UAB's INTERCULTURAL YOUTH DAYS FESTIVAL ostatni wpis

Opublikowane przez flag-xx Daniel Madej — 8 lat temu

Blog: Erasmus w Rumunii
Oznaczenia: Erasmusowe aktualności

Przyszedł czas na ostatni już wpis z UAB's INTERCULTURAL YOUTH DAYS FESTIVAL. Ostatnie, w większości krótkie, prezentacje o pozostałych krajach, z których przyjechali nasi koledzy z Erasmusa.

O 14:30 na auli w budynku „C” zaczęły się ekspozycje studentów z Algierii, Palestyny, Turcji, Ukrainy oraz Turkmenistanu.

Tego dnia nie było zbyt ciekawych prezentacji. Jedynie znajomi z Ukrainy przygotowali coś dłuższego i bardziej interesującego. Ich występ był bardzo śmieszny, aczkolwiek kontrowersyjny. Jedni mówili, że im się podobało, inni natomiast twierdzili, że był nieco przesadzony. Osobiście, po całym ich występie, miałem dosyć mieszane odczucia, nie powiedziałbym, że mi się nie podobał, jednak niektóre punkty mogli pominąć albo zrobić w inny sposób. Całe ich show opierało się głównie na muzyce, i to nie puszczanej na komputerze, tylko śpiewanej, a do każdej piosenki dodatkowo tańczyli. Coś oryginalnego, coś, czego jeszcze w żadnej prezentacji nie było. Szkoda tylko, że nie śpiewali żadnej tradycyjnej piosenki, skupili się na bardziej nowoczesnych utworach: trochę hip­hopu i czegoś na podobieństwo polskiego disco polo. Minusem ich śpiewania było to, że nie mieli żadnych mikrofonów i słabo ich było słuchać, w szczególności Ivanki. Może to przez muzykę, która mogłaby być trochę ciszej. Jedną piosenką którą pamiętam z tytułu była „Hutoryanka”, wykonywana przez Potap oraz Nastya Kamenskih, jakby ktoś był zainteresowany to może sobie znaleźć na YouTube’ie. Jak mówiłem wcześniej, był to trochę kontrowersyjny występ. Mógłby ktoś zapytać dlaczego, ale widząc przedostatni punkt prezentacji każdy przyznałby mi rację. Można rzec, że strasznie ich poniosło, ponieważ przebranie się za kobietę przez Ruslana i wygłupianie się było dla niektórych tym, co przelało szalę goryczy, oczywiście na niekorzyść całego występu. Jeżeli ktoś z obecnych na auli ludzi był zaskoczony dotychczasowym biegiem ich pokazem, to ostatni punkt był tak kontrastowy, że na początku sam nie wiedziałem, co na ten temat myśleć. Ruslan wyrecytował wiersz do matki. Był on o tematyce wojennej. Trochę to nie pasowało do całości prezentacji, ale muszę przyznać, że jako jedyni mnie zaskoczyli tym nagłym przejściem z ‘kabaretu’ na tak poważny temat. Jeżeli chodzi o moją ocenę, to powiedziałbym, że w większości prezentacja ta była ciekawa i zabawna, jednak trochę przesadzona z dawką erotyzmu, która nie była raczej wskazany na takim wydarzeniu, tym bardziej na uniwersytecie.

Jeszcze jednym ciekawym pokazem kultury był ten przedstawiany przez Amera. Była to, co prawda, prezentacja multimedialna, jednak dla mnie była to wyjątkowa prezentacja. Może dlatego, że rozmawiałem z nim dosyć sporo na temat Palestyny, o różnych miastach i zabytkach. W prezentacji miał genialne zdjęcia z najciekawszych miejsc swojego państwa, ale gdyby miał opowiadać o wszystkich to prezentacja trwałaby o wiele, wiele dłużej. Przyznam szczerze, że bardzo mnie zainteresował Palestyną, co więcej – powiedział, że jak będę chciał, to mogę go odwiedzić i zrobi mi małą wycieczkę krajoznawczą. Bardzo bym chciał skorzystać z tego zaproszenia, ale jak to wyjdzie ­ okaże się w przyszłości. Co mnie zdenerwowało najbardziej przy tej prezentacji? To, że nie dali Amerowi jej dokończyć... Stwierdzili, że nie ma czasu. Na końcu swojej prezentacji miał swoje własne prace i to nie byle jakie, bo jest grafikiem, a na dodatek chciał pokazać ręcznie rzeźbione rzeczy. Szkoda, bo namawialiśmy go naprawdę długo, żeby dodał swoje dzieła.

Niestety reszta prezentacji nie była zbyt ciekawa i nie zapamiętałem z nich zbyt dużo, a szkoda, ponieważ naprawdę chciałbym poznać inne kultury. Ale w sumie się nie dziwię, że tak to wszystko wyszło, bo ciężko jest coś przygotować i zorganizować, kiedy jest się samemu z danego kraju. Kolejnym powodem mogłaby być słaba znajomość języka angielskiego, albo brak pewności siebie jeżeli chodzi o wystąpienia publiczne. Jedno i drugie bardzo zmniejsza atrakcyjność pokazu.

Szczytem wszystkiego było to, jak organizatorzy stwierdzili, że nie ma czasu na prezentację naszych znajomych z Turcji. Ogólnie z Turcji na evencie było 6 Turków i podejrzewam, że przygotowali coś ciekawszego, niż tylko sama prezentacja. Widziałem ich miny, kiedy nie mogli niczego powiedzieć o swoim kraju, tą ich złość w oczach. Zresztą nie tylko oni byli źli, wiele osób się zaczęło buntować, bo to było bardzo nie w porządku w stosunku do nich, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że bardzo chamskie. Jakby nie było, to ten event był zrobiony przez Erasmusów dla Erasmusów, a takie zachowanie ze strony organizatorów było naprawdę nie na miejscu. A to wszystko tylko i wyłącznie dlatego, że półtorej godziny później było coś w teatrze, do którego szło się jakieś pół godziny. W rezultacie wyrażenia sprzeciwu doprowadziły do tego, że łaskawie pozwolono im na krótką około 5 minutową prezentację, lecz to było za mało. Jeszcze przed wystąpieniem znajomych z Turcji był krótki występ chóru z uniwersytetu. Występ nie był jakiś nadzwyczajny, był ciekawy, ale słychać było nieczystości, jednak nie przeszkadzało to tak bardzo. Fajnie, że w ogóle chcieli coś zaprezentować, dlatego nie powinniśmy narzekać.

Jeżeli chodzi o to, co działo się później w teatrze, to były tam znowu występy artystyczne. Jednak zmęczeni i poirytowani zrezygnowaliśmy z tego wydarzenia. Teraz mogę powiedzieć, że tego żałuję, bo jednak chciałbym to zobaczyć i usłyszeć. Tym bardziej, kiedy usłyszałem opinie innych ludzi na temat tych występów, a były one naprawdę pozytywne. Gdybym wiedział o tym wcześniej, to na pewno bym się tam pojawił i wtedy mógłbym napisać na ten temat trochę więcej.

To był ostatni dzień, kiedy to zagraniczni studenci mogli przedstawić swoją kulturę i jak dla mnie ­ jest to koniec całego eventu. Co prawda w piątek miała być jeszcze jakaś debata, jednak nie było dla nas to tak bardzo przekonujące byśmy się tam wybrali. Był to fajne wydarzenie, jednak za bardzo męczące. Szczerze się zastanawiam, czy cały ten festiwal był bardziej na plus czy na minus, ale chyba nie można powiedzieć, że coś jest białe albo czarne. Jak wiadomo, ciężko jest zorganizować coś tak perfekcyjnie, żeby nie było żadnych potknięć, a tym bardziej nie da się przewidzieć ‘złośliwości rzeczy martwych’. Więc jest to trzeci i zarazem ostatni wpis z UAB's INTERCULTURAL YOUTH DAYS FESTIVAL.

A teraz tak pół żartem, pół serio... Powinniśmy się cieszyć, że w ogóle coś dla nas   zorganizowali, to nie zdarza się zbyt często.

Na koniec chciałbym zaznaczyć, że wszystko co tutaj napisałem jest tylko i wyłącznie moją oceną całego eventu.


Galeria zdjęć


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!