Muzeum Iluzji
Cosmos
W poszukiwaniu kolejnego ciekawego miejsca w pobliżu, w Rydze poczytaliśmy trochę opinii i recenzji w internecie, wreszcie trafiając na Muzeum Iluzji (Iluziju Muzejs) o nazwie Cosmos, mieszczącego się na Doma laukums 1A, Centra rajons. Za wejście ze zniżką studentką (najprawdopodobniej, pamięć czasem zawodzi) zapłaciliśmy 7 lub 8 euro. Co prawda, cena okazała się dla nas nieco zbyt wygórowana ze względu na to, iż, Muzeum nie miało aż tylu atrakcji, ilu byśmy się spodziewali. Nie oczekiwaliśmy setek atrakcji, ale spodziewaliśmy się też większej ilości. Poza tym nie spędziliśmy w Muzeum Iluzji, aż tyle czasu ile nam się wydawało. Z pewnością ryskie muzeum iluzji nie zalicza się do najwybitniejszych. Niemniej jednak było całkiem przyzwoicie jak na nasze pierwsze odwiedzone tego typu muzeum.
Pokój Amesa
Pierwszą atrakcją, z jaką mieliśmy okazję się zetknąć, to pokój Amesa. Być może niektórzy z was również odwiedzili jakieś muzeum iluzji, być może o pokoju Amesa już wcześniej słyszeliście. Jeśli nie, króciutkie wyjaśnienie, pokój Amesa różni się od zwykłego pokoju tym, że ma kształt trapezu. Do tej iluzji potrzebujemy dwóch osób. Jedna osoba staje w rogu pokoju, druga na przodzie. W ten sposób osoba stojąca z tyłu wydaje się mniejsza od osoby stojącej z przodu.
Reversing Goggles
Kolejną atrakcją były reversing goggles. Jak sama nazwa wskazuje, okulary odwracają nam rzeczywistość. W okularach widzimy od lewej do prawej strony i na dodatek do góry nogami. Przy okularach leżało już kilka pomazanych kartek, dosłownie pomazanych. Wydawało nam się, że zadanie nie będzie aż takie trudne, ale jak się okazało, byliśmy w błędzie. Napisanie nawet prostego słowa było niezłym wyzwaniem. Tak skończyła się nasza próba napisania słowa Poland.
Krzesło Beucheta
Następną atrakcją jest tzw. Krzesło Beucheta, które sprawia, że osoby stojące, czy siedzące obok niego wydają się mniejsze. Co więcej, iluzja sprawia, że wydaje nam się, jakby osoba stała, czy siedziała na krześle.
Tuż obok stała wielka tuba, z której wydobywał się wir dymu, przy tym głośno bucząc. Ta atrakcja nas nie zachwyciła, być może nie zrozumieliśmy jej celu, z kolei spodobała się dwójce dzieciaków, która co chwilę wtykała głowy do wiru.
Całkiem fajny był pokój z lustrem, gdzie jedna osoba stawała z jednej strony lustra (bardzo blisko) i dotykała policzkiem kantu lustra, natomiast druga osoba musiała stanąć ok. 2 metry za lustrem. Osoba wymieniona jako pierwsza mogła dosłownie zamazywać widok drugiej osoby, która znikała jak uśmiech kota z Alicji w Krainie Czarów. Najprawdopodobniej pominęliśmy jakiś krok, ale nie pamiętamy całego procesu.
Labirynt
Byliśmy także w labiryncie, który w pełni zbudowany był z luster. Cel był prosty, odnaleźć wyjście. Wędrówka poprzez labirynt była całkiem zabawna. Pierwsze podejście nie było takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Lustra były ekstremalnie czyste, a więc bardzo ciężko było znaleźć drogę do wyjścia. Kilkukrotnie uderzyliśmy w lustro, ale kolejnym razem poszło nam zdecydowanie lepiej.
Pokój Iluzji
Zawitaliśmy także do pokoju iluzji, dzięki któremu wydaje nam się, że osoba znajdująca się w pokoju, stoi do góry nogami. W rzeczywistości, stolik znajdujący się w pokoju, przyczepiony był do ściany.
Kolorowe Cienie
Kolejny pokój w Muzeum Iluzji Cosmos nie do końca funkcjonował tak, jak powinien. Z założenia, w pokoju miały świecić się trzy kolory: niebieski, pomarańczowy i jeszcze jeden (prawdopodobnie czerwony). Niestety, jedna z lamp uległa awarii i nie mogliśmy w pełni doświadczyć efektu tej iluzji. Z tego, co się dowiedzieliśmy, z notki wywieszonej przed pokojem, efekt powinien być taki, że wszystkie kolory połączyłyby się, otaczając posturę zwiedzającego, i miały rzucać cienie w trzech różnych kolorach na tylnej ścianie.
W kolejnym poście zrelacjonujemy pozostałe atrakcje z Muzeum IluzjiCosmos.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)