Słowiańska jedność

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: Ogólnie

Paryż...wojna...

Niemcy...już od dawna opanowane

Ze wszystkich miejsc, w których mogłabym teraz być, - uf jakie to szczęście- jak to dobrze, że jestem w Brnie.
Tutaj atmosfera sielankowa. Nikt jeszcze nie próbował nas wysadzić. Chodzimy spacerkiem, bo nikt nas nie popędza. Zdaje się, że właśnie w tych czasach, mniej niż ktokolwiek inny jesteśmy narażeni na jakże zwykle tragiczną ingerencję ślepego losu.

Nawiązując do tytułu dzisiejszego posta, prowadziłam wczoraj dosyć ożywioną dyskusję. Poszłyśmy z moją koleżanką Amandine (francuska swoją drogą) do pubu Desert na piwko. Zdumione całkowicie pustą i uprzątniętą drugą salą zamówiłyśmy sobie jeszcze po kieliszku wina i czekałyśmy rozwoju sytuacji. Wkrótce ludzie zaczęli się schodzić. Okazało się, że dzisiaj czeka nas koncert. Muzyka, że się tak wyrażę, brzmi jakby płynęła ze ścian tego miejsca - idealnie pasowała do całej atmosfery. Stare kawałki angielskie, czeskie, francuskie. Kontrabas, gitara, wiolonczela i flecik prosty.

-A propos wokalu należy uczynić bardzo zabawną obserwację. W pewnym momencie słysząc pierwszy francuski kawałek, uśmiechnęłam się i zakomunikowałam to Amandine. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem i pokręciła głową. Co się okazuje, był to francuski utwór, jednak wg. koleżanki wymowa wokalistki była na tyle błędna czy mało swojska, że Amandine miała problem ze zrozumieniem choćby słowa! 

Przypomniało mi się, jak kiedyś wielu znajomych wspominało, że mimo, że byli pewni, że wiedzą jak się mówi, ciężko było im się dogadać we Francji. Zdaje się, że to jeszcze większe wyzwanie, niż myślałam.

Żeby było śmieszniej wdałyśmy się w rozmowę z Ruskiem (tak myślę) mówiącym odrobinę po francusku (dostał lepszą ocenę od Amandine niż wokalistka) i Anglikiem całkowicie luźno dyskutującym ze mną po polsku. Jak już mówiłam, Amandine ucięła sobie krótką pogawędkę po francusku. Świat jest dla mnie nie doogarnięcia.

A teraz wreszcie do tematu. Bavilam (cz. bavit - rozmawiać) z Czechem. Mieszaliśmy, bo mieszaliśmy (angielski z czeskim oczywiście), bo po takiej dawce wina i jarania wzrok zaczął mi się rozjeżdżać - tak naprawdę okazało się, że to wina szkła kontaktowego i dziś raczej widzę przez mgłę albo latam jak pirat z zasłoniętym jednym okiem. Muszę znaleźć optyka, ale sobota... No tak, ale do rzeczy...

Dyskusja dotyczyła ogólnie Brna, erasmusa, szkoły, Gdańska, wszystkiego... W pewnym momencie zeszło na literaturę i doszliśmy do wniosku, że jako wschodnia część Europy jesteśmy bardzo mało zjednoczeni, nawet niewiele o sobie nawzajem wiemy.

Pomyśleliście o tym (tu zwracam się zwłaszcza do Słowian), że wiemy, że włoskimi specjałami są makarony i pizza, we Francji je się ślimaki, wieża Eiffla, ogrody Luksemburskie, szampan...
A wiecie jakie są charakterystyczne czeskie potrawy?
Jakie są zabytki do zobaczenia?
Albo wymieńcie mi chociaż jednego czeskiego poetę albo innego artystę.

NA literaturze powszechnej czytamy Corneille'ego, Goeth'ego, znamy Byrona...
A znacie czeskiego, słowiańskiego, litewskiego, łotewskiego, ukraińskiego artystę?

UWAGA, CYTUJĘ WIERSZ:

Vladimir Holan : Oboje 

Jsou střevíčky a křik, nástupiště

A tvář, tvář ve vývojce slz a dne.

Jak nazpět vpřed, jak do minula příště?

Touha chce náznak jen. Ty, lásko, doslovně.


Jsou rány sekyrou v bytech, jež syntax noci kryje.

Vyrostl jim tam strom, nebo člověk? Ne.

Že vytočili krev, duní sud tragédie.

Láska chce náznak jen. Ty, vášni, doslovně.

KONIEC CYTATU

A Damę z pieskiem Czechowa ktoś kojarzy? Ja miałam to jako zadanie na przedmiot Światowa Literatura dla Slawisty. Piątek wieczór, zaraz ucieka autobus, a ja niewiadomo dlaczego znajduję na szybkości przekład i czytam. Polecam Czechowa. Jego krótkie utwory są świetne. Realizm. Mi się na samym początku skojarzył z "naszą" "Lalką" Prusa.

Chciałabym wam troszkę pokazać tej Czeskiej literatury. To moja prywatna obsesja. Dawno szczerze mówiąc nie usiadłam sobie z ksiażką przyjemności. Minusem studiów filologicznych licencjackich jest to, że wszystko co naprawdę wartościowe i przyjemne trzeba czytać szybko. Po prostu nie ma aż tyle czasu na delektowanie się czytaniem. Chyba zacznę...

Słowiańska jedność



Polecam wam zaznajomienie sie z sztuką naszych sąsiadów. Niekoniecznie literaturą, choć ta jest świetna! Moja grupa na Światowej jest multikulturalna na tej zasadzie, że właśnie jest pełna różnych słowianek (ruskich, słowackich,czeskich, ukraińskich, litewskich). Uczymy się również o literaturze i kulturze krajów azjatyckich. Naprawdę świetne zajęcia. 

Mój pomysł na nasze relacje - spróbujmy sie lepiej poznać.

Słowiańska jedność


A tak reaguje psiur, gdy wolicie poznawać literaturę, niż iść na spacer.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!