DZIEŃ VI: KONFERENCJA
Wprowadzenie
Drodzy czytelnicy dzielnie tuptający za jeżem! Mam nadzieję, że macie się dobrze, przeżywacie mnóstwo przygód i nadążacie z tuptaniem. W dzisiejszym poście chciałbym opisać międzynarodową konferencję leśników w Braszowie, na którą studenci leśnictwa zostali zaproszeni jako Erasmusi, a ja się wkręciłęm.
Konferencja naukowa dla leśników
Leśnicy zostali dzień wcześniej zaproszeni przez swojego koordynatora na międzynarodową konferencję naukową. Przez przypadek zostałem również zapisany na listę.
Czekając na mój DreamTeam przed aulą uniwersytecką, w której w poniedziałek odbywał się koncert jazzowy, dowiedziałem się, że wstęp kosztuje sto pięćdziesiąt lei. Gdy zbierałem swoją szczękę z podłogi, przybyli Włosi, Grek i Polacy, a wykładowcy zorientowali się, że jesteśmy studentami z Erasmusa, i wpuścili nas za free.
Była oficjalna część, prezentacje o zarządzaniu lasami na Ukrainie, w Czechach, Rumunii i Rosji, była wystawa plakatów, oddzielnie w różnych pokojach miały miejsce prezentacje i dyskusje na całe spektrum tematów związanych z leśnictwem. Bardzo dużo wykładów było związanych z Rumunią, Transylwanią i tym, co Transylwania ma najcenniejszego, czyli ich częścią Karpat, pełną rzadkich gatunków roślin i ptaków oraz wilczych watah i niedźwiedzi. Szczególnie ciekawą wiadomością było to, że w Rosji nadal masowo spławia się drewno rzekami.
Co niemniej ważne, był darmowy lunch, obiad i deser – szwedzki stół.
Obiad w restauracji Belvedere
Wieczorem zostaliśmy wszyscy zaproszeni do restauracji Belvedere, na wzgórzu w okolicach Braszowa, na oficjalną kolację. Na miejsce zawiózł wszystkich wcześniej wynajęty przez uniwersytet autobus, lub, jak kto woli, autokar. W restauracji czekała nas jedna z bardziej kulturalnych kolacji, w jakich brałem udział, z armią biegających kelnerów i spożywających profesorów, z whisky, czerwonym i białym winem, przystawką w postaci ryby w cieście z serem, głównym daniem (długo by opisywać) oraz deserem.
Zdjęcia: Jakub
Tradycyjne rumuńskie tańce
Następnie kooordynator leśników oraz Salca, która również brała udział w konferencji, zaprosili nas do tańca w rytmie tradycyjnej rumuńskiej muzyki. Jako że nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw, wszyscy mieliśmy założone dość niewygodne do tańczenia trapery. Później zatańczyłem raz jeszcze z Salcą, więc włoscy przyjaciele stwierdzili, że zostanę nowym PhD na uczelni. Następnie usiedliśmy i uczyliśmy się od Mistrza, czyli ich koordynatora, który skradał się, poszukiwał, wyciągał głowę i porywał na parkiet kolejne ofiary, jak prawdziwy myśliwy (prowadzi zajęcia związane m. in. z łowiectwem i Wildlife Management). Zdjęcia niestety były robione kalkulatorem.
Zdjęcie: Jakub
Salca zaprosiła mnie już na przyszły rok. W listopadzie 2017 odbędzie się w Braszowie kolejna konferencja, tym razem dla technologów drewna.
PS. Toast po włosku:
Aizz Aizz Aizz!
(w górę, w górę, w górę)
Acal Acal Acal!
(w dół, w dół, w dół)
Accost Accost Accost!
(do siebie, do siebie, do siebie)
A Saluta Nostra!
(za nasze zdrowie)
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)