Spontaniczna przerwa w podróży w Turcji

Z powodu burzy śnieżnej zeszłej zimy miałam przerwę w podróży w Adanie w Turcji. Leciałam z Waszyngtonu DC do Taszkentu w Uzbekistanie i pierwotnie międzylądowanie planowane było w Stambule w Turcji. Jednak w Stambule szalała potworna śnieżyca i lotnisko Ataturk było sparaliżowane, a wszystkie loty zostały odwołane.

Większość pasażerów, w tym ja, o tym nie wiedziało i byliśmy w szoku, kiedy kapitan ogłosił wcześniejsze lądowanie. Zerknęłam na mapę na ekranie przede mną i rzeczywiście, w ogóle nie byliśmy blisko Stambułu. Zobaczyłam, że samolot ląduje na południu Turcji, tuż obok Syrii. Hmm... bez paniki... to nic takiego. Na początku myślałam, że może mapa na ekranie jest zepsuta, bo wtedy jeszcze nie poinformowano nas o burzy śnieżnej w Stambule. Niestety, ku mojemu zdumieniu samolot wylądował awaryjnie na lotnisku w Adanie. Jeżeli leciałabym sama, bardzo by mnie ucieszyła taka spontaniczna wycieczka, jednak leciała ze mną moja babcia, która wychodziła z dość poważnego przeziębienia. Dlatego chciałam dotrzeć do domu tak szybko, jak to tylko było możliwe.

Na szczęście mówię w języku uzbeckim, który jest podobny do tureckiego. Pomogło też to, że uczyłam się tureckiego na uniwersytecie, ponieważ ta umiejętność odegrała znaczącą rolę w przetrwaniu kolejnych 36 godzin. Jako obywatelki Uzbekistanu (z uzbeckim paszportem) nie potrzebowałyśmy wizy do Adany, więc szybko przeszłyśmy przez kontrolę i zabrałyśmy nasze walizki. Turkish Airlines przygotowały transport do hotelu dla wszystkich pasażerów. Dojechaliśmy do Sürmeli Adana Hotel, który znajdował się około 20 minut od lotniska. Hotel był całkowicie przepełniony i chaotyczny. Większość pasażerów nie mówiła po turecku, a recepcjoniści nie mówili najlepiej po angielsku, więc wyobraźcie sobie taką sytuację! Kiedy nareszcie przydzielono nam pokój minęły dwie, trzy godziny.

O Sürmeli Adana Hotel mogę wypowiadać się w samych superlatywach, ponieważ byli bardzo pomocni i starali się zrozumieć sytuację każdego pasażera. Wiele osób martwiło się swoimi lotami przesiadkowymi i o to, kiedy będzie następny lot. Wielu było w totalnym szoku, naprawdę zdenerwowanych i zestresowanych. Aby uspokoić wszystki, hotel Sürmeli wraz z Turkish Airlines zorganizowali wielki i pyszny bufet z jedzeniem dla wszystkich pasażerów, co było bardzo miłym gestem z ich strony.

Wielu ludzi nie słyszało o Adanie, bo nie jest to popularna destynacja turystyczna. Jednak jako że uczyłam się tureckiego i często jadałam w tureckich restauracjach, znałam to miasto. Nie wiedziałam o żadnych zabytkach ani kulturze, ale słyszałam o słynnym Adana kebab, który wygląda pysznie. Niestety, nie znalazłam żadnych miejsc w pobliżu, gdzie mogłabym spróbować prawdziwego kebaba z tego miasta.

Kiedy przyjechaliśmy do Adany było już dość późno i ciemno. Podczas naszej pierwszej nocy razem z babcią jadłyśmy pyszne posiłki przygotowane przez cudownych pracowników hotelu i potem położyłyśmy się spać. Następnego ranka przyniosłam mojej babci śniadanie i włączyłam jej turecką telewizję, a sama udałam się zapytać o nasz następny lot. Kilku przedstawicieli Turkish Airlines było obecnych w hotelu, aby odpowiedzieć na pytania podróżnych i rozwiać ich wątpliwości. Poinformowano mnie, że byłyśmy na liście pasażerów na następny lot do Stambułu, co bardzo mnie ucieszyło!

Po zjedzeniu przepysznego śniadania ze wspaniałego bufetu, zdecydowałam się zwiedzić trochę nowe środowisko, w jakim się znalazłam. Kilku pasażerów planowało udać się do Adana Merkez Camii, zachwycającego lokalnego meczetu, ale ja nie mogłam do nich dołączyć, gdyż nie mogłam zostawić mojej babci na tak długo samej.

Zdecydowałam się na spacer w okolicach hotelu, upewniając się, że nie oddalam się od niego zbytnio. Powiem tylko, że wielu ludzi uważa, że w Adanie jest niebezpiecznie, ponieważ znajduje się blisko granicy z Syrią. Moja rodzina ciągle się o mnie martwiła i kazała mi zostać w hotelu i nie wychodzić na zewnątrz. Pomimo tego, jako że jestem żądna przygód, chciałam wykorzystać tę spontaniczną wycieczkę i odkryć ulice tego osobliwego tureckiego miasta. I cieszę się, że to zrobiłam!

Jak wiecie (albo i nie) Turcja jest krajem położonym na dwóch kontynentach. Ma stronę azjatycką i europejską. Adana zalicza się do strony azjatyckiej, co oznacza, że jest bardziej konserwatywna. Większość kobiet, które widziałam nosiły hidżab, a mężczyźni, podobnie jak kobiety, byli ubrani skromnie. Zakładam też, że miasto (albo okolica, w której się znajdowaliśmy) nie była zbyt popularna wśród turystów, bo miejscowi byli dość zaskoczeni ich widokiem. Byłam z innym pasażerem i parę ludzi się na nas gapiło, kiedy chodziłyśmy po okolicznym bazarze.

Adana - tureckie miasto kuszące baklawą. O Boże, do dzisiaj nie jadłam tak pysznej baklawy jak ta, którą zjadłam w Adanie. Te słodkie, wyśmienite tureckie słodkości były nie z tej ziemi. Byłam bardzo podekscytowana możliwością spróbowania prawdziwej tureckiej baklawy. Spójrzcie tylko na te pyszności:

Nie pamiętam dokładnych cen, ale były sprzedawane w raczej rozsądnych cenach. Kupiłam trochę dla mojej babci, która odpoczywała w hotelu i jeszcze więcej, aby zawieźć do domu na prezent. Sprzedawcy byli bardzo mili i chętnie z nami rozmawiali. Ich angielski był słaby, ale nie powstrzymało to ich przed komunikacją z nami. Kilku młodych chłopców bardzo chciało poćwiczyć swój angielski na podstawowym poziomie, jak i dowiedzieć się czegoś więcej o nas i kraju, z którego pochodzimy. Myślę, że po prostu byli ciekawi, a nam podobały się ich dociekliwe pytania!

Jako że nie mogłam w pełni zwiedzić Adany, nie mogę powiedzieć, czy warto się tam wybrać czy nie. Infrastruktura jest dość rozwinięta, jak możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Recepcjonista powiedział mi, że w pobliżu jest kilka centrów handlowych i knajp. Było dość ciepło jak na zimę. Wnioskuję więc, że w cieplejszych miesiącach musi być tu bardzo gorąco.

Do tego nie miałam pojęcia, jak gęsto zabudowane jest miasto, dopóki nie wylecieliśmy z kraju wczesnym rankiem następnego dnia. Wydaje mi się, że za miastem znajduje się jakiś kompleks wodny, więc może Was to zainteresować, jeśli zdecydujecie się na wizytę w Adanie! 36 godzin w Adanie było interesującym przeżyciem i chciałabym móc być tam sama, aby lepiej wykorzystać to przypadkowe międzylądowanie, ale nie można mieć wszystkiego! Może innym razem!