DZIEŃ VII: PIATRA CRAIULUI NATIONAL PARK
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy dzielnie tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać wizytę w ramach międzynarodowej konferencji leśników w muzeum parku narodowego Piatra Craiului, na którą leśnicy zostali zaproszeni jako studenci Erasmusa, a ja się wkręciłęm.
Na kolacji w Belvedere dostaliśmy kolejne zaproszenie, tym razem na wypad dla naukowców do Piatra Craiului, jednego z trzynastu Parków Narodowych w Rumunii.
Park Narodowy Piatra Craiului
Rano zgarnął nas bus i zawiózł do muzeum należącego do Parku Narodowego w okolicach Zarnesti, gdzie poznaliśmy dyrektora zarządzającego tymże obszarem, zresztą też leśnika, niegdyś studenta Transilvania University of Brasov. Muzeum było dość interaktywne, podczas zwiedzania towarzyszyły nam odgłosy dzikich zwierząt i… “widoki” zza okna. Można było też obejrzeć duży model całego Parku, z granią Piatra Craiului wznoszącym się ponad tekturowym lasem. Po zwiedzaniu obejrzeliśmy dość długi, ale ciekawy film o roślinności i zwierzętach żyjących na terenie podlegającym pod Park Narodowy.
Po lunchu w pobliskiej restauracji, gdzie mieliśmy okazję pobawić się trochę z psami leśników, pojechaliśmy pod szczyt Piatra Craiului, długiej na dwadzieścia pięć kilometrów grani, jednej z większych atrakcji górskich dla turystów, choć dość niebezpiecznej - o czym będziemy mieli okazję przekonać się tydzień później. Czekała tam na nas kolejna prezentacja i spacer po lesie. O tej porze roku Park Narodowy wyglądał jak polskie Bieszczady na jesień.
Jesienne Bieszczady mam dwadzieścia kilometrów na zachód od Braszowa. Natomiast jesienne Tatry, czyli Bucegi, mam na południe. Też około dwudzestu kilometrów. Mniejsze górki w okolicach Braszowa są stworzone idealnie na rozgrzewkę.
Wieczorem do swojego domu zaprosiła nas Micha, leśniczka, studentka Phd robiąca swój doktorat na uniwersytecie w Braszowie, związany między innymi z roślinnością Karpat i Piatra Craiului, któa także uczestniczyła w wydarzeniu. Mieliśmy więc z Polakami okazję zjeść mamałygę oraz popróbować włoskich przystawek.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)