Poniedziałek, 7 lipca

Opublikowane przez flag-pl Julia Nowakowska — 4 lat temu

Blog: Włochy. Podróż wśród barw.
Oznaczenia: Ogólnie

Poniedziałek, 7 lipca

Piza

poniedzialek-7-lipca-c20f96d6f2afee67c4e

Widok z Krzywej Wieży na Pizę i Toskanię.

Pobudka o 7.30. Wszyscy wstali. Oprócz mnie, ale to i tak osiągnięcie. Śniadanko nad wyraz wytworne z naleśnikowym deserem. O 9.30 (absolutny sukces czasowy!) wyruszyliśmy. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić kamienistą plażę i nabrać brązowego odcienia wygrzewając się na kamieniach, niczym toskańskie jaszczurki. Droga była długa. Nadmorskie miasteczka położone na górzystym terenie pełne były willi, otoczonych szczelnie wysokimi murami. Morze było ledwie dostrzegalne. W końcu wychylający się skalisty brzeg i strome zejście nad morze nie okazały się widokiem kuszącym. Samochód zatrzymaliśmy tuż przy zejściu na skałki, bezskutecznie pretendujące do miana plaży. Drewniane schodki, ukryte wśród bambusów i innych chwastów. Miliony grzejących się smacznie jaszczurek. Totalna dżungla. „Plaża” wywołała w nas w pierwszym odruchu strach i przerażenie. Strome klify, potężne skały. My byliśmy za to totalnie nieprzystosowani – z leżaczkami, kocykami i innymi ludzkimi wynalazkami, należącymi do świata postępowej cywilizacji. W zderzeniu z naturą okazały się zupełnie zbyteczne. Zejście w dół było niczym zdobywanie K2 w świecie na opak. Ale przeżyliśmy. Umościliśmy się twardo na skale i w cieniu skały. Jedyne co nam pozostało to wskoczenie do wody. I to było obłędne! Piękne! Nie do opisania. Odwołując się do ambitnego tekstu kultury – w jednym z filmów o superbohaterze Jamesie Bondzie (bodajże „For Your Eyes Only”) jest scena, w której ów Bond ze swoją uroczą partnerką spotykają się w podwodnym mieście, pływają sobie, podziwiają, a potem zostają podstępnie porwani. Czułam się jak owa urocza partnerka, oczywiście z wyjątkiem filmowego dramatycznego zakończenia. Ach, ta głębia (szalone 5 metrów)! I ta błękitno-turkusowa woda. I niesamowity efekt powolnego wynurzania się, z delikatną linią oddzielającą wodę od powietrza. To trzeba zobaczyć. Do tego kolorowe rybki i ryby, jeżozwierze i kraby (albo raki…). Dżungla!

poniedzialek-7-lipca-e0c07f6e42e4cf2efe8

Zdecydowanie za prosta Krzywa Wieża.

Po południu – Piza. Miasto, podobnie jak Luka, swoje początki zawdzięcza starożytności i Etruskom. Jednym z bardziej doniosłych momentów był odbywający się tu w 1409 roku sobór, próbujący przezwyciężyć schizmę zachodnią w Kościele. Przezwyciężył tak owocnie, że po jego zakończeniu było już nie dwóch, ale aż trzech papieży. Papieskie towarzystwo zostało wzbogacone o Aleksandra V.

poniedzialek-7-lipca-7771bf229e9dd4b3a66

poniedzialek-7-lipca-9df18775c0328755b40

poniedzialek-7-lipca-e7f01653b0c46580017

Cmentarz.

Krzywa Wieża. Nie wyobrażałam jej sobie. Była zawsze troszkę nieosiągalnym marzeniem, ale nigdy nie przybrała figuratywnych kształtów. Trudno zatem mówić o rozczarowaniu rzeczywistością, ale… Krzywa Wieża jest zdecydowanie za prosta! Wejście na górę za 13 euro. Na początku otrzymaliśmy zarys dziejów wieży w języku angielsko-włoskim. Została wybudowana w stylu romańskim, jako dzwonnica katedry Santa Maria Assunta. Pochylać zaczęła się zaraz po ostatecznym ukończeniu budowy w XIII wieku. Na szczyt prowadzą 273 schodki, które mozolnie pokonaliśmy. Widoki przepiękne.

Przed wieżą piazza di Marioni z rzeźbą Igora Mitoraja. Zawsze miło zobaczyć polski akcent za granicą, a już szczególnie taki piękny klasycyzujący akcent.

poniedzialek-7-lipca-dbc92e7a1894fab5fe3

Rzeźba Igora Mitoraja.

Obok Krzywej Wieży, na zespół zabytków Pizy składa się przepiękne baptysterium, słynące z niesamowitej akustyki (można wejść i się przekonać na własne uszy), katedry (w której pochowany został cesarz Henryk VII!) oraz cmentarza z freskami, sarkofagami i grobowcami we wszystkich możliwych konfiguracjach (monumentalne ścienne, skromne podłogowe, niekiedy przechodzące we wczesny Renesans).

Oczywiście obowiązkowe zajęcie – podtrzymywanie wieży na różne sposoby. Ludzi mnóstwo, znalezienie wolnego miejsca i kadru nie zawierającego niepożądanych osobników graniczyło z cudem.

poniedzialek-7-lipca-43a6655ac906c0f5e1b

Baptysterium.

Po całodniowym zachwycie nad Piazza del Duomo, szybko przemknęliśmy uliczkami Pizy. Urokliwymi, włoskimi, skromnymi.

Powrót do domu w strugach deszczu. Spać!

 

poniedzialek-7-lipca-1f0db10b069281ecc47

Krzywa Wieża zza katedry.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!