Dzień X: Czerniowce#1
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać nasze, 2 Poznańskiej Drużyny Wędrowników "Turbacz", przygody w Czerniowcach. Pierwszego dnia udaliśmy się na zwiedzanie miasta i uniwersytetu będącego na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Czerniowce
Po przejechaniu marszrutką sześćdziesięciu kilometrów dzielących nas od Czerniowców z Chocimia wysiedliśmy w centrum miasta. Naszym pierwszym zadaniem było znalezienie noclegu, załatwione przez jedną z podgrup wędrowników organizujących obóz (największy sens obóz wędrowny ma wtedy, kiedy to uczestnicy go planują i organizują, a komenda i komendant tylko doradza i zatwierdza. Ten obóz akurat był trochę skomplikowany, więc komendant miał również mnóstwo pracy przy jego zatwierdzaniu).
Po znalezieniu noclegu w pobliskim kościele katolickim i pozostawieniu swoich rzeczy w pokojach udaliśmy się na zwiedzanie miasta, częściowo się rozdzielając, w celu wypełnienia swoich zadań (zrobienia zakupów na wyjazd w góry, ogarnięcia, co warto zwiedziać etc.).
Wielki Targ
Jakoś tak się złożyło, że zabłądziłem z Kamilem, człowiekiem - kapokiem, na Wielki Targ w Czerniowcach. Wydawało nam się, ponieważ już byliśmy rok wcześniej w Czerniowcach, że poznaliśmy to miasto. Ale nie, tam, na targu, zorientowaliśmy się, że w ogóle nic o nim nie wiemy. Jeden wielki chaos, setki, jeżeli nie tysiące ludzi, stragany i sklepy ze wszystkim, pokazy, zajęcia sportowe, muzyka z głośnika puszczana koło fontanny. Chodziliśmy urzeczeni i próbowaliśmy odnaleźć drogę do centrum, aby zrobić zakupy, co zajęło nam dobre pół godziny.
Uniwersytet z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO
Częścia drużyny spotkaliśmy się późnym popołudniem, aby zwiedzić, każdy płacąc tym razem ze swoich pieniędzy, narodowy uniwerystet w Czarnohorze znajdujący się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wejście kosztowało nas piętnaście hrywien, czyli jakieś trzy złote.
Po przejściu przez bramę, niczym w Hogwarcie z filmów o Harrym Potterze, weszliśmy do rozległego ogrodu, bardzo zadbanego i ładnego, symetrycznego względem głównej drogi do uniwersytetu. Sam uniwersytet był ogromny, zajmował dużą przestrzeń, a budowla i architektura przypominały wspomniany już Hogwart.
Uniwersytet posiadał swoją właśną katedrę, po lewej stronie od ogrodu, olbrzymią, prawosławną.
Cały budynek sprawił, że zapragnęliśmy udać się do Czarnohory na uniwersytet w ramach jakiegoś projektu typu Erasmus na jeden lub dwa semestry,aby cieszyć się ze studiowania w takim budynku.
Kultura, sztuka i rzeźba były nieobce w tym uniwersytecie!
Ogród uniwerystetu w Czarnohorze
Za uniwersytetem znajdował się wspaniały ogród, a właściwie puszcza(to pewnie w takiej puszczy Baden Powell spędzał swój czas wolny pomiędzy lekcjami). W ogrodzie owym znajdowała się fontanna szczęścia. Mianowicie kto wrzuci do niej pieniądze, ten będzie miał szczęście. Stachu postanowił być złodziejem szczęścia, więc kradł te pieniądzie z sadzawki i wrzucał z powrotem, zamieniając na własne życzenia.
W niektórych miejscacj znajdowały się ciekawe pieńki drzew, przypominające zwierzęta - na przykład poniższa brzoza przypomina... ?
Wracając przez uniwersytet z drugiej strony chwytaliśmy się natomiast za głowę, patrząc, jak ktoś spartaczył remont dachu budynku uniwerystetu (dach widoczny po lewej stronie, w górnym rogu).
Przygotowania do wyprawy w góry Czarnohory
Wieczorem jeszcze pomagaliśmy najmłodszym i najmniej doświadczonym wędrownikom w przygotowaniu się i odpowiednim spakowania plecaka turystycznego i wyregulowaniu go na wyprawę w góry oraz rozdzieliliśmy pomiędzy podgrupy sprzęt i prowiant. Jako że ze Stachem mieliśmy osobny namiot na naszą dwójkę, dostaliśmy też największą masę sprzętu i jedzenie na osobę. Ponadto Stachu dzierżył jeszcze kociołek drużyny, a ja apara, który też swoje ważył.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)