Uniwersytet Łotewski
A oto Uniwersytet Łotewski (Latvijas Universitāte), mianowicie główny budynek Uniwersytetu. Ogółem, Uniwersytet Łotewski składa się z aż trzynastu wydziałów:
- Wydział Filologii
- Wydział Fizyki , Matematyki i Optometrii
- Wydział Geografii i Nauk o Ziemi
- Wydział Prawa
- Wydział Chemii
- Wydział Medycyny
- Wydział Neolingwistyki
- Wydział Pedagogiki i Psychologii
- Wydział Nauk Socjologicznych
- Wydział Teologii
- Wydział Historii i Filozofii
Wysoki poziom nauczania
Okazały budynek ze zdjęcia nie był niestety naszym wydziałem. Nasz Wydział Filologii prezentował się nieco mniej okazale, aczkolwiek nie miało to absolutnie żadnego wpływu na poziom edukacji. Naszym skromnym zdaniem, Uniwersytet Łotewski z pewnością można zaliczyć do uczelni, na których studiuje się z miłą chęcią. Nie mogliśmy poskarżyć się na brak kompetencji, czy fachowej wiedzy wykładowców. Większość zajęć była bardzo wciągająca i na wysokim poziomie. Wykładowcy wkładają dużo energii w swoją pracę i rzeczywiście chcą przekazać swoją wiedzę studentom. Co więcej, naprawdę potrafią władać językiem angielskim i niemożliwym, jest usłyszeć cokolwiek na zajęciach po łotewsku. Na naszych polskich uniwersytetach nie zawsze możemy się tym pochwalić. Jedynym wyjątkiem były oczywiście lektoraty z języka niemieckiego i języka rosyjskiego. Na zajęciach i w akademiku poznaliśmy wielu ludzi z zagranicy, m.in. z Białorusi, Czech, Hiszpanii, Japonii, Meksyku, Iraku, Francji, Uzbekistanu, czy Indii. Poza tym mieliśmy możliwość dobrania sobie zajęć, jakie nam odpowiadały. Nic nie było odgórnie narzucone.
Nie dla leniów
Minusem Uniwersytetu Łotewskiego może być ogromny nadmiar pracy. To zdecydowanie nie miejsce dla leni. Trzeba przygotować się na małą ilość wolnego czasu, a dużo wkładu własnego i własnej pracy w akademiku. Mimo wszystko, zdecydowanie polecamy Uniwersytet ze względu na niesamowity poziom edukacji i fantastycznych wykładowców.
Kolejne zdjęcie Uniwersytetu i piękna zima w Rydze.
Niespodziewany student
Przez pierwsze dni naszej nauki nie działo się nic ekscytującego, układaliśmy plan, poznawaliśmy nową szkołę, aż do momentu, kiedy spotkaliśmy kogoś wyjątkowego... przeogromnego, burego kota.
Takiego spotkania się nie spodziewaliśmy. Jak się później okazało, kocur był stałym mieszkańcem szkoły, nawet miał swoje własne spanie.
Proszę podziwiać jak dumnie i leniwie prezentuje się na fotografiach.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)