Stambuł - stereotypy
Nie słuchaj rad "ekspertów"
Przed wyjazdem na Erasmusa do Stambułu moim największym zadaniem było mierzenie się ze stereotypami. Wielu znajomych czy nawet pracowników uczelni udzielało mi cennych porad (heh). Mówili jak to w Turcji jest niebezpiecznie, jak to kobiety nie mają nic do powiedzenia i że pewnie jak przyjadę, to ubiorą mnie w "szmaty". Jakie szmaty?
Zawsze starałam się walczyć z takimi tekstami, bo dobrze wiedziałam, co mnie czeka w Stambule. Przecież byłam tam wcześniej w przeciwieństwie do moich ekspertów. Przetrwałam kilka tygodni zagorzałych porad "jak żyć" i 10.09 wyruszyłam na kolejną niezapomnianą przygodę do najniebezpieczniejszego z najniebezpieczniejszych krajów - Turcji.
Podczas mojego pięciomiesięcznego pobytu byłam świadkiem codziennych sytuacji, które obalały niekorzystne mity dla tego pięknego miejsca. Pozwolę sobie na przykłady.
- Jest niebezpiecznie. // Od razu poprawiam na: jest bezpiecznie. Według mnie jest bezpieczniej niż w Polsce :D, dlatego, że brak tam pijanych facetów, którzy zaczepiają dziewczyny lub prowokują bójki, bo przecież alkohol jest haram. Nigdy nie miałam takiej sytuacji, że poczułam się w jakikolwiek sposób zagrożona. Mogłam spokojnie wracać z imprezy czy od kumpeli z domu sama po pierwszej w nocy metrem czy autobusem i nie bać się o własne życie. Aczkolwiek nie jest to zachęcenie do kompletnej swobody i bycia nieodpowiedzialnym, bez przesady. Krzywda może zdarzyć się wszędzie.
- Kobiety nie mają nic do powiedzenia. // A no mają i to za dużo, więc czasami nie wiedzą jak to wyrazić i przechodzą do rękoczynów :D. Nie chcę teraz ja tworzyć żadnego stereotypu, broń Boże, ale z tego, co przez prawie pół roku zdążyłam przyuważyć to to, że w typowym tureckim związku młodzieńczym czy małżeńskim zdecydowanie kobieta nosi spodnie. Nie bez przyczyny mówi się żeby w Stambule nie ufać pogodzie ani kobiecie, obie mogą zaskoczyć.
- No i teraz kwestia tych "szmat". Nie każda dziewczyna czy nawet dorosła kobieta nosi, jak to niektórzy profesjonalnie nazywają, "szmaty". W Turcji jest to dość prosta sprawa, jeżeli dziewczyna jest bardzo religijna i jest blisko Boga wtedy nosi Hijab (chusta zasłaniająca tylko włosy), dorosłe kobiety noszą najczęściej Hijab, ale zdarza się też Niqab (zakryte całe ciało i twarz z wyjątkiem oczu) i już pojedyncze przypadki to Burka (zakryte całe ciało i cała twarz).
Te trzy przykłady to święta trójca stereotypów, jakie napodkałam przed wyjazdem, ale były też inne.
- Będziesz codziennie jadła kebaby. // Hmm, no dobra, tu akurat muszę przyznać rację.
- Turcy są napaleni. // Dobra to też prawda, ale są zupełnie niegroźni. Ich taktyką jest wyrywanie przez portale społecznościowe, więc dobra rada jest taka, żeby nie podawać swojego Instagrama, bo chłopaki traktują go jak Tindera. Rzadko zdarzyła mi się sytuacja, że chłopak zagadał do mnie samowolnie, Turek jest przedstawiany dziewczynie przez znajomych albo szuka szczęścia na Instagramie.
- Nie chodź na imprezy, bo cię ktoś porwie. // W większości klubów jest tak, że ochroniarz po minie niezadowolonej dziewczyny jest w stanie stwierdzić, że napotkane towarzystwo jej nie pasuje i w rękach lub zębach (zależy czy pan oporny) wynosi intruza, który zakłóca swobodność dziewczyny. Dlatego właśnie panowie Turcy na imprezach są grzeczni, gdyż wiedzą, że czeka ich publiczne ośmieszenie, jeżeli nie spodobają się pannom. W dodatku w Turcji jest tak, że samotni chłopacy/mężczyźni nigdy nie zostaną wpuszczenie do klubu nocnego. Widzicie jak dbają o spokojną głowę dziewczyn? :D Aby trzech chłopaków weszło do klubu muszą być w towarzystwie co najmniej dwóch dziewczyn. Może polowanie na Instagramie to nie taki zły pomysł? No, bo jak ci panowie mają kogokolwiek poznać.
- Nie będą cię traktowali tam poważnie. // W Turcji mało rzeczy jest branych na poważnie. Często miałam wrażenie, że ludzie żyją tam w slow motion, zupełnie nie przejmując się jutrem. Turcy mają w zwyczaju być mili dla siebie i dla cudzoziemców, jeżeli oni są mili dla nich. Są zadowoleni z życia, chętni rozmowy, zawsze ciekawi drugiej osoby. Przez cały mój pobyt dobrze mnie traktowano, nawet jak nie umiałam powiedzieć ani słowa po turecku. Po pewnym czasie, kiedy zaczęłam trochę mówić i rozumieć w tym języku, zdałam sobie sprawę, że Turcy są ciekawscy oraz kochają rozmawiać, a jak zauważą, że chociaż trochę potrafisz mówić w ich języku to są w stanie zagadać cię na śmierć.
Koleżanko/kolego, jeżeli wybierasz się na Erasmusa do Turcji pokaż ten wpis mamie i tacie, niech się nie martwią lub jeżeli ty sam/sama masz wątpliwości to mam nadzieję, że je rozwiałam. Erasmus w Turcji to najpiękniejszy okres mojego życia i mam zamiar dzielić się z wami tym szczęściem.
Oto moje wspaniałe stulecie.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)