Poniedziałek, 14 lipca.

Opublikowane przez flag-pl Julia Nowakowska — 4 lat temu

Blog: Włochy. Podróż wśród barw.
Oznaczenia: Ogólnie

Poniedziałek, 14 lipca

Asyż (Assisi)

Poniedziałek, 14 lipca.

Widok na Asyż.

Dziś postanowiliśmy pokonać 140 kilometrów i zwiedzić Asyż, miasto św. Franciszka i św. Klary. Historią sięga czasów daleko starożytnych. Rzymskie pozostałości widoczne są wciąż w nazwach – kościół Santa Maria Sopra Minerva, czy ruinach amfiteatru i miejskich murów. Jednak to właśnie św. Franciszek, żyjący na przełomie XII i XIII wieku przyczynił się rozsławienia swojego rodzinnego miasta. Jego kroki widoczne są niemal w każdym zakątku miasta, a sklepy z pamiątkami wypełnione są po brzegi wizerunkami świętego w różnych postaciach, przepięknie prostymi, drewnianymi franciszkańskimi taukami oraz kolorowymi krzyżami z San Damiano.

Poniedziałek, 14 lipca.

Bazylika San Francesco.

Do Asyża dotarliśmy późnym popołudniem. Szalonym labiryntem wyszliśmy z podziemnego parkingu. Słońce jasne i potężne. Asyż to jedno z tych oryginalnych włoskich miast, które leżą na wzgórzu. Nie było łatwo wdrapać się po kamiennych ulicach na Wzgórze Piekielne, gdzie znajdować się miała główna bazylika.

Bazylika San Francesco jest idealnie wyeksponowana. Romańska, biała z wielką, kunsztowną rozetą, wybudowana w XIII wieku, zaraz po śmierci św. Franciszka. Składa się z dwóch części – kościoła górnego i dolnego. Ten drugi kryje grób św. Franciszka, który robi niesamowite wrażenie. Kamienna trumna, umieszczona na podwyższeniu została otoczona żelazną kratą. Światło jest punktowe i delikatne. Mroczne to i przytłaczające. Wokół świętego pochowani są jego błogosławieni bracia-towarzysze.

Poniedziałek, 14 lipca.

Bazylika San Francesco.

Zarówno bazylika dolna, jak i górna kryją freski wielkiego mistrza, Giotta. W dolnej są bardziej przejmujące, w górnej – staranniejsze i przyjemniejsze. Zapewne to gra świateł, nadająca dziełom Giotta różną aurę, odpowiada za odmienny ich odbiór. Jest więc bazylika dolna mroczna, niesamowita i przytłaczająca, pełna średniowiecza. Górna za to, czy to właśnie przez słoneczne oświetlenie, czy wysokość, daje wrażenie cieplejszej i pogodniejszej. Jakby te kilka schodów dzielące kościoły, dzieliły również dwa światy.

Poniedziałek, 14 lipca.

Plac przed Bazyliką.

Drogą, którą przyszliśmy, idziemy do historycznego centrum miasta. Katedra św. Rufina to bardziej uboga wersja bazyliki San Francesco. Również romańska i również posiadająca rozetę. To tu swoje pierwsze kazanie wygłosił św. Franciszek. Katedra posiada również chrzcielnicę, w której święty został ochrzczony, na którą mogliśmy tylko przelotnie rzucić okiem, ze względu na odbywający się pogrzeb. Dużo wizerunków Jana Pawła II.

Poniedziałek, 14 lipca.

Sanktuarium św. Klary.

Poniedziałek, 14 lipca.

Sanktuarium św. Klary - wnętrze.

Do sanktuarium św. Klary, kryjącego jej grób, trzeba nieco zejść. To też miejsce śmierci św. Franciszka. To tu również znajduje się krucyfiks, który miał do świętego przemówić – krzyż z San Damiano, tak chętnie powielany na lokalnych pamiątkach. Widać na nim upływający czas, na pewno nie jedno przeszedł i nie jedno widział.

Ostatni przystanek w Asyżu to Oratorium, miejsce urodzenia św. Franciszka. Wcześniej jednak zostaliśmy zaproszeni przez uroczego starszego pana do jego domu-muzeum, gdzie – wedle jego słów – miał niegdyś pracować ojciec świętego.

Asyż opuszczaliśmy w strugach deszczu, który odebrał mu nieco uroku. Asyż jest piękny, niosący radość św. Franciszka. Czy istniałby Asyż bez świętego? A święty bez miasta?

Poza murami miasta czekała na nas jeszcze Bazylika Matki Bożej Anielskiej, a w niej – Porcjunkula, kościółek, który św. Franciszek odbudował, traktując dosłownie boskie słowa ze snu. To też stąd święty i jego bracia mieli wyruszyć, aby nauczać.

Poniedziałek, 14 lipca.

Bazylika Matki Bożej Aniejskiej.

Poniedziałek, 14 lipca.

Kościół św. Damiana.

I już ostatni Franciszkowy punkt – romański kościół św. Damiana, gdzie do św. Franciszka miał przemówić krzyż: „Franciszku idź i odbuduj mój Kościół”. Klimatyczne krużganki, wypełnione pachnącymi różami, dużo skupionych zakonników.

Powrót do domu ze złowrogimi chmurami na horyzoncie.

 

Poniedziałek, 14 lipca.

 

 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!