Koh Jum - oderwanie od rzeczywistości

Opublikowane przez flag-pl M. D. — 5 lat temu

Blog: Tajska przygoda
Oznaczenia: Ogólnie

Wybierając się do Tajlandii nie chcieliśmy stawiać na komercję, czytaliśmy wiele blogów zanim wybraliśmy odpowiednią wyspę, na której chcieliśmy spędzić parę dni. Padło na Koh Jum. Dlaczego Koh Jum? Głównie dlatego, że jest mało znana, jeszcze nieturystyczna, generalnie mało rzeczy na niej jest, na pewno dzikich imprez tam nie zaznacie, ale w tym wszystkim jest przecudowna. Okazało się, że była to bardzo dobra decyzja, bo zakochaliśmy się nie tylko w wyspie, ale i w ludziach, którzy są pełni serdeczności.

 

Informacje praktyczne

Największym problemem jest dostanie się na Koh Jum, z Krabi z głównego "portu" kursuje co prawda łódź,ale tylko raz dziennie, my niestety na nią nie zdążyliśmy i musieliśmy kombinować. Na szczęście spotkaliśmy parę, która tak jak my chciała się tam dostać. Więc wzieliśmy razem taksówkę do drugiego portu i stamtąd, taką typową lokalną łódką dostaliśmy się na wyspę, warto pytać lokalnych, ale trzeba uważać na informację turystyczną, ponieważ często aby zarobić podają informację, że można tylko jedną łodzią się dostać na wyspę. 

Na wyspie jest może z 20 samochodów, ludzie poruszają się w znakomitej większości na skuterach, nie należy się dziwić gdy na skuterze ujrzy się 3 lub 4 osoby, nie wiem jak to robią, ale są w stanie jeździć na skuterze w tyle osób, oczywiście o żadnych kaskach nie ma mowy. Wypożyczenie skutera jest bardzo tanie, kosztuje mniej więcej 20 zł na cały dzień, oczywiście można negocjować, a nawet trzeba! Skuter to najlepszy sposób do zwiedzania wyspy, bądź, co bądź, malutkiej. 

Koh Jum zamieszkuje mniej więcej 1500 mieszkańców, wszyscy się znają. Warto wiedzieć, że połowa wyspy jest muzułmańska, w związku z czym znajduje się w tej części meczet, z którego dochodzą dźwięki modlitw o rónych porach dnia i nocy. Jednocześnie w muzułmańskiej części nie da się kupić żadnego alkoholu. Domy Tajów są zazwyczaj jednoizbowe, bardzo odbiegają od budynków, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. 

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-9e04b36d1

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-7b6ec27f8

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-3afb01a18

Plaże są różne, niektóre delikatnie żwirowo-kamieniste, inne piaszczyste. Woda czyściutka i cieplutka, można w niej pływać cały dzień. To, co nam się najbardziej podobało to to, że często mieliśmy całą plażę dla siebie. Idealne miejsce na odpoczynek, wyciszenie się. I te piękne zachody słońca...

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-30007a3e9

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-082385210

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-6c098f75e

Koh Jum - oderwanie od rzeczywistości

Gdzie spać?

Opcji jest naprawdę sporo, w zależności od budżetu można spać w bungalowach na plaży, domkach na palach w odległości 50m od plaży lub hotelach. My spaliśmy w domkach na palach w trzygwiazdkowym hotelu, za 6 nocy zapłaciliśmy 380 złotych za dwie osoby. 

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-2c6baedf0

Do naszego domku zaglądały małpy rano. 

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-d229bcdad

Co jeść?

Kuchnia tajska jest przepyszna, pełna różnych smaków, zapachów. Na wyspie jest kilka restauracji/knajpek. My pokochaliśmy jedną, którą prowadzi Rosa. Rosa jest niesamowicie ciepłą osobą, a jak usłyszycie jej śmiech to będziecie do niej przychodzić tylko po by go usłyszeć.

Rosa prowadzi restaurację w swoim domu, wszystko robi sama, a jej potrawy są przepyszne, a w dodatku bardo tanie, jedliśmy u niej zawsze śniadania i później zaczeliśmy też jadać obiadokolacje, bo stwierdziliśmy, że to najlepsze jedzenie na wyspie. Na śniadanie można było wybrać jeden z 5 zestawów, ja miałam swój stały zestaw, który składał się z omleta z kurczakiem na grzankach, świeżego soku oraz kawy, to wszystko za 10 zł. Na obiad albo pad thai albo kurczak curry albo owoce morza, wszystko świeże i pyszne za 8 złotych. Trzeba tylko pamiętać, że w Tajlandii jest zupełnie inny poziom ostrości, dla nich "lekko" pikantne to dla nas "turbo" pikantne, warto więc mówić przy zamówieniu, że nie chcemy pikantnego dania, bo i tak będzie troszkę pikantne. 

Ostatniego dnia pobytu na wyspie, Rosa poprosiła mnie żebym napisała na plakacie po angielsku informację o koktajlu owocowym, w ramach podziękowania dostaliśmy pyszne ciasto bananowe.

koh-jum-oderwanie-rzeczywistos-1700c6be5

Jakie przygody?

Cóż pewnego dnia pech chciał, że na całej wyspie wysiadł prąd, a także była awaria wody, nie byłoby to nic strasznego, bo w końcu widoki potrafią zrekompensować wszystko, ale niestety trwało to ponad 7 godzin, w związku z czym w tym czasie prawie nigdzie nie można było nic zjeść, a co gorsza nic zimnego do picia nie można było nigdzie kupić. Jeszcze ten upał 35 stopni w cieniu..

Warto!

Koh Jum to idealne miejsce na beztroskie, spokojne wakacje, podczas których można się wyciszyć i oderwać od rzeczywistości. Naładujesz baterie jak nigdzie indziej!

 


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!