Muzeum Wojny
- Adres: Couvre Porte, Vittoriosa BRG1810 - Malta
- Oznaczenia: Co zobaczyć Valletta, Valletta, Malta
- Telefon: 00356 2189661
- Strona internetowa: www.maltaatwarmuseum.com
Muzeum II wojny swiatowej
Po raz kolejny piszę posta o swoich maltańskich doświadczeniach; tym razem zaprezentuję inne, ale równie interesujące miejsce, które odwiedziłam podczas swoich praktyk w ramach Erasmusa.
Nie wiem, jak wielu z Was interesuje się muzeami; za każdym razem, kiedy mam wyjechać do innego kraju czy miasta, pierwszą rzeczą na mojej liście są lokalne muzea. Zawsze najbardziej podobają mi się te sił zbrojnych, wojenne, archeologiczne i marynarki wojennej. Coś w poświęconych wojnie muzeach bardzo mnie fascynuje; może dlatego, że bardzo "jestem za" historią i poznawania przeszłości. W szkole zawsze dostawałam z historii najlepsze stopnie i czytałam dużo historycznych książek, zwłaszcza dotyczących ideologii nazistowskiej i związanych z życiem Hitlera (powiedziałam: "czytałam", bo teraz jestem raczej uzależniona od seriali telewizyjnych itp. ).
Na Malcie
Prawdę powiedziawszy, na Malce nie ma zbyt wielu ciekawych muzeów, ale to jedno z tych, które wynagradzają ten niedostatek. Trafiłam na nie pod koniec pobytu; zawsze o nim wiedziałam, ale strasznie trudno było zmieścić wizytę w moim harmonogramie- rano odrabiałam praktyki, a po południu pracowałam na część etatu, a muzeum jest otwarte w godzinach 10:00-17:00, nie mogłam więc znaleźć sposobu, żeby się tam wybrać.
Przypominam sobie jednak jeden bardzo deszczowy dzień; na Malcie nie pada zbyt często, ale jeśli już- w mniej niż pół godziny woda sięga do kolan (nie przesadzam! ); ulice toną w wodzie, rozkłady jazdy nie działają, a ludzie nie idą do pracy itd. To był więc jeden z tych dni- piątkowy poranek, kiedy zaczęło padać, a z powodu opóźnionych autobusów, już i tak nie zdążylibyśmy do pracy, więc zdecydowaliśmy się do niej nie iść i zamiast tego- jak zawsze chciałam- zwiedzić Muzeum Wojny.
"Jak powiedzieli, tak zrobili"; wskoczyliśmy do pierwszego autobusu do Valetty i znaleźliśmy muzeum.
Muzeum II wojny światowej
Jak wspomniałam, muzeum jest otwarte przez cały tydzień, od 10:00 do 17:00. Bilet kosztował 10 €, ale jeśli dobrze pamiętam, ze studencką zniżką zapłaciłam jakieś 5 €. O ludzie, byłam taka podekscytowana, wchodząc tam i widząc wszystkie te fascynujące rzeczy! Oczywiście był ze mną mój współlokator Peter, który- nawet jeśli nie przepada za muzeami tak, jak ja- uznał to za lepsze od spędzenia dnia w biurze.
Jak tylko postawiłam nogę w muzeum wiedziałam, że to będzie doświadczenie jedyne w swoim rodzaju; chodzi o to, że w życiu byłam już w wielu muzeach militariów, ale przeczucie mówiło mi, że tu na rzeczy będzie niezła historia.
Wejście
Jak wielu z Was może powiedzieć, że było w muzeum z takim wejściem? Na pewno nie ja... Niesamowite pierwsze wrażenie!
Już z biletem i rękami pełnymi ulotek, wzięłam przewodnik audio w różnych wersjach językowych (oczywiście wybrałam angielski) i szybko zapoznałam się z historią budynku, w którym mieściły się zbiory. Mówi się, że miejsce było wcześniej czymś w rodzaju schronu w razie wojny, napaści czy jakiegokolwiek zagrożenia. Świetnie było się o tym dowiedzieć- to sprawiało, że miejsce stawało się bardziej oryginalne.
Pierwszym, co zauważyłam, posuwając się dalej, były umieszczone na podłodze daty; domyśliłam się, że moja przygoda zaczyna się w 1929 r., po I wojnie światowej. Wg przeczytanych przeze mnie informacji, wewnątrz mieliśmy znaleźć przedmioty i rzadkie kolekcje obiektów, używanych podczas II wojny światowej (zwłaszcza pozostałości po nazistach i maltańskie krzyże św. Jana).
Pierwszy, znajdujący się w pobliżu wejścia eksponat to wielka rakieta balistyczna, o której powieszona na ścianie legenda mówi, że została wystrzelona przez nazistów na wodach maltańskich, ale na szczęście bomba nigdy nie sięgnęła celu i nie eksplodowała (nadzwyczaj ciekawe! ).
Daty na podłodze to dobry pomysł, żeby zachęcić ludzi do lepszego poznania muzeum; znajdują się tam drogowskazy, w którą stronę powinieneś pójść. Nigdy wcześniej nie widziałam nic podobnego.
Od groma nazistowskich eksponatów, wśród których wyróżniał się model jedynego samolotu wojennego, również ze swastyką i- co ciekawe -goglami pilota z prawdziwą (wg przeczytanej przeze mnie legendy) krwią na szkłach! Co za okropność?!
Rzeczywiście, w Muzeum natknęłam się na wiele nazistowskich pozostałości; mieści sie tam ich bogata, obszerna kolekcja. Wszystkie zostały odnalezione podczas tzw. inwazji na wyspę; to rzeczy zapomniane lub po prostu znalezione na maltańskiej ziemi.
Z tego, co sobie przypominam, patrząc na powyższe zdjęcie, widoczne na nim zegarek i okulary przeciwsłoneczne mogły należeć nawet do samego Hitlera. Nie wiem, jak prawdziwa jest ta historia, ale nie sądzę, żeby zostawił taki zegarek...
Stare pieniądze i krzyże to symbole, używane przez kawalerów maltańskich.
Na powyższym zdjęciu widać ordery wystawione razem ze swastyką- nazistowskim symbolem z czasów wojennych.
W miarę posuwania się linią dat, mogłam podziwiać np. znajdujące się tam motocykle i jeepy i poznawać ich historie. Jakie wrażenie robi ta kolekcja! Z każdym krokiem czułam się bardziej zdumiona. To zdecydowanie jedno z najlepszych miejsc dla miłośników muzeów militariów.
Specjalne pomieszczenie, pełne makiet samolotów i silników; był tam wystawiony nawet rzeczywistych rozmiarów model samolotu!
Silnik brytyjskiego samolotu (gdyby ktoś nie wiedział: Malta przez długi czas pozostawała pod władzą Brytyjczyków, a podczas II wojny światowej została zaatakowana równocześnie przez chcących ją opanować Włochów i Niemców).
Mundury pilotów i modele pocisków.
Model samolotu- jak powiedziałam- w rzeczywistych, oryginalnych rozmiarach. Czy to nie niezwykłe?
Interesujące wydały mi się również produkty kosmetyczne i inne, medyczne.
Mam tak dużo zdjęć, a staram się pokazać Wam tylko te najciekawsze ze wszystkich; tak oto możecie zobaczyć stare granaty, butelki wody, monety i banknoty używane podczas wojny.
Nie jestem specjalistką, jeśli chodzi o pociski, ale ten to wielka niemiecka bomba; jak mówi legenda, w środku znajdowała się łuska z zapalnikiem, znaleziona pod Galipolli (gdyby ktoś nie znał tego miejsca blisko Stambułu: miała tam miejsce wygrana przez Turków wielka bitwa między tureckimi i brytyjskimi żołnierzami).
1947 r. - dwa lata po zakończeniu wojny i uczucie, że wycieczka dobiegła kresu. Wciąż jednak mam kilka ciekawych zdjęć na koniec.
Tak, jak to autentyczne kubańskie cygaro; nie palę, ale wiem, że kubańskie cygara są najlepsze na świecie. To prawdopodobnie palił wielki przywódca... Może Hitler?
Kiedy myślałam, że już nic więcej nie zrobi na mnie wrażenia, pod koniec zwiedzania zobaczyłam to, co na zdjęciu i szalenie mi się spodobało. Muzeum naprawdę pokazało mi tę część historii, której poznawanie zawsze jest ekscytujące, a sposób, w jaki została przedstawiona- za pomocą eksponatów, krótkich wideo z wojennymi obrazami i datami na podłodze- sprawił, że to najlepsze muzeum jakie zwiedziłam. Zdecydowanie warto się tam wybrać!
Wychodząc tymi samymi drzwiami, którymi weszłam, zauważyłam kilka bomb (oczywiście należących do Niemców).
Mam nadzieję, że moja historia podobała Wam się tak, jak mi jej opowiadanie! Do następnego posta!
Galeria zdjęć
Treść dostępna w innych językach
- English: World War II Museum
- Português: Segunda Guerra Mundial, Museu
- Español: Museo de la Segunda Guerra Mundial
Oceń i skomentuj to miejsce!
Czy znasz Muzeum Wojny? Podziel się swoją opinią o tym miejscu.