Gdańskie murale. Ile z nich widziałeś?

Opublikowane przez flag-pl Ola Noga — 8 lat temu

Blog: 46 państw Europy przed 30-stką.
Oznaczenia: flag-pl Erasmusowy blog Gdańsk, Gdańsk, Polska

Od innej strony…

Dziś będzie troszkę inaczej – żadnych zabytków, nic o turystach. Niestety ze względu na to, że ostatnie ciągle czymś jestem zajęta – a i obecnie siedzę w pociągu – to nie znajdziecie tutaj „żywych zdjęć”. Wkleję jedynie wybrane fotki z książki, z której obecnie korzystam (dzięki Mo!). Autorką jest Agnieszka Wołodźko, szwędaczka, rowerzystka i miłośniczka miast „od drugiej strony”, jakby mogło się wydawać, tej brzydszej. „Czytając mury” to książka fotograficzna, ale ja polecam wam ją jako przewodnik po tym, na co rzadko zwraca się uwagę. Dziś o muralach, tych brzydszych i ładniejszych.

gdanskie-murale-ile-widziales-b425d61c5c

Zdjęcie książki, której używam i 7days sprezentowany od mojego pociągowej sąsiada (: .

Ładnie, pięknie i brzydko.

Chyba zacznę od ulicy Kaletniczej, bo ostatnio już o niej wspominałam. Wielokrotnie przechadzałam się tą ulicą, ale dopiero niedawno, gdy przejrzałam książkę Wołodźko znalazłam to:

gdanskie-murale-ile-widziales-95ce358e69

Nie wiem, ile osób wie, gdzie w Gdańsku jest kino Neptun, ale to właśnie tam, na jednej z jego bocznych ścian znajdzie ten mural. Autorem są M-city i Ozmo (o ile wam coś to mówi, mi nie). Co ciekawe, to „dzieło” jak możecie zauważyć, powstało nad istniejącą już trochę wcześniej modernistyczną mozaiką Anny Fiszer. Czyli co? Mamy dwa na jednym. Idźcie na Starówkę, sami zobaczcie.

Niedaleko od Starego Miasta mamy Okopową, o której już wam także wcześniej wspominałam. Te murale, które zaraz wam pokażę, mijałam wielokrotnie. Jeśli kiedyś będziecie mieszkać gdzieś w okolicach ostatniego przystanku Śródmieścia i zamiast wozić dupę samochodem, wybierzecie tramwaj, to na pewno dokładnie przyjrzycie (od chcenia czy niechcenia) się temu:

gdanskie-murale-ile-widziales-451ee0acbd

Zapewne zauważyliście, że to, co tam zostało nabazgrane jest powiązane z polityką jakimiś ważnymi wydarzeniami. Tak, to sceny z gdańskiego Sierpnia.

Jak już jesteśmy w okolicach Okopowej, to i o podziemnym przejściu wspomnę (styk rogu Okopowej z Podwalem Grodzkim), gdzie kilka lat temu odbywały się warsztaty muralu. Wszystko działo się w ramach Festiwalu Szekspirowskiego, organizowanego przez Iwonę Zając. Patrzcie…

gdanskie-murale-ile-widziales-bda19ce919

Jak dla mnie nie ma tam nic ładnego. Te kolory, postać jakoś nie bardzo trafia w moje gusta. Może wy macie inne zadnia?

Jechał ktoś z was kiedyś w stronę Warszawy przez Gdańsk? Na pewno, a jeśli tak, to zapewne pokonywaliście trasę ulicą Elbląską, gdzie umieszczone (to słowo chyba tu nie pasuje, nie można murali umieścić, je się maluje) jedne z ładniejszych – moim skromnym zdaniem – „rysuneczków”. Pierwszy jest autorstwa N.N., a drugi Krika, którego często w Gdańsku w na murach spotkamy. Te gołe różowe babeczki, na zielonym pasie są przepiękne, ale dopiero prawdziwym dziełem są czerwone jelonki autorstwa pierwszego twórcy (N.N.).

gdanskie-murale-ile-widziales-578823559d

gdanskie-murale-ile-widziales-3ef88395ff

gdanskie-murale-ile-widziales-cb6f88e3f9

Na pewno warte uwagi były murale na terenach stoczni. W okolicach ulicy Jana z Kolna(od SKM do bramy stoczni), rozciągały się obrazy wraz z cytowanymi słowami stoczniowców. Realizatorką tego projektu była, wcześniej już wspomniana Iwona Zając. Niestety, stocznia zbankrutowała, a na miejscu wcześniej „zamuralowanej” sciany zobaczyć można było jedynie gruz. Co ciekawe, pani Zająć prowadziła akcję (malowanie ścian na czarno), która miała na celu odwrócenie nowych inwestorów/miasta od rozwalania murów, na których można było przeczytać kawałek historii, kawałek życia. Sama nie wiem, co o tym myśleć… wszyscy wiemy, że mural to coś, co jest nietrwałe. To nie muzeum, to nie budynek. Prędzej czy później musiałby zostać zniszczony. Rozumiem, że jeśli włoży się coś dużo pracy i serca, to z bólem serca słucha się o zburzeniu dzieła, ale nic nie trwa wiecznie, tym bardziej w mieście, gdzie ciągle powstają nowe budowle.  

gdanskie-murale-ile-widziales-f78e647200

Piszę wam, że nic nie trwa wiecznie, ale mam taki jeden przykład na to, że trwać może długo. W roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwarty (wtedy się rodziłam!) na ulicy Jana z Kolna, Rafał Roskowiński namalował to:

gdanskie-murale-ile-widziales-8a5f1a6a50

Nie wiem, czy dziś, w roku dwutysięcznym szesnastym mamy jeszcze tę pracę. Nie kojarzę jej, nigdy raczej nie widziałam, a książka, z której korzystam wydana została w dwutysięcznym trzynastym. Jak dobrze wiemy, tereny stoczni przez te kilka lat bardzo się zmieniały. Musicie iść, sami poszukać, sprawdzić… ja już na to czasu nie mam, może za pół roku, po moim powrocie z Krakowa, gdy znowu zrobi się ciepło…

Zawsze chciałam mieć małpkę, wiecie, taką małą, co by mnie z rana rozśmieszała. Niestety, szkoda mi tych zwierząt, ich miejsce jest na wolności, gdzieś w dżungli. Nieważne, przecież nie będę za marzeniem płakać, wzięłam sobie kota (podobno trochę przypomina małpę z wyglądu). Kocham go, psychola małego, a małpy mam w Gdańsku przy Węźle Klinicznym. Aaaa, sory, ten orangutan ze zdjęcia nie jest tym czymś, co chciałam mieć, ale zawsze jakieś zastępstwo. Autor? Klaus Klinger. Czy widziałam na żywo? Wielokrotnie przyglądałam się temu czarnemu potworkowi.

gdanskie-murale-ile-widziales-6d70cbce7e

Ciąg dalszy nastąpi...


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!