Have you made up your mind about your destination? The best accommodation deals are being booked fast, don’t let anyone keep ahead!

I want to find a house NOW!

Jak zwiedzać Skandynawię za grosze

Opublikowane przez flag-pl Justyna Milka — 7 lat temu

0 Oznaczenia: flag-no Erasmusowe doświadczenia Oslo, Oslo, Norway


jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-2321c47a

Wyjazd do Skandynawii nieodłącznie kojarzy się z dużym wydatkiem. Państwa skandynawskie są niesamowicie drogie dla przeciętnego Europejczyka, nie mówiąc już o biednym Polaku. Jednak dla chcącego nic trudnego! Z moją przyjaciółką zrobiłyśmy szybki wypad do Norwegii i był to jeden z moich najtańszych wyjazdów!

Spontaniczność to moje drugie imię

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-2d5a96a3

Wszystko się zaczęło od wieczornego telefonu Pati: Milka, są tanie bilety na majówkę do Rygge. Lecimy?

Możecie się domyślić, jaka była moja odpowiedź. Na początku stwierdziłyśmy, że nawet, jak nie uda nam się tego zorganizować, to 40 złotych przepadnie, trudno. Ale nie poddawałam się i w końcu wszystko zaplanowałam. Jedynie moja mama była załamana. Pamiętam, że żaliła się swojej przyjaciółce:

-Kochana, co ja mam zrobić? Ta moja Justyna nic, tylko wyjeżdża!

-To proste, przestań jej dawać pieniądze.

-Ale właśnie ona wymyśliła sobie wyjazd, na który nie potrzeba pieniędzy!

Planowanie wyjazdu

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-d98bc076

Nasz wyjazd miał trwać 4 dni i 4 noce. Zaplanowałyśmy go tak, by trochę zobaczyć, nastawiając się na darmowe atrakcje, ale jednocześnie się nie zamęczyć. Postanowiłyśmy nie ryzykować dalekiej wyprawy np. na fiordy, bo nie chciałyśmy się spóźnić na samolot do domu.

Wylatywałyśmy o 6 rano, na lotnisku Oslo Rygge byłyśmy koło 8. Postanowiłyśmy złapać stopa do Drammen, małej miejscowości pod Oslo, która miała być bardzo malownicza. Na początku było ciężko, bo nikt nie chciał nas zabrać prosto z lotniska, więc musiałyśmy dojść do najbliższej drogi, a było to ok. 2 km. Potem poszło już gładko, zatrzymał się pierwszy samochód, który nas mijał. Okazało się, że kierowca był... Polakiem! Opowiedział nam trochę o tym, jak się pracuje w Norwegii, jak wygląda życie imigranta. Podwiózł nas też do samego centrum Drammen.

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-bb265688

Miasteczko rzeczywiście okazało się przepiękne. Śliczne domki, porządek, piękny widok na wodę... Naszym pierwszym zadaniem było znalezienie miejsca na nocleg. Wcześniej w internecie sprawdziłam, gdzie w Drammen znajduje się jakiś park. Szybko go znalazłyśmy. Był piękny, ale niestety znajdował się na wzgórzu o dość ostrym podejściu. Przeklinałyśmy te wszystkie razy, gdy zamiast robić brzuszki i biegać spędzałyśmy czas z serialem i ciastkami. Zwłaszcza, gdy całe czerwone, zdyszane, mokre od potu, ledwo szurające pod górę z plecakami na plecach patrzyłyśmy, jak truchcikiem mijają nas zadowolone babcie. Nie dość, że wyglądały na przynajmniej siedemdziesiątkę i nie sprawiało im to żadnego wysiłku, to jeszcze przy okazji gawędziły!

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-c9db97e5

W końcu udało nam się dojść na miejsce. W parku, który był de facto lasem z wyznaczonymi ścieżkami, znajdowały się różne sprzęty do ćwiczeń, ławki z widokiem na miasto i jego panoramę, czyściutkie darmowe toalety. Odeszłyśmy odrobinę od zabudowań i tam rozbiłyśmy namiot. W Skandynawii można nocować pod namiotem wszędzie, nawet w miejskich parkach czy na prywatnym terenie. Warunki są dwa: namiot musi być rozbity przynajmniej 100m od najbliższego zabudowania (jeśli nie, trzeba poprosić o zgodę właściciela), a po drugie, trzeba zostawić po sobie porządek. Zadowolone, zostawiłyśmy w namiocie nasze rzeczy i poszłyśmy na spacer po mieście. Norwegowie są bardzo uczciwym narodem i nic wam nie ukradną. Większe ryzyko jest w dużych miastach, ze strony wszelkich mniejszości narodowych, które tam napłynęły i mają inne zwyczaje.

Po spacerze wróciłyśmy do naszego małego obozu i chciałyśmy rozpalić ognisko, ale niestety dowiedziałyśmy się, że można to robić jedynie do połowy kwietnia (w niektórych źródłach piszą, że do końca kwietnia – nie wierzcie im! ). Mimo to szczęście nadal nam sprzyjało i woda w toaletach była tak gorąca, że spokojnie można było zaparzyć herbatę albo zalać zupkę chińską (nie próbujcie tego jednak z kisielem – aż tak gorąca nie jest, sprawdziłam). Umyłyśmy się trochę, przebrałyśmy i zadowolone poszłyśmy spać. Noc, tak jak dwie następne, była bardzo trudna z powodu niskiej temperatury. Nie chcę was straszyć czy zniechęcać, ale prawda jest taka, że założyłyśmy na siebie wszystko, co miałyśmy i nadal trzęsłyśmy się z zimna. Głównym powodem było to, że nie miałyśmy odpowiednich śpiworów. Jeśli zainwestujecie lub pożyczycie od kogoś śpiwór, który jest przystosowany do naprawdę niskich temperatur, poniżej 0, nie będziecie mieli problemów.

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-7213f9da

Rano rozgrzałyśmy się herbatą, złożyłyśmy namiot i ruszyłyśmy na drogę łapać okazję do Oslo. Znów, gdy znalazłyśmy dobre miejsce (samochód mógł się bezpiecznie zatrzymać), poszło szybko. Tym razem trafiłyśmy na rodowitego Norwega, dosyć zamożnego (opowiadał nam, jak to się dorobił i wybudował willę z 10 sypialniami), który nie tylko zawiózł nas do Oslo, ale przy okazji pojeździł z nami po nim i poopowiadał o historii i zabytkach. Wysadził nas przy parku Vigeland. Park był piękny, ale nie odnalazłyśmy w nim miejsca na obóz, które by nam odpowiadało (rozumiałyśmy już, jak ważna jest rola gorącej herbaty, a nie było tam dostępu do ciepłej wody). Nie znaczy to, że park nie nadawał się zupełnie do noclegu. Myślę, że da się tam znaleźć przyjemne miejsce. Po rozważeniu za i przeciw, postanowiłyśmy, że przynajmniej tą pierwszą noc spędzimy na położonym trochę na obrzeżach campingu. Ostatecznie zostałyśmy tam na 2 noce. W sezonie czynny jest również camping w centrum miasta, który byłby zdecydowanie lepszy, jeśli chcecie się do Oslo wybrać latem.

Na campingu ludzie patrzyli się na nas trochę tak, jakbyśmy były niespełna rozumu. Byłyśmy jedynym namiotem w morzu przyczep. Przyczep i... ubranych w dziwne czerwone mundury, szalejących i imprezujących licealistów. Okazało się, że w Norwegii właśnie zaczęło się Russ, czyli trwające 3 tygodnie święto norweskich maturzystów. Muszą wtedy wykonywać różne śmieszne, a czasami i niebezpieczne zadania, dużo piją, imprezują, a to wszystko bez zdejmowania swojego specjalnego stroju.

Po pobycie w Oslo, o którym na pewno jeszcze napiszę, musiałyśmy dojechać z powrotem na lotnisko. Tu z pomocą przyszedł nam mój tata, który znalazł w internecie świetne miejsce na złapanie stopa. Dojechałyśmy tam metrem i rzeczywiście, po 3 minutach byłyśmy już w drodze na lotnisko, gdzie spędziłyśmy ostatnią noc. Spotkałyśmy tam hiszpańskich studentów, którzy byli właśnie na Erasmusie w Krakowie i również spędzali noc na lotnisku po zwiedzaniu Oslo. Ułożyłyśmy się obok nich, w końcu w grupie zawsze raźniej.

jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-c01c70bb

Najśmieszniejsze jest to, że ostatecznie prawie spóźniłyśmy się na samolot. Obudziłyśmy się o 4 rano, gdy na lotnisku zaczyna się ruch. Nie było nam śpieszno, w końcu byłyśmy już na miejscu. Zjadłyśmy coś, przebrałyśmy się, umyłyśmy zęby, a potem przeszłyśmy do kontroli bezpieczeństwa. Była tam długa kolejka, ale czas zleciał nam szybko. Dlatego zorientowałyśmy się, jak blisko byłyśmy spóźnienia się na samolot do Polski dopiero, gdy po przejściu przez kontrolę zobaczyłyśmy naszą bramkę i stewardessę krzyczącą do nas „You're going to Warsaw? It's the last call! ” (Lecicie do Warszawy? To ostatnie wezwanie). Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a my wróciłyśmy do domu zdrowe, z niepustymi portfelami i ze wspaniałymi wspomnieniami.

Jak ograniczyć wydatki

Na koniec mój prosty przepis na tani wyjazd na Półwysep Skandynawski:

  1. Zabierzcie jedzenie ze sobą.

    Do naszych plecaków musiało się zmieścić jedzenie. Nie było innego wyjścia. Najprostsze produkty osiągają w Norwegii zaporowe ceny. Dlatego zapakowałyśmy chleb, jabłka, kabanosy, pasztet, zupki chińskie, kisiel, ciastka, herbatę. Na pierwszy dzień wzięłyśmy także kanapki. Na miejscu musiałyśmy tylko kupować wodę, gdyż w bagażu podręcznym nie możecie przewozić płynów o pojemności większej niż 100 ml.

  2. Nocujcie na dziko.

    W Norwegii, a także w całej Skandynawii, można rozbijać namiot w dowolnym miejscu, które znajduje się minimum 100 m. od najbliższych zabudowań. Można na tym dużo zaoszczędzić, bo nawet campingi są w Norwegii dosyć drogie. Jeśli jesteście gotowi na przygody, jest to coś dla was. Kraj jest bezpieczny, nic nie powinno wam się stać. Ogniska w sezonie są surowo zabronione (klimat jest bardzo suchy i naprawdę nietrudno o pożar, dlatego słuchajcie się tego przepisu). Pamiętajcie tylko, by pozostawić po sobie porządek.

    jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-ddbd5430

  3. Przygotujcie wszystkie niezbędne informacje.

    Sprawdźcie wcześniej w internecie, gdzie będziecie mogli rozbić namiot. Poczytajcie fora internetowe. Wydrukujcie potrzebne mapy, zwłaszcza dróg i miejsc, gdzie można złapać stopa. Poczytajcie o godzinach otwarcia muzeów, komunikacji publicznej, cenach jedzenia i w razie czego campingów, jeśli nocleg na dziko nie wypali. Nawet jeśli nie macie zamiaru wydawać pieniędzy, weźcie ze sobą na wszelki wypadek kwotę, która pozwoli wam np. wykupić nocleg i transfer na lotnisko.

  4. Poruszajcie się autostopem.

    Jest to bardzo proste! Norwegowie są bardzo sympatyczni i pomocni. Czułyśmy się z Pati bezpiecznie, a transport przebiegał bardzo sprawnie. Pamiętajcie, by zabrać ze sobą sztywne kartki i mazaki, by zrobić widoczny napis, dokąd chcecie jechać. Nigdy też nie wsiadajcie do samochodu z kimś, kto wydaje się wam podejrzany. W takich sytuacjach zdajcie się na intuicję. Poczytajcie też o miejscach, gdzie samochód może się łatwo zatrzymać i kierowca zobaczy was z daleka (np. nigdy nie stawajcie tuż przed lub za zakrętem), których dróg unikać (bo można np. utknąć na odludziu).

    jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-b257e6a1

  5. Spakujcie się mądrze.

    Nie zabierajcie za dużo ubrań, ale wystarczająco, by było wam ciepło. Pamiętajcie o małych buteleczkach z mydłem czy pastą do zębów. Spakujcie ciepły śpiwór, kurtkę, załóżcie wygodne buty. Zapoznajcie się dokładnie z narzuconymi przez linie lotnicze ograniczeniami. Gdy zabieracie namiot, doradzam wymienienie zwykłych metalowych śledzi na plastikowe lub np. na drewniane pałeczki. Podobno kontrolerzy nie zawsze się tych śledzi czepiają, ale po co ryzykować?

    jak-zwiedzac-skandynawie-grosze-9695f613

  6. Bawcie się dobrze!

    Wiecie już jak się przygotować, pozostaje jedynie kupić bilet i w drogę. Powodzenia!


Galeria zdjęć



Treść dostępna w innych językach

Podziel się swoim Erasmusowym doświadczeniem w Oslo!

Jeżeli znasz Oslo, z perspektywy mieszkańca, podróżnika lub studenta z wymiany, podziel się swoją opinią o Oslo! Oceń różne aspekty tego miejsca i podziel się swoim doświadczeniem.

Dodaj doświadczenie →

Komentarze (0 komentarzy)



Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!