Dla tych, którzy rzucą się w wir Erasmusa w letnim semestrze

Opublikowane przez flag-xx Usuario Anónimo — 8 lat temu

Blog: W ciuciubabkę z czasem...
Oznaczenia: Erasmusowe aktualności

Część z was właśnie zastanawia się co wpisać do Learning Agreement, gdzie w ogóle znaleźć przedmioty i skąd wiedzieć czy możecie na nie uczęszczać.

Radzę zacząć od wypisania swoich przedmiotów na czystej kartce.
Dużo?
Tym bardziej macie motywację, aby znaleźć ekwiwalenty dla wszystkich, bo to czego nie zaliczycie w trakcie mobilności, musicie zaliczyć po powrocie do domu. Dla przykładu ja jestem na specjalizacji edytorskiej filologii polskiej (co znaczy, że choćbym się nakryła nogami, nie znajdę ekwiwalentu dla przedmiotów OPRACOWANIE REDAKCYJNE czy TEKSTOLOGIA), więc w sprawie dwóch moich przedmiotów muszę indywidualnie pisać do wykładowców, prosić o jakieś materiały, pytać o formę i termin zaliczenia, a potem próbować ich osiągnąć na wydziale.

Teraz - na każdy semestr musisz oddać osobne LA (learning agreement)!

Poszukiwania swoich przedmiotów możecie zacząć kilka sposobów:
-Przez course catalog dostępny w Erasmusowym załączniku na strone waszej uczelni przyjmującej
-Przez samodzielne poszukiwania na oryginalnej stronie wydziału lub instytutu (ja tam zrobiłam, bo szczerze mówiąc wyszukiwanie w Masarykowym katalogu było dla mnie zbyt chaotyczne
-Napisać do swojego koordynatora z prośbą o wykaz przedmiotów na tym kierunku.

Opcja 2 (minusy)
-Nie znajdziecie tam przedmiotów erasmusowych (wykładanych po angielsku), są to przedmioty, na które w całości uczęszczają miejscowi studenci, więc możliwości zacieśniania erasmusowych znajomości nie ma, za to jest super możliwość poznawania miejscowych.
-Na filologii najprawdopodobniej znajdziecie 1-2 przedmioty, które będą w języku, którego się uczycie. Reszta przedmiotów jak "kultura danego kraju", "literatura" będą w lokalnym języku.Powodzenia. Ja praktycznie wszystkie przedmioty mam po czesku, dwa po polsku, żadnych po angielsku. Wesoło?

Oczywiście słowiańskim studentom polecam spróbować. Ja co prawda, póki co zaczynam panikować, że będę jedynym Erasmusem, który - używając dosadnego (chociaż niezbyt eleganckiego słownictwa) - da dupy na egzaminach. Ale łatwo uczymy się podstaw języka i dużo rozumiemy, więc można założyć, że mamy jakąkolwiek szansę zdania egzaminów


Opcja 3
-Wiem, że myślicie, że koordynatorzy są od tego żeby wam pomagać, ale przy ilości studentów, którzy mają jakieś problemy, ci ludzie robią się niezwykle nerwowi. Trudno się im dziwić, ale z drugiej strony mają dużo roboty. Nie piszcie o pierdoły.
-Ja na przykład zostałam zapytana przez swoją koordynatorkę, czy sobie robię z niej jaja, gdy spytałam jak mogę dostać moje dokumenty, bo nie byłam na ADMISSION WEEK. Rozmowę prowadziłyśmy w nieprzyjemnym tonie, aż w końcu to mi puściły nerwy i uprzejmym, ale mrożąco chłodnym tonem oświadczyłam, że nie mogłam przyjść, bo jestem zmuszona do spania na squotach.

Co dalej, jeżeli chodzi o wybór przedmiotów?
-Sprawdźcie dokładnie w jakim języku jest wykładany
-W sylabusach powinna też być informacja o tym jaka jest forma zaliczenia (ustny egzamin, kolokwium, praca tekstowa, prezentacja, ćwiczenia praktyczne)
-Ile trwa przedmiot (godziny)
-I niezwykle istotna informacja: w jakim semestrze odbywają się zajęcia i czy trwają jeden czy dwa semestry?

Gdy już uda wam się uzupełnić LA (tabelka z wszystkimi przedmiotami, tabelka z ekwiwalentami, tabelka z tym co musicie odrobić) pora śmigać po podpisy. Koordynator i dziekan! A to w formie uznanej przez uczelnię przyjmującą, należy wysłać, aby uzyskać podpis zagranicznego Koordynatora.

Na sam koniec
-pamiętajcie, że nie musicie się martwić tak bardzo tym co tam wpisaliście

I tak skończy się tym, że:
>coś pokręciliście i tego przedmiotu wcale nie ma w tym semestrze
>nie zdążyliście się zapisać, nie ma miejsc i nikt nie zrobi specjalnego miejsca tylko dla was (enrollment)
>nie spełniacie warunków i nikt nie zamierza odpisać na wasze maile (ja rozpaczliwie chciałam zapisać się na WF, było napisane, że przedmioty z prefiksem P9 w katalogu są dostępne dla wszystkich. I nic, ani się automatycznie nie załadowałam, ani nikt nie raczył odpowiedzieć mi na maila. Mów do ściany, a ściana cię... A tak chciałam chodzić na balet :(
>Macie dziesięć przedmiotów o tej samej godzinie, tego samego dnia. Weźmy na to mój kurs czeskiego dla cudzoziemców. Zapłaciłam, zrobiłam test i tyle. Przychodzę zobaczyć, kiedy mam zajęcia a tu się okazuje, że są dwa razy w tygodniu i w każdej grupie w jeden dzień mi to nie pasuje. Nie pozwolili mi chodzić raz do grupy niesłowiańskiej, a raz do słowiańskiej, nie pozwala mi chodzić do zaawansowanej. Tak tyle z języka obcego, tyle z pieniędzy. Jeszcze mi ich nie oddali, swoją drogą muszę iść do tego biura dziś na okienku ich ich ochrzanić.

W każdym razie nie martwcie się. Przecież po to wymyślono Changes to LA, żeby nikt wam krzywdy nie zrobił. Teoretycznie macie na to miesiąc. W praktyce każda uczelnia ma jakieś swoje wewnętrzne deadliny. Ale jeżeli to taka boska uczelnia jak Masaryk, to będzie wam ciągle słać różne maile z przypomnieniami i poradami. 

PO OTRZYMANIU ACCEPTANCE LETTER Z UCZELNI
TAM TA TA TAM!!!

Gratuluję, jedziecie. 
Teraz pamiętajcie, że nie ma na co czekać. Ja czekałam, a potem... Okazało się, że mam źle wydrukowane LA i tylko cudem tego samego dnia udało mi się na kreskę skserować dokument w naszym ksero, złapać Panią dziekan i sprintem wrócić do biura podpisać umowę.

W każdym razie, jak tylko będziecie mieli akceptację na papierze, drukujcie ją i całą resztę dokumentów, lećcie na uczelnię po zaświadczenie i bierzcie się za wyrabianie EKUZ. Mi się okazało przy biurku w NFZ, że zostałam wyrzucona spod ubezpieczenia matki i nikt mi karty nie wyrobi, póki księgowa mnie nie zapisze (robiłam to w piątek, mogłam tam wrócić dopiero we wtorek, bo księgowwa to sierota i dodała siostrę, zamiast mnie). Wciąż pamiętam te emocje. 

Podobnie z mieszkaniem, jeżeli jest taka możliwość jedźcie wcześniej przed admission day. A najlepiej to weźcie hostel na jeden, dwa dni, umówcie się już pierwszego dnia na spotkania. Znajdźcie mieszkanie. Hotel zarezerwujcie tydzień wcześniej, bo naprawdę wszystko się może zdarzyć. Jak mi... Lepiej dmuchać na zimne.

JEDNA NAJWAŻNIEJSZA PORADA:
Nie róbcie nic tak chaotycznie jak ja. Będą śmieszne wspomnienia, ale też wiele więcej siwych włosów w młodym wieku.


Komentarze (0 komentarzy)


Chcesz mieć swojego własnego Erasmusowego bloga?

Jeżeli mieszkasz za granicą, jesteś zagorzałym podróżnikiem lub chcesz podzielić się informacjami o swoim mieście, stwórz własnego bloga i podziel się swoimi przygodami!

Chcę stworzyć mojego Erasmusowego bloga! →

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Proszę chwilę poczekać

Biegnij chomiku! Biegnij!