Troszkę zza kulisów melanżu

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Brno, Brno, Czechy

   Kiedy wreszcie udało mi się dotrzeć na wszystkie zajęcia i pozałatwiać wszelkie formalności... większość formalności... formalności na tą chwilę konieczne, - jedno trzeba pamiętać, że niestety w trakcie erasmusa one nigdy nie znikają- mogłam zacząć eksplorować najbardziej znane w Brnie kluby i puby.  

FLEDA
Pierwsza imprezownia na mojej liście. Czemu wybrałam właśnie to miejsce? Jestem fanką dnb, a wstęp na imprezę (cz. vstoupenko - bilet) wynosił 150 CZK.
Jak zapytać ile kosztuje wstęp? "Kolik je vstup?" 
Nad imprezą jest hostel. Nie jest to co prawda impreza na samej starówce. Można tam dojechać tramwajem i autobusem, z kapcia jest tam może 20 minut szybkim krokiem. Pracowałam niedaleko. 
Wystrój...jak ktoś kiedyś był w Sfinksie w Sopocie albo może bardziej jak Stocznia Gdańska? Coś pomiędzy. Surowo. Wielkie przestrzenie, masa betonu. Bar wielki i mnóstwo barmanów i barmanek - wszyscy wystrzałowi. Tak jak i samo miejsce.
Ceny - jak wszędzie.
Palić nie można.
Backstage bardzo przyjazny xD
Zielono jest na backstagu... na sali też... 
Nie pamiętam jak stamtąd wróciłam. To przez zieleń. 
Faktem jest, że miałam 500 koron w staniku i drobne w trzewiku, a jak byłam na dworcu okazało się, że magicznym sposobem znikły.
Zbyt energiczny taniec?
Nie pamiętam.

PRZERYWNIK - VESELA ČAJOVNA

Tak, dobrze widzicie - herbaciarnia. Na starym mieście. Czemu jest w atrakcjach, a nie w gastronomii? Z prostej przyczyny: szisza i wiele, wiele dostęnych gier planszowych i karcianych. W karcie jest tysiące pozycji (kaw, herbat), a także herbaty z wkładką. Moja zdecydowana faworytka:
HERBATA O SMAKU PINACOLADY Z BACARDI idealnie komponuje się z sziszą wiśniowo-waniliową. Leci spoko muzyczka. Można też conieco przekąsić. 
Można robić rezewację na konkretne miejsca. Są trzy sale. Leżysz niczym król ja legowisku i nie więcej jak relaks

troszke-zza-kuliso-melanz-47b1abe23ef686

-Nie podają alkoholu tak samego
-nie można palić fajek w środku
-duży minus: jest tak gorąco i zazwyczaj tak tłoczno, a do tego opary sziszy, że ciężko się oddycha. Człowiek po prostu może tam zamulić.
-Na weekendy należy zrobić rezerwację, Czesi nałogowo przesiadują w herbaciarniach i kawiarniach nawet w tygodniu.

TWO FACES


Dobra, muszę przyznać jedno - jest to klub grający po prostu muzykę komercyjną. Polecieliśmy tam ze znajomym, już wstawieni i szczerze mówiąc chyba tylko dlatego, że ja nie znałam miasta i po prostu wszystko inne w okolicy było zamknięte.
I bawiłam się świetnie! Ale to chyba kwestia dobrego towarzystwa. Alkohol tani jak wszędzie. Można palić wszędzie. Łatwo zostać przypalonym na parkiecie, a nawet samemu poparzyć się własnym fajkiem. Chodzi tam mnóstwo studentów i szczerze mówiąc, nie da się przejść. Tak samo jak oddychać. Ale w środku jest świetnie, tj. bar na antresoli, z której widać cały parkiet!
Jeżeli chodzi o ludzi w klubie, są troszkę mało wyluzowani. Wiadomo, że w trakcie żywiołowego tańca można kogoś niechcący lekko popchnąć, stracić równowagę, wpaść, zachaczyć ręką. Dziewczyny które stratowaliśmy miały miny jakbyśmy conajmniej rzucili w nie krzesłem. Spięte holky (holka - dziewczyna). Życie. No, ale rzeczywicie, ciężko w ogóle tańczyć, kiedy nie da się zrobić kroku w tył, żeby na kogoś nie nastąpić. Ale jest tam dużo imprez tematycznych, studenckich, więc jeżeli ktoś jest na Erasmusie, powinien odwiedzić to miejsce chociaż raz w semestrze.

METRO

Zaraz w jednej z uliczek w pobliżu ČESKOU, a więc w samym centrum starego miasta. Ciężko nie zauważyć tłumu ludzi pod wielkim czerwonym neonem METRO MUSIC CLUB. Wstęp nie jest jakiś niesamowicie drogi, chyba, że to jakiś koncert. Muzyka? To co możecie usłyszeć w radiu, muzyka taneczna, często kawałki latino, salsa. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc. Nie jest to wielki klub, ludzie stoją, tańczą dosłownie wszędzie. Też jest ciasno, ale już łatwiej potańczyć, głównie dlatego, że jak klub jest zapchany ochroniarze po prostu mówią: "przepraszamy, muszą państwo zaczekać, aż ktoś wyjdzie, bo jest za dużo ludzi". Zwykle czeka się do 15 minut, ale zasadniczo wchodzi się z marszu. 
Ludzie są tam bardzo otwarci i uprzejmi. Barmani także, chociaż akurat dorwać się do baru graniczy z niemożliwością - zwyczajnie moje 159 nie przebija się przez tłum. Uwielbiam to miejsce. Po prostu uwielbiam. Coś tam w sobie ma.

POZOR! UWAGA!


Czasami nie ma pieczątek w jakimś klubie tylko same bileciki. Zdarza się. Tak, aby nikt nie był zaskoczony.
Są ponoć kluby i bary, do których nie wpuszcza się osób obcego pochodzenia. Wspominał mi o tym współlokator, nie wiem jak to działa i jakie to miejsca, do tej pory nie miałam problemu z zwiedzaniem melanżowni. Jak natknę się na takie miejsce dam znać.

Następny post będzie szerzej haczył o puby i ogólnie pojętą gastronomię - gdzie i o której zjeść, wypić, co i dlaczego.
Pozdrawiam


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!