Sobota, 12 lipca.
Sobota, 12 lipca
Volterra – Tegois – Siena
Widok na Volterrę.
Dziś zmiana miejsca zamieszkania. Smutno opuszczać to, co znane, walczące zielone jaszczurki, rozkwitające białe kwiaty. Pożegnalna kawa u właścicieli naszego tygodniowego domku.
Po trzech godzinach dojechaliśmy do Volterry, znanej z alabastru i umieszczenia w jednej z książek sagi „Zmierzch”. Średniowieczne uliczki pokryte są szczelnie butikami właśnie z alabastrowymi wyrobami, do których skwapliwie wchodziliśmy, podziwiając idealne alabastrowe owoce, filiżanki z apetyczną alabastrowa kawą, czy też sadzone alabastrowe jajka. Nas za to skusiła duża, okrągła szafirowa zawieszka, mimo że ja długo upierałam się, że jest to obręcz na butelkę po winie (która ułatwia nalewanie trunku – nie trzeba się martwić o ewentualne spływające kropelki). Jak widać – nawet interpretacja biżuterii może być przyczyną nieporozumień.
Dawna osada Etrusków.
Alabastrowe wyroby.
Szybkie rzucenie okiem na dawną osadę Etrusków, zachowaną w stanie możliwym do stworzenia wizualizacji ich starożytnej potęgi oraz rzymski teatr, porośnięty apetycznie zieloną trawą. Na słynnym Zmierzchowym rynku złapał nas dość konkretny deszcz, musieliśmy więc nieco odczekać, zanim dało się przejść do romańskiej katedry Santa Maria Assunta, odbudowanej w XIII wieku z kamienia, pochodzącego z pobliskiego rzymskiego teatru... W środku przepięknie zdobione sklepienie. Sześciokątne baptysterium, stojące naprzeciwko katedry było zamknięte.
Rynek.
Baptysterium.
Katedra Santa Maria Assunta.
Ruszamy dalej. Obiad a la polacca, odgrzewany na kuchence elektrycznej, na przydrożnej zatoczce.
Kręta droga zaprowadziła nas do naszej nowej siedziby, co do której mieliśmy poważne obawy, ze względu na niespotykaną taniość. Nowa miejscowość to Tegois. Położona na wzgórzu, ze wspaniałym widokiem na średniowieczne okoliczne miasteczka, pola, a także lasy (o dziwo!) liściaste.
Detal z tarasu nowego mieszkania.
Nasze włoskie koty.
Naszym nowym gospodarzem okazał się starszy Włoch, odpowiadający wszelkim narodowościowym stereotypom. Angielskiego nie miał przyjemności nigdy poznać. Zaprowadził nas wąską dróżką w dół, przez stalowe drzwi ukryte w bluszczu. Ze zgrozą weszliśmy. Naszym oczom ukazała się ogromna kuchnia z jadalnią, dalej sypialnia z wielką białą szafą. Od kuchni, długi korytarz prowadził do kolejnej ogromnej sypialni z garderobą. Do tego przeogromna łazienka, a w kuchennym koszyczku cytryny i kabaczek z ogródka. Szok i niedowierzanie. A na koniec istne niebo – wielki taras z przepięknym widokiem i trzema kotami. Ogłuszeni nowym apartamentem, nie bardzo wiedzieliśmy co robić. W końcu postanowiliśmy – przywitamy Sienę.
Detal katedry w Sienie.
Katedra Matki Bożej Wniebowziętej.
Siena miała według legendy zostać założona przez synów Remusa. Jej początki sięgają etruskiego osadnictwa. Przywitała nas majaczącą w oddali wieżą katedry Matki Bożej Wniebowziętej. Położona jest na wysokim wzgórzu, ale na górę prowadzą schody – i to ruchome! Do katedry, kierowani niezaprzeczalnym instynktem i wyczuciem, zaszliśmy od tyłu. Już tradycyjnymi, kamiennymi schodkami weszliśmy na Piazza di Duomo. Fasada katedry to absolutne arcydzieło. Żadne zdjęcie ani opis nie odda jej ogromu. To trzeba zobaczyć. Zobaczyć potężne kolumny, z których każda składa się z sześciu mniejszych, ale przecież jakże też ogromnych, o przeróżnych kształtach. Są więc kolumny żłobione, skręcone, o wzorach roślinnych… Cudowność. To na razie tylko pierwsze spojrzenie, jutro wrócimy po więcej.
Ciemnymi uliczkami idziemy dalej. Wysokie trzy- i czteropiętrowe kamieniczki prezentowały wszystkie możliwe style architektoniczne. Na Piazza del Campo, sieneńskim rynku, fontanna di Trevi wersja miniaturowa.
Słońce już dawno zaszło, zaczęło się robić ciemno, chłodno i nieprzyjemnie. Szybko zawróciliśmy do domu, z głębokim postanowieniem powrotu do Sieny.
Detale kolumn z katedry.
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)