy Westerplatte mieli do obrony czołgi. Nie mieli.
Odeszłam dalej i trafiłam na Cmentarzyk Poległych Obrońców Westerplatte. Jako że jestem wierzącą chrześcijanką, szybko się pomodliłam za nich.Zdecydowanie to się im należy. Cmentarzyk powstał w miejscu, gdzie poległo najwięcej obrońców – dawniej stała tu warownia o numerze pięć. Dowiedziałam się tego, dzięki wspomnianym wcześniej tablicom informacyjnym.
Za cmentarzykiem istnieje wejście do takiego jakby parku. Westerplatte dziś jest miejscem ładnym, sprzyjającym spacerom. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, jak wyglądało w trakcie walk i tuż po nich. Dziś możemy swobodnie spacerować tamtędy, kiedyś nie było to miejsce przyjemne. Przypominają nam o tym ruiny:
Są to ruiny „Nowych Koszar”. Wybudowane były między 1934 – 1935 rokiem. Był to budynek w kształcie litery „T”, trzykondygnacyjny. Dawniej był budynkiem nowoczesnym. Dziś wygląda tak w skutek działań wojennych, ale też detonowania we wnętrzu niewybuchów i niewypałów. Czuję się mądrzejsza z tą wiedzą zaczerpniętą z tablicy informacyjnej. Nie wyobrażam sobie, jak było na Westerplatte bez nich.
Nigdy więcej wojny
Taki sam napis, jak podtytuł tej notki, to baaardzo znany i charakterystyczny pomnik - napis na Westerplatte. Powstał dawno, bo w 1966 roku, dokładnie w tym samym roku, co znany wszystkim pomnik Obrońców Wybrzeża. Moim zdaniem, jest to najmocniejsza rzecz w tym miejscu. Nie zniszczone forty, nie koszary, a właśnie ten pomnik uderza mnie najmocniej. Nigdy więcej wojny! Oby to zdanie sprawdziło się w moim kraju i na calym Świecie.
Skoro o pomnikach mowa, to nie pominę w notce najbardziej znanego obiektu na Westerplatte, czyli wspominanego tu już Pomnika Obrońców Wybrzeża. Jest to najbardziej charakterystyczny obiekt dla Westerplatte.
Sto on obok wejścia do portu. Jego autorami są aż trzy osoby: Henryk Kitowski, Franciszek Duszeńko i Adam Haupt. Nie liczyłam ile schodów trzeba pokonać by wspiąć się do jego podstawy, pod którą ustawione jest symboliczne siedem zniczów oznaczających siedem dni obrony Westerplatte. Wiem, że przed wejściem tam, można przeczytać słowa Jana Pawła II, wygrawerowane na wielkiej płycie.
Pod pomnik, który miał przypominać wbity w ziemię bagnet, można wejść by ujrzeć wspaniały widok na port. Próbowałam zrobić zdjęcie panoramiczne, ale niestety mimo tego że było zimno i że był to poniedziałek, wczesne godziny, nie brakowało tam turystów, którzy ciągle wchodzili mi w kadr. Zrobiłam tylko kilka fotek i schowałam zmarznięte ręce do kieszeni. Podziwiałam przez chwile widoki i postanowiłam wracać. Nie wiem ile czasu upłynęło, ale byłam tam chyba godzinę. Przez czas, w którym nie mieszkałam w Trójmieście, zdążyłam zapomnieć, że warto tam czasem pojechać.
Siedem symbolicznych zniczy - siedem dni oblężenia.
Ciekawostki
- W 1987 roku nasz kochany polski Papież Jan Paweł II spotkał się tam z westerplatczykami i młodzieżą.
- Nazwa tego miejsca jest jedyną zachowaną w Gdańsku niemiecką nazwą, po przetłumaczeniu na polski oznacza „zachodnią wyspę” (tak, Westerplatte było kiedyś wyspą).
- Pomnik Obrońców Wybrzeża ma dwadzieścia pięć metrów wysokości i widać go z daleka. Sto i na kopcu o wysokości dwudziestu metrów.
Zakończenie wycieczki
Ta notka, jest zupełnie inna od moich wszystkich. Nie potrafię swobodnie pisać o rzeczach tak ważnych. Długo (aż tydzień) zbierałam się za jej napisanie. Wiem, że mogę w niej brzmieć, jakbym cytowała encyklopedię, ale naprawdę nie wiem, jak inaczej opisać pomnik historii, którym jest Westerplatte w Gdańsku. To bardzo ważne dla Świata miejsce, którego nie można nie odwiedzić. Musicie sami przekonać się o jego niezwykłości. Sami możecie dowiedzieć się o tym, o oczy ja tu piszę, jeśli zdecydujecie się tam pojechać. Bardzo dobrze jest zobaczyć wszystko na własne oczy. To o wiele ciekawsze niż czytanie podręczników do historii w szkole (albo mojego bloga ha ha).
P.S. Przepraszam za długą nieobecność - uczelnia zajmuje mi za dużo czasu. Nadrabiam, mam dużo zebranego materiału.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)