Coraz bliżej święta...
A śniegu dalej nie ma...
Pieseł się cieszy, ale nie cieszy. Ja też się cieszę, ale nie do końca. Narzekałam co prawda na obwieszanie sklepów i restauracji ozdobami świątecznymi na miesiąc przed Bożym Narodzeniem. Teraz wszystko jest na swoim miejscu, bo to już w tym miesiącu. Wszystko jest..., oprócz śniegu...
Tymczasem psiur złapał infekcję gardła i musiałam znów dać ponad 600 CZK na antybiotyki i tabletki. Nie jest to co prawda jakaś niesamowita fortuna, ale staram się oszczędzać pieniądze. Chciałam kupić jakieś prezenty na targu vanocnym (bożonarodzeniowym). Dziś wybieram się na spotkanie z tłumaczem w kawiarni Anděl. Znajduje się ona zaraz przy mojej uczelni, ale nigdy tam nie byłam. Zdam chętnie relację i ze spotkania i z pobytu.
W piątek po raz kolejny muszę spotkać się z moją koordynatorką. Niestety do przedłużenia pobytu konieczne jest wypełnienie i odesłanie w terminach dokumentów obu uczelni. Ach, gdybym wiedziała ile to będzie biegania i jak bardzo będę chciała tu zostać od razu wnioskowałabym o roczną mobilność. Co jest pocieszające i tym bardziej mobilizuje mnie do podejmowania dalszych prób uzyskania prolongaty, jest fakt, że można kontynuować mobilność z pełnym stypendium (uff). W Polsce musiałabym wrócić do starej pracy. Tu zarabiam więcej za godzinę. Ze stypendium znów mogłabym się skupić na nauce tak jak teraz.
A co z nauką? Pojawiają się już w naszym "extranecie" daty egzaminów, na które trzeba się zapisywać. Całkiem tego sporo. Nie mówiąc już o pracach, których jeszcze nie skończyłam. Wizja zdawania tego wszystkiego po czesku przeraża mnie, zwłaszcza jeżeli chodzi o egzaminy ustne - no bo przecież jeżeli czegoś nie zrozumiem, nie będę prosiła Pana profesora o dziesięciokrotne powtórzenie pytania, albo jak zabraknie mi słówka? Nie jestem słowaczką, nie mieszkałam na granicy i o ile nie idzie mi źle, jestem też daleka od stwierdzenia, że "wymiatam" w kwestiach tego języka.
Mimo tego, że początkowo nie chciałam, pod wpływem namowy znajomego zdecydowałam się pojechać na święta do domu i szczerze mówiąc, ulżyło mi. Może naprawdę tęsknię? Chciałabym posiedzieć u mamy przed kominkiem, zajadać pyszności i oglądać Kevina, albo grać z młodym w Wiedźmina, pochodzić z siostrą i psiurami na spacery i postrzelać z szwagrem z wiatrówki. Chcę jechać też do Gdańska. Iść na kawę z Kasią, na piwo z znajomymi z uczelni, zapytać co robili przez ten cały rok. Jestem z nimi w kontakcie oczywiście, ale to nie to samo co widywać się codziennie. Marzę też o tym, żeby iść do Cooltury, wypić pszeniczne, zjeść alkożelka i wypróbować nowe figury na rurze. Nawet do kina chcę iść Gdańskiego. Od tak. Pooglądać pierdoły z polskimi napisami.
Wczoraj byłam na koncercie świątecznym, żeby nieco podsycić swój świąteczny nastrój. Grali utwory Jana Ryby (czeski kompozytor). Wykonanie naszej uniwersyteckiej orkiestry. Widziałam ten przedmiot, kiedy zapisywałam się zajęcia na początku semestru. Jeżeli otrzymam możliwość kontynuowania mobilności spróbuję zapisać się do niej na drugi semestr. Pora odświeżyć flet. Poza tym- stojąc na czeskiej można całkiem nieźle zarobić. Wiem, bo miałam okazję spróbować i to w dosyć słaby dzień na godzinę wciąż wychodzi 2- krotnie więcej niż w biurze xD
Zamierzam dziś wreszcie dojść na ten bożonarodzeniowy targ i poszukać jakichś drobnych, świątecznych upomników. Chcę wam jeszcze pokazać kilka zdjęć z mojego wydziału. Kompletnie inna sprawa, niż filologia na UG. Co prawda w tym roku mieli oddać nowy budynek, ale tylko dla neofilologii. Filologia polska, do spółki z kulturoznawstwem, itd. została w starym baraku - jak zwykliśmy nazywać miejsce, w którym w kafeterii je się za 7 zł hamburgera z surówką z biedronki i ketchupem odgrzewanego w mikrofali - do tego plastikowy, jednorazowy widelczyk i ceraty jak u mojej babci wiele, wiele lat temu na stołach.
Tak pieseł każe mi iść na spotkanie
Galeria zdjęć
Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?
Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!
Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →
Komentarze (0 komentarzy)