Udało się!
Znowu mi się udało! Chociaż nie jest to określenie, którego chciałabym użyć, bo przecież Erasmus nie spadł mi z nieba i trochę się musiałam nachodzić za tym, ale skoro piszę pierwszą notkę z Francji to znaczy, że jednak mam trochę szczęścia.
Ja, wzorowa studentka mogąca pochwalić się:
– 90% absencją na uczelni,
– 3 wrześniowymi poprawkami
– 1 warunkiem
– stosem podań do dziekana o usprawiedliwienie mojej obecności na egzaminach
... dostaję się na Erasmusa do INSEEC Business School w Paryżu.
Kompletnie przez przypadek dowiedziałam się od moich byłych koordynatorek (pozdrawiam wszystkie trzy Magdy!), że powstał nowy program na zasadzie Erasmusa – Erasmus Plus.
I w tym momencie spełnia się marzenie wszystkich byłych Erasmusów – można to wszystko przyżyć jeszcze raz!
Poprzednio wyjechałam na Eramusa do Istambułu na jeden semestr i był to najlepszy okres w moim życiu. Pierwszy raz czułam, że znajduję się we właściwym miejscu, we właściwym czasie, chcę robić to, co robię i z takimi ludźmi z jakimi jestem.
Po powrocie przepłakiwałam noce, bo tęskniłam za ludźmi, których tam poznałam, za całą tą atmosferą, bo wiedziałam, że to już się nie powtórzy i rzeczywiście, nigdy już nie poczułam się tak beztrosko.
Potem był 3-miesięczny staż w ramach programu Erasmus w Paryżu, gdzie pracowałam w hostelu, ale zamiast ducha Erasmusa był pot, łzy... i pieniądze.
Potem przez 4 miesiące śpiewałam w Japonii, miesiąc w Bahrajnie, 4 miesiące w Polsce no i tak oto...
Znów wylądowałam we Francji.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)