Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Opublikowane przez flag-pl M. D. — 7 lat temu

Blog: Tajska przygoda
Oznaczenia: Ogólnie

Khao Sok

Khao Sok to Park Narodowy na południowym-wschodzie Tajlandii. Wydaje mi się, że nikt z przypadku tam nie trafia, bo trzeba trochę pokombinować by się tam dostać. Jest to miejsce, w którym przeważają młodzi ludzie, którzy szukają przygód, chcą zobaczyć i przeżyć coś innego. A naprawdę opcji jest wiele, bo można uprawiać trekking, mieszkać w domkach na jeziorze, zjeżdzać na kołach rzeką, czy zobaczyć prawdziwą dżunglę. Nas przekonały zdjęcia w internecie właśnie wspomnianych domków nad jeziorem. 

Jak się tam dostać?

Z Bangkoku można pojechać pociągiem lub samolotem do Surat Thani. Podróż pociągiem trwa około 12 godzin, ale podobno są piękne widoki, a warunki w pociągu całkiem dobre. Samolotem leci około półtorej godziny. Z Surat Thani trzeba jeszcze dostać się do samego Parku, który jest oddalony mniej więcej 2 godziny drogi samochodem. Więc albo z centrum Surat Thani bierze się busa do Khao Sok albo pozostaje taksówka.

My wybraliśmy samolot, bo lot był w naprawdę dobrej cenie. Po odbiorze bagażu w Surat Thani zaatakowała nas masa ludzi, która oferowała przejazdy po prostu wszędzie, jedni przekrzykiwali drugich, naprawdę ciężko było się odnaleźć i zorientować co najbardziej się nam opłaca. Tym bardziej, że każdy uważa swoją ofertę za najlepszą, trzeba pamiętać, że to nie jest tak, że można im powiedzieć "dziękuję, nie jestem zainteresowany", bo po prostu nikt nie bierze tego pod uwagę, a Tajowie wtedy stają się jeszcze bardziej nataczywi, w końcu z tego żyją. 

Na szczęście udało się nam, bo okazało się, że na lotnisku jest też jeszcze jedna para, która chce się dostać do Khao Sok, dzięki temu wzieliśmy razem taksówkę, a zapłaciliśmy mniej niż za busa. 

Gdzie spać?

Wybraliśmy hotel z basenem, który znajdował się w wiosce właściwie pod Khao Sok, a w hotelu organizowali różnego rodzaju wycieczki, m. in. do domków na jeziorze. W hotelu zarezerwowaliśmy domek nad rzeką. Dzięki czemu mieliśmy naprawdę fajny widok. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Jeśli chodzi o ceny to za 3 noce w tym trzygwiazdkowym hotelu zapłaciliśmy 208 złotych za dwie osoby. Jedzenie w hotelu bardzo dobre, ale sporo droższe niż w okolicznych knajpkach, ale na pewno warte swojej ceny. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Raz rano weszła nam do pokoju małpa, bo zostawiliśmy otwarte drzwi na balkon myśląć, że małpy już poszły dalej. Małpa generalnie niczym się nie przejmowała, usiadła na biurku i zaczęła przeglądać nasze rzeczy, nie reagowała na tupanie, czy machanie rękami. Na szczęście zainteresowało ją tylko pudełko z elektrolitami i je ukradła, mówię całe szczęście, bo obok leżały telefony, paszporty i portfel, gdyby zabrała którąś z bardziej wartościowych rzeczy, to raczej byśmy mieli małe szanse na ich odzyskanie.

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Domki na jeziorze

Wycieczka do domków na jeziorze to jedno z najlepszych wspomnień, jakie mam z Tajlandii. Żeby dostać się do tych domków trzeba najpierw z wioski dojechać autobusem do jeziora, a poźniej płynąć łódką, która jest drewniana i mocno specyficzna, ale bardzo charakterystyczna w Tajlandii. Warto pamiętać aby kupić lub wypożyczyć plecaki przeciwdeszczowe, bo jak zacznie padać to nic was nie uratuje i wszystkie rzeczy, włącznie z telefonem zostaną totalnie zmoczone. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

W domkach na jeziorze prąd jest tylko od 18 do 6 rano, nie ma ciepłej wody. Natomiast to wszystko rekompensuje bezpośrednie wejście do jeziora z każdego domku, własny kajak, niesamowite widoki oraz krystalicznie czysta i cieplutka woda. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

W ramach tej wycieczki mogliśmy popłynąć z samego rana oglądać przyrodę i wypatrywać zwierząt. Trzeba przyznać, że warto było wstać o 6 rano by to przeżyć. Zdjęcie na pewno mówią wszystko. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Dżungla

Zostaliśmy zabrani również na wycieczkę do dżungli, takiej prawdziwej. Trzeba było ubrać specjalne buty, takie które można zamoczyć oraz takie żeby się nie ślizgały. W dżungli jest jeszcze bardziej wilgotno, ukrop niesamowity. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Musieliśmy przechodzić przez różnego rodzaju potoki, nogi się ślizgały strasznie, potem błoto. Przewodnik pokazywał nam jaja węża, natomiast nigdzie nie było węża, w związku z czym ja tylko myślałam o tym, że on na pewno się gdzieś czai. Nasz przewodnik mówił, że nie ma co się przejmować, bo jak nas ugryzie wąż lub pająk, to spędzimy tylko 2-3 dni w szpitalu, jakoś mnie nie przekonał. 

Natomiast chyba najciekawszą rzeczą było wejście do jaskinii. Dostaliśmy latarki na głowy, plecaki zostawiliśmy na zewnątrz i weszliśmy. W jaskini trzeba było w niektórych momentach pływać, w innych chodzić po śliskich kamieniach trzymając się jednocześnie skał. Potem trzeba było się wspinać, beż żadnej asekuracji, dostajesz linę i masz wejść na górę, żeby było trudniej to jeszcze ze skał leciał mały wodospad, ale z dość silnym nurtem, więc nie było to łatwe zadanie. Naprawdę się bałam, musiałam wielokrotnie szukać ustępu w skale, bo nurt wody po prostu odrywał mi nogę. Niestety okazało się, że zejście jest jeszcze trudniejsze, w jaskini przeklinałam decyzję o tym, że w ogóle tam weszłam. 

Khao Sok, czyli Park Narodowy z niesamowitą naturą

Gdy wyszliśmy z jaskini zaczęło lać. Nie dość, że byliśmy totalnie mokrzy po jaskinii to potem nas jeszcze bardziej zmoczyło. Niestety tacy musieliśmy wracać łódką, na której jeszcze strasznie wiało. Gdy dotarliśmy do domków, a podróż trwała mniej więcej 45 minut, to przewodnik powiedział, że najlepiej wskoczyć teraz do wody, bo jest ciepła i się dzięki temu trochę ogrzejemy, tak też zrobiliśmy i rzeczywiście była cieplutka. 

No cóż, mogę tylko powiedzieć, że była to niesamowita przygoda i doświadczyłam rzeczy, o których nigdy nawet nie myślałam. Polecam!


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!