Strefa ciszy

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: flag-cz Erasmusowy blog Brno, Brno, Czechy

   Zgodnie z nazwą całego bloga jakoś nie mogę znaleźć tego cholernego czasu.I żeby to jeszcze chodziło o to, że pracuję od rana do wieczora, gdzieś latać muszę, czy coś załatwiać, ale nie. Brnieńskie życie - niespieszne, spokojne. Wczoraj na godzinkę w bibliotece, dzisiaj na godzinkę na trening. No i nauka. Tylko dziwnym trafem, jak się zaczynam uczyć w domu to czas nagle przyspiesza. Dzięki Bogu kończę już ten pierwszy tom "Światowej literatury" Milicka i mam jeszcze dwa dni, więc może zdąże z drugim i trzecim. Kto wie, o czym w ogóle będzie ten cały egzamin. Widziałam sylabus, ale nie sposób spamiętać wszystkich dzieł, wszystkich epok na całym świecie. Nie mówiąc o datach i nazwiskach.

Strefa ciszy


   Tymczasem zainteresowała mnie kwestia kultury w bibliotece. Chodzi o ciszę, bo o cóż innego. Czyżby w Moravskiej bibliotece zakaz wydzierania się na terenie bibioteki nie obowiązywał. Może jestem wyczulona, przecież każdy może się zapomnieć i powiedzieć coś głośniej.
   Pierwsza baba weszła z niewyciszonym telefonem, który zaczął sobie dzwonić - mało tego bezceremonialnie odebrała i na cały głos, stojąc przy jednym z biurek zaczęła sobie dyskutować. Co jest lepsze? Nikt, nawet pracownik informacji nie poinformował tej kobiety, że przeszkadza innym.
   Druga przesłodka parka. Jakaś Pani dosłownie siedząca przy komputerze naprzeciwko mnie zapytała jakiegoś Pana siedzącego obok o to, gdzie jest Konecnego nam. W porządku. Nawet przez trzy minuty tłumaczenia podnieść głos, bo wiadomo pomagamy, wyjaśniamy, jasno i klarownie, spoko... Ale po chwili zaczęli sobie dyskutować i po dziesięciu minut tych wesołych dyskusji wychynęłam niczym duch zza mojego pulpitu i spytałam,czy można łaskawie troszkę ciszej. Mężczyzna zrobił minę jakbym mu dała w plapę, ale sciszył głos do szeptu.... NA PÓŁ MINUTY, PO KTÓREJ BEZ JAKIEGOKOLWIEK ZAWSTYDZENIA ZNOWU GADALI PRZED TYM CHOLERNYM KOMPUTEREM. 
   Ostentacyjnie przywaliłam książką o blat, podniosłam się i wyszłam, co -no naprawdę?- nie zrobiło na nikim wrażenia i ruszyłam na antresolę. Poszukałam co chciałam i pobłądziłąm po pierwszym piętrze. I wiecie co? Na górze, pomiędzy półkami słyszałam do słodkie ćwierkanie! Nie zniosę... do domu, do domu... już wolę żeby mnie Loki szarpał za nogawkę, przynajmniej nie wydaje z siebie żadnych dźwięków.

Strefa ciszy

Tu się sugeruję ukryć, najwyraźniej nigdzie indziej dobre wychowanie nie obowiązuje...

   Może to właśnie brak kultury, a może moje zestresowanie w związku ze zbliżającym się egzaminem. Wszystko jedno. Im bliżej, tym trudniej mi się skupić. 

   21 Stycznia w kawiarni Mezzanine Cafe na Udolni obędzie się Międzynarodowy wieczór poetycki organizowany przez studentów. Każdy może przeczytać co chce, jak chce i w jakimkolwiek języku chce. Można czytać swoją poezję, cudzą poezję - ma być miło. Można czytać, można recytować. Zdecydowałam się wziąć w tym udział - wiecie, moje wielkie (nieliczne) wydarzenia erasmusowe... Przeczytam dwa swoje wiersze... jeden po angielsku, drugi po polsku. Coś mam wrażenie, że powinnam im poświęcić nieco więcej pracy. Ale koniec końców ma to być zabawa i pretekst do spotkania w międzynarodowym gronie. Nie każdy poeta jest dobry, ale ktoś musi mu o tym powiedzieć, więc - wezmę swoje zwłoki i zobaczę, co mi powiedzą. Osobiście do wierszy mam nastrój tylko raz na jakiś czas. Proza to to co sprawia mi największą przyjemność. Do wszystkich w Brnie, którzy chcieli by do nas dołączyć, zapraszam.
    A potem Party Fleda -> 21 bodajże... Muszę zdobyć jakieś hajsy. O stypendium nic nie wiadomo póki co, dokumentów nie mam, nikt nie piszę, renty nie będzie do 25, a karta kredytowa utkwiła w zablokowanej skrzynce pocztowej mojej siostry, której właściciel mieszkania najwidoczniej nie zamierza naprawiać. Poza tym moje nowe szkła kontaktowe dziwnie się zachowują. Trzeba było nie prosić o najtańsze... Niech ta sesja już się skończy... I niech ktoś łaskawie wyśle mi ten aneks do podpisania. 
   Odnośnie praktyk wydawnictwo wciąż nie odpisało. Ano, to już ten rok - przedostatni - praktyki. Trzeba będzie się jakoś dostać do jakiegoś wydawnictwa. Póki co napisałam do wydawnictwa Mangi Taiga. Całe gimnazjum i szkołę średnią siedziałam z nosem  mangach i anime. Nie spałam po nocach, żeby czytać kolejne rozdziały. Fajnie by było spróbować! Póki co jednak odpowiedzi nie ma. I najpewniej niedługo trzeba będzie zacząć pisać też do innych wydawnictw. Nie tracąc nadziei, ruszam się uczyć na Światową literaturę dla Slawistów... żebym miała w ogóle możliwość ruszyć na te praktyki.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!